Jak co niektórzy może pamietają, dążąc do doskonałości i coraz lepszych osiągnięć (

) mego wehikułu obiecywałem dalszy ciąg ulepszeń. Ostatnio po długich poszukiwaniach udało mi się wreszcie pożyczyć (po długich targach z właścicielem!

) tak skomplikowane, lecz przecież niezastąpione dla każdego tjuningofca, narzędzie jakim jest DŁUTKO.
Ochoczo zabrałem się do pracy.
Pomimo żaru z nieba, zawzięcie pracowałem posiłkując się od czasu do czasu napojami energetyzującymi (żadne tam Bulle albo Iso-cośtam: konserwatywnie i staroświecko Jasne Pełne), nie oglądając się otoczenie i ignorując dobiegające gdzieś z oddali okrzyki w rodzaju: "kiedy wreszcie odkurzysz to..." albo "kiedy poukładasz tamto...", a nawet wyłapałem chyba coś w rodzaju "cholera z tym...".
Byłem ponad to.
Postanowiłem obejrzeć dokładnie efekt na samym końcu, tak aby mieć większą przyjemność.
I oto jest - proudly presented:
agregat:
Oczywiście nie poprzestałem na tym
Zmiany objęły także nadwozie, tak aby w pełni wykorzystać zmienione własności napędu. Ponieważ jednak ten etap jeszcze nie jest zakończony, ograniczę się do publikacji tylko jednego fragmentu, w pełni za to przedstawiającego to, bez czego nie obejdzie się żaden pojazd którego jestem posiadaczem
Natychmiast zamierzałem udać się na testy - niestety to co do tej pory brałem za omamy sluchowe i efekt energetyzowania się okazało się moją osobistą małżonką, która ... a zresztą, szczegóły na pewno was nie ciekawia, w każdym razie mój nowy bolid został zamknięty w garażu i zostałem pozbawiony kluczy

oraz aparatu! Ostatkiem sił, wykonując manewr oskrzydlająco -wymijający udało mi się dla was uratować powyższe dwa zdjęcia.
C.D.N. (może?) - Już jestem w kontakcie z potomkiem Kwinto (Kwinty?) w temacie jak by tu do tego garażu...
Pzdr.
-----------------
Benzinový 3,6litrový vidlicový šestiválec