Witam serdecznie zostało mi polecone to forum w nadziei na uzyskanie odpowiedzi na nurtujący mnie problem.
Mam Toyotę Corollę 2000r 1,4 vvti 97 tys. od nowości nie bita a jednak problem nie do zdiagnozowania.Powstał już parę lat temu, ale walczą z nim i serwisy ASO i inni spece i nadal nic.Objawia się tylko jak spadnie temp. poniżej zera, odpalam zapala na czterech cylindrach obroty do 2000 tys. i po 2 sekundach spadają obroty do 1200 i traci zapłon na cylindrach ( czasami przy b.dużych mrozach jakie były ostatnio pojawiła się usterka silnika błąd P0301,PO304, P0300 czyli wypadanie zapłonu) i po ok 2-3 minutach tego telepania silnikiem jak ręką odjął wszystko powraca czyli pali na wszystkich i podnosi obroty do 1800.Dodam, że wymieniłem wszystkie cewki na nowe( Bosch ) , czujnik temp. płynu chłodzącego, nowe świece, czyszczona przepustnica i silniczek krokowy, nowy oryginalny przepływomierz powietrza i sprawdzono ciśnienie na wszystkich cylindrach po 14.Liczę ,że może ktoś przerabiał ten problem i wie w czym rzecz ,mam sentyment do tego auta i chcę to naprawić z góry dziękuję KonSam.
Bylo napisac najpierw,a potem wymieniac z dobrego na nowe Wez mrozik do -65stopni i popsikaj po procesorze czy objaw wystapi.
Zapnij czujnik cisnienia paliwa na noc i rano sprawdz jakie cisnienie kiedy tak sie dzieje.
Albo jak zaczna sie mrozy zapraszam na diagnostyke do Katowic.