Warsztat/sklep dla youngtimerów

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Coraz częściej myślę o rozpoczęciu swojej działalności w dziedzinie renowacji, naprawy youngtimerów. Zakładając że mam miejsce i pomieszczenie oraz kapitał (pytanie ile tego kapitału?), co byłoby potrzebne aby w miarę dobrze wyposażyć na początek warsztat?
Dodatkowo mam znajomego, dobrego blacharza/lakiernika i doskonałego mechanika w rodzinie. Zdaję sobie sprawę że trzeba zdobyć doświadczenie i przede wszystkim kontakty ale "kto nie ryzykuje ten w pierdlu nie siedzi"

Zapraszam do dyskusji
  
 
Nie chce byc zlym prorokiem ale nie widze niestety tego biznesu. Jezeli nie robisz wszystkiego sam, ew jezeli nie masz ,, normalnego'' warsztatu ktory robi zwykle auta to nie zarobisz. Youngtimerami bawia sie zazwyczaj osoby ktore raczaj nie sypia kasa, a raczej jada niskobudzetowo, jezeli nie robia wszystkiego sami. To jeszcze nie sa prawdziwe zabytki za ktorych renowacje ludzie placa fortune. Dlatego pomysl fajny ale jako dzialalnosc poboczna do normalnego serwisu
  
 
Teraz otworzyć warsztat samochodowy to duzy poroblem. Od cholery zezwoleń i pierdolek związanych z wymogami UE. A otworzyć lakiernie z budynku budowanym od podstaw to kasa rzędu bańki. Sama kabina która spełnia wszystkie normy to koszt min 120tys zł. Na forum http://lakierowanko.info/ jeden pan opowiada co trzeba zrobić żeby otworzyć warsztat na legalu.
Pozostaje dłubać w dziupli na zlecenie.
  
 
Idea szczytna, ale cienko to widzę. Tak jak napisał Janisz. Jednak trzymam kciuki

-----------------
http://plepleple.pl
  
 
Cytat:
2010-01-22 11:07:08, BA3_2107 pisze:
"kto nie ryzykuje ten w pierdlu nie siedzi"


Hmmm... czyli jak ryzykujesz, to siedzisz w pierdlu . To po co qrna siedzieć za #, jak życie takie fajne . Po co ryzykować, hie, hie .

A do meritum na poważniaka -> fajny pomysł (może bys też motocykle serwisował, to bym z moją MZ ETZ podjechał )! Ryzykowny, ale... jak się czegoś naprawdę chce, to się udaje . Trochę trudny czas, ale jak kryzys zelżeje, to ludziska bogate rzucą się pewnie na sentymentalne zaqpy (jeszcze troche takich ciekawych autek zostało) i gdzieś te perełki motoryzacji z XX wieq będą musieli serwisować & reno...eee...renowo...renowować (?)... no dobra... poddawać renowacji . Jakbym sobie zaqpił starego dużego kFiata, to bym i pół Polski przejechał do dobrego renowatora . Ale... ryzyko z otwarciem takiegio biznesu jest . No i kasy troszkę trzeba...troszkę dużo... (ale przecież nie musisz otwierać własnej lakierni, mozesz nawiązać współpracę z kimś w pobliżu, a i tak oferowac klientom full-wypas-serwis ).


[ wiadomość edytowana przez: Mateusznia dnia 2010-01-29 15:22:41 ]