[OGOLNE] Rozważania na temat optymalnych obrotów.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam! Założyłem ten temat bo uważam że jest ciekawy, i mimo że ameryki nie odkryję to z tego co słyszę ostatnio, nie każdy o tym wie, lub nie każdy to rozumie, a szkoda. Na szczęście mówi się o tym coraz głośniej. Najpierw wyjaśnię o co mi chodzi a potem zadam pytanie. Otóż nie możemy już bezkrytycznie uznać racji w powiedzeniu że czym lżejsza stopa tym auto mniej pali (ku uciesze wielu tych którzy lubią czasem pocisnąć, w tym mojej ). Konkretnie chodzi mi tutaj o ruszanie. Powolne nabieranie prędkości z lekko wciśniętym pedałem gazu przy małym spalaniu nie wychodzi na dobre. Może to się wydawać trochę dziwne. Jak można spalić mniej spalając więcej. MOŻNA! Jeśli tylko uświadomimy sobie że na spalanie nie wpływa tylko to ile spalimy w danej sekundzie ale ile tych sekund będzie. Mówiąc obrazowo czy więcej spalimy paliwa przegazowując auto na postoju jednorazowo do 6 tysięcy czy trzymając silnik przez minutę na 3 tysiącach obrotów? Oczywiście że w tym drugim przypadku. Tak samo jest z przyśpieszaniem. Lepiej przykładowo spalać 10l/100km przez 20 SEKUND przyśpieszając do setki niż 8l/100 przez MINUTĘ przyśpieszając do takiej samej prędkości. W pierwszym przypadku spalanie w danym momencie jest trochę większe, ale trwa 3 razy krócej. W ten sposób można zaoszczędzić drugie tyle albo i więcej paliwa na każdym ruszaniu!

W praktyce wygląda to tak że:

a) powinniśmy przyspieszać dynamicznie z pedałem gazu wciśniętym na około 70% (grunt to wyczuć jak jest w jego aucie i wyrobić nawyk wciskania do momentu aż na dalsze wciśnięcie auto nie reaguje już lepszym przyśpieszeniem a tylko głośniejszą pracą silnika, u mnie to coś koło 70%).

b) powinniśmy cały czas przyśpieszania oscylować w granicach maksymalnego momentu obrotowego, który w najpopularniejszym ZETECu 1.6 wynosi 3000 obrotów. To właśnie wtedy silnik ma największą sprawność względem obrotów. I jest to w zasadzie największa różnica pomiędzy tym dynamicznym i oszczędnym przyśpieszaniem a sprintem, który jak wiadomo żre paliwo jak smok.

c) należy szybko zmieniać biegi żeby nie wytracać prędkości i nie dopuszczać do spadku wskazówki obrotów poniżej wartości w której znajdzie się ona po zmianie biegu.

Jak widać, optymalne ruszenie to cos pomiędzy zamulaniem a sprintem. W sprincie ciśniemy gaz do dechy, już przed ruszeniem wkręcamy silnik na wysokie obroty i ciągniemy go prawie na czerwone pole. Podczas opisanego przeze mnie przyśpieszania zachowujemy się bardzo podobnie z tym że wszystko z umiarem, troszkę gazu przed ruszeniem, podczas przyśpieszania pedał wciśnięty nie do końca a do około 3/4 jego ruchu a bieg zmieniamy szybko nie w okolicy czerwonego pola a koło 3000 obrotów (w ZETECu 1.6 oczywiście).

W ten prosty sposób możemy ruszać i przyśpieszać (do przyśpieszania w jeździe też się to odnosi z tą różnica że wtedy musimy zredukować bieg) dynamicznie i chyba najoszczędniej jak się da. Oczywiście po osiągnięciu zakładanej prędkości należy przejść na wyższy bieg i jechać w okolicach 2 tysi) Nie trzeba chyba mówić jak usprawnia to też ruch na drogach.

I teraz mam pytanie, głównie do ludzi którzy już to wiedzieli i mają 90 konne ZETEKI. To co napisałem to ogólne założenie. Tak trzeba, ale dobrze jest to dopasować do swojego auta. Jak wy przyspieszacie? Ja zawsze zmieniam bieg przy 3200 obrotach, czyli oscyluje mniej więcej w granicy 2700-3200 bo teoretycznie to chyba najlepsze wyjście. W ten sposób utrzymuje się w granicach momentu kiedy silnik jest bardzo żwawy a po osiągnięciu zakładanej prędkości wrzucam wyższy bieg i jadę spokojnie na niskich obrotach. Niestety nie mamy komputerów pokładowych więc praktyczne rozważania musimy opierać tylko na własnych doświadczeniach. Jak wy przyśpieszacie. Może robiliście już testy spalania badając na ten temat. Albo może macie jakieś fabryczne informacje w jakich obrotach się kręcić podczas przyśpieszania. Ciekawi mnie to, mimo to że faktyczny przedział obrotów pewnie nie odbiega dużo od granicy którą ja podałem. A na koniec jeszcze jedno pytanie. Może ktoś wie jaka jest optymalna prędkość Essiego 1.6 16v? Pytam w sensie paliwo-przejechany dystans. Z jaką prędkością na jakim biegu trzeba by było jechać żeby zajechać jak najdalej np. na pełnym baku.

Trochę się rozpisałem ale mam nadzieję że ktoś coś z tego wyniesie . Jeśli zły dział to proszę przenieść. Pozdrawiam .

[ wiadomość edytowana przez: PlesniaK dnia 2010-04-08 16:13:17 ]
  
 
troszke mnie zaciekawił ten temat.
ja normalnie poruszam się tak do 2.500 obr i nastepny bieg, a jak jade stałą predkością to staram utrzymywać nie mniej niż 2.000 obr.
przy takiej jezdzie moj zetec 1.6 90km spala srednio 10-11l LPG w mieście,

kiedyś robiłem małe testy i ciągnąłem troszke wyżej, ogolnie podobnie jak Ty mówisz, czyli 3.000-3.500 i zmiana, jednak spalanie mi skoczyło,

innym razem sprobowałem bardzo wczesnie zmieniać biegi i być lekkim mułem drogowym, mianowicie 2.000 obr i bieg wyżej itp, spalanie było podobne jak w przypadku wyżej (zmiana przy 3.000-3.500 obr)

wydaje mi się ze najoszczedniej jeździ się przy zmianie biegów w granicach 2.500 i pedal mniej więcej na 50-65%,

co do minimalnego spalania na trasie to wydaje mi się ze między 90-110, raz zrobiłem dystans 115 km jadąc bez przerwy 90 km/h spalil mi 9 litrów lpg, nastepnym razem jezdziłem bardziej dynamicznie jednak nie przekraczając 120 km/h i spalił niezauważalnie więcej (rzędu 0.3-0.6 litra LPG więcej)
  
 
Ja zmieniam biegi wcześnie, czyli w przedziale 2000-2500obr/min. Stosuję też często ale nie zawsze "jazdę wybiegiem" (za co napewno zostanę skrytykowany ale mam to gdzieś) i rezulaty są zadowalające, 8,0-8,5 Pb 95 na 100 przy -15 stopniach i poruszaniu się na dystansach do 15km po GOP-ie (Katowice i okolice). Teraz jak jest ładnie i mam letnie oponki pali około 7,5l/100km, także GOP.


[ wiadomość edytowana przez: TheJoker1984 dnia 2010-04-08 17:42:14 ]
  
 
Dzięki za zainteresowanie tematem. Ja zmieniałem do tej pory biegi tak jak wy, zmiana biegu w okolicach 2500, i spalanie miałem na poziomie 8 litrów na trasie, przy normalnej jeździe. Jak widać na przykładzie który podał kolega niżej, i jazda ze zbyt wczesną zmianą biegu i ze zbyt późną wpływa źle na spalanie. Tym razem spróbuję zrobić test spalania przy zmianie biegu w granicach 3200. Wtedy powinno się więcej rozjaśnić. Na pewno dałoby się to dokładnie obliczyć biorąc pod uwagę dziesiątki różnych czynników ale nie wiem jakich i jak liczyć . Dla tego pozostaje praktyka i tankowanie po setce. Pamiętajcie tylko że mierząc spalanie tym sposobem bardzo ważne jest żeby tankować przy tym samym dystrybutorze (minimum to taki sam model) i najlepiej do drugiego odbicia, odczekując chwile po pierwszym. Inny pomiar niestety jest mało dokładny, nieraz się o tym już przekonałem.

Nie zapominajmy tez że najważniejsza w tym wszystkim jest nie zakres obrotów w którym zmieniamy bieg, tylko to żeby nacisnąć ten pedał gazu zdecydowanie i szybko przyspieszać . Przecież równie dobrze można długo dochodzić do 2500 co 4000 . Moment zmiany biegu to sprawa drugorzędna. Gdybyśmy sprawdzili jak sytuacja będzie wyglądać z muskaniem gazu przy takim samym zakresie obrotów różnice pewnie byłyby większe.

A co do jazdy na wybiegu to cóż, każdy jeździ jak lubi .

Pozdro.
  
 
Czytajac wasze posty i biorac swoje obserwacje doszedlem do wniosku (silnik 1,8 zetec) ze jak go bardzo mule tzn. 1500-2000obr. to wychodzi naprawde oszczednie ok 7litrow po miescie a na trasie predkosc ok 80km/h schodzi do 5litrow. Kazda bardziej dynamiczna jazda wzrasta spalanie tak samo jak wzrost predkosci.
80km/h 5Lpb
100-120 6Lpb
140-150 7Lpb
170km/h wskazowka spada w oczach

  
 
mialem zeteca 1.6 i powiem, że z moich obserwacji wyszło że niebagatelne znaczenie ma paliwo. mianowicie: kiedy zalałem słabe paliwo silnik dawał znać głośniejszą pracą (świadczącą chyba o jakimś zaniku mocy/momentu) w zakresie ok 3100obr. (rekordem było paliwo z taniej stacji kiedy ów efekt był już przy 2700) lepsze paliwo pozwalało cicho kręcić nawet przy 3300-3500 obr.
Samo spalanie również zależało od paliwa. (z wiadomych przyczyn obserwacje takie można prowadzić głównie w trasie) różnice były nieduże, ale były widoczne na wskazówce.
w trasie, przy zwyczajowo spokojnej jeździe spalanie wychodziło mi zawsze poniżej 7l. nigdy nie poruszam się z obrotami poniżej 2000 nie przekraczam też 3500. biegi zmieniam 'na ucho' (nie mam radia. lubuje sie w wsłuchiwaniu w silnik )
nie przepadam za hamowaniem silnikiem i kiedy ma to sens lece sobie luzem. kiedyś dla sprawdzenia jeździłem z hamowaniem silnikiem. nie zaobserwowałem oszczędności pomimo wielu sugestii że "wtedy silnik wogóle nie łyka, a na wolnych jednak łyka."
nigdy nie rozumiałem wolnego startu. dynamiczne ruszanie pozwala szybciej osiągnąć zamierzoną prędkość, a wtedy praca silnika się stabilizuje i paliwo pobierane jest jedynie w celu utrzymania zadanej prędkości.
  
 
Ja podczas ruszania / przyspieszania kręce silnik nawet do 4000rpm, niewiem jakie w danym momencie jest chwilowe spalanie bo na 30l. kończy mi się skala ekonomizera i wskazówka chowa się pod prędkościomierz... Wiem że nie można porównywać mojego silnika z zetekiem 1.6 ale zainteresowało mnie to że 1.6 potrafi spalić 9l w trasie... Ja w trasie przy bardzo bardzo spokojnej jezdzie trybem emeryta mieszczę się w 7l, przy normalnej ( w moim mniemaniu normalnej) jezdzie czyli 100-120/140 nie przekroczyłem jeszcze 9l w trasie... W mieście jeżdżę bardzo spokojnie i mieszczę się w 11-12l. Mówi się że silniki BMW są paliwożerne, to fakt bo potrafi pierdyknąć nawet 30l/100KM ale wymaga to jazdy na pełnym gwizdku...

Ogólnie ja jeżdząc spokojnie i "Ekonomicznie" staram się utrzymywać minimum te 2500RPM, przy tych obrotach na 5biegu mam 100km/h, jeżdżę dynamicznie, nie tamuje ruchu itp... W trasie na 750km auto spala mi 60l więc nie uważam tego za zły wynik biorąc pod uwagę to że mam 2.5l pojemności, 6 garów w rzędzie i 24 wentyle a do tego 1,5T masy auta i jadąc w trasę jadę zazwyczaj MAX obciążonym autem...

EDIT:
Aaa i żeby nie było że escort 1.4 mało pali... W trasie 140km escort potrafił wyżłopać mi 25l paliwa... nie wspomnę co działo się w mieście...


[ wiadomość edytowana przez: ArekCLX dnia 2010-04-09 08:01:00 ]
  
 
Witam ponownie. Koledzy pode mną maja rację. Co do mnie to, zrobiłem ten test. Jeździłem szybko osiągając zamierzoną prędkość, zmieniając zdecydowanie bieg przy około 3200 obrotach, a potem jak osiągnąłem już zamierzona prędkość szybko wrzucałem najwyższy możliwy bieg i delikatne jechałem na ok. 2000 utrzymując tylko określoną prędkość, w razie potrzeby przyśpieszenia redukując bieg. Przejechałem 112km, większość w 5 osób, zatankowałem przy tym samym dystrybutorze, też do drugiego odbicia. Rezulatat, 7,7l . Czyli w przeliczeniu na 100km to niecałe pół litra w 5 osób. Wiem że tankowanie do pełna nie jest w 100% dokładnym sposobem, ale nigdy wcześniej nie udało mi się na takim pomiarze zejść poniżej 8 litrów. Jeśli zrozumiemy o co biega i wyrobimy sobie taki nawyk to wtedy to na prawdę przynosi efekty . A najważniejsze że to nie jest oszczędność kosztem przyjemności z jazdy, która jest przecież najważniejsza . Przyśpieszam dynamicznie, nie mule, a do tego oszczędzam. Jeździć nie stawać!

Venom 4x4 - Hamowanie silnikiem to tak mała oszczędność że można ja zauważyć lub nie. Z tego co widziałem u autach wyposażonych w komputery pokładowe, spalanie na jałowym waha się w granicach litra na godzinę, więc...oszczędzamy przeciętnie koło pół litra na jednym baku. Pamiętajmy jednak o tym że oszczędzamy wtedy też inne elementy, sam do końca nie wiem jak to jest . Ale wiem że na pewno hamulce, kupiłem auto prawie 2 lata temu, klocki na pewno nie były nowe, ja zjeździłem na nich 30 tysięcy, poprzedni właściciel Bóg wie ile. Różnica grubości między nimi a nowymi to około 2-3 milimetry. Zaobserwowałem to przy wymianie tarcz tydzień temu. Albo mam niezniszczalne klocki albo to zasługa tego że prawie zawsze hamuje silnikiem .

[ wiadomość edytowana przez: PlesniaK dnia 2010-04-11 00:32:08 ]
  
 
To może ja wypowiem się w sprawie klekotów.

Jak rok temu kupiłem mojego 1.8TD 90KM to robiłem podobne testy.
Jedna z prób polegała na jeździe do 2500rpm i zmiana biegu. Z tego co wiem to turbinka powinna dmuchać od ok. 19000rpm do 2500rpm czyli zmiana biegu na koniec najwydajniejszych obrotów. Przy takim przyspieszaniu na trasie wbijałem 5 bieg i jechałem 120-130km/h, co w moim klekocie wiąże się z obrotami ok. 3000-3200rpm. Spalanie przy takiej jeździe oscylowało w granicach 7.2-7.5l/100km.

Kolejna próba polegała na jeździe do ok. 2000rpm i zmiana biegu. W Trasie jazda 100-110km/h (obroty ok. 2500-2700). Typowe tempo taksówkarskie, no może od czasu do czasu lekko odchodziłem od reguły, ale generalnie starłem się trzymać dyscyplinę. Efekt to spalanie ok. 6.2l/100km

Raz się szarpnąłem na bardzo mulastą jazdę i jeździłem jak w drugim przypadku do 2000rpm. tyle, że w trasie mało wyprzedzania i prędkość 90km/h. Efekt 4.8l/100km.

Trudno mi powiedzieć jak przy tych testach pracowałem pedałem gazu. Ale raczej nigdy nie cisnę gazu w dechę. Myślę, że w pierwszym przypadku naciskałem gaz na 50-60%, a w drugim na 30-40% zakresu. Jakie wnioski...? Dla mnie najodpowiedniejsza jest kompilacja 1 i 2 wariantu. Czyli przyspieszanie do ok. 2200rpm (czasem wyżej w zależności od potrzeb) i w trasie 100-120km/h (do 3000rpm). Autko w takich warunkach powinno średnio brać 6.5-7l/100km co jest całkiem przyzwoitym wynikiem z zachowaniem frajdy z jazdy.

Czekam na inne opinie użytkowników Essa na ropę
  
 
Cytat:
2010-04-12 09:21:28, jarman pisze:
To może ja wypowiem się w sprawie klekotów. Jak rok temu kupiłem mojego 1.8TD 90KM to robiłem podobne testy. Jedna z prób polegała na jeździe do 2500rpm i zmiana biegu. Z tego co wiem to turbinka powinna dmuchać od ok. 19000rpm do 2500rpm czyli zmiana biegu na koniec najwydajniejszych obrotów. Przy takim przyspieszaniu na trasie wbijałem 5 bieg i jechałem 120-130km/h, co w moim klekocie wiąże się z obrotami ok. 3000-3200rpm. Spalanie przy takiej jeździe oscylowało w granicach 7.2-7.5l/100km. Kolejna próba polegała na jeździe do ok. 2000rpm i zmiana biegu. W Trasie jazda 100-110km/h (obroty ok. 2500-2700). Typowe tempo taksówkarskie, no może od czasu do czasu lekko odchodziłem od reguły, ale generalnie starłem się trzymać dyscyplinę. Efekt to spalanie ok. 6.2l/100km Raz się szarpnąłem na bardzo mulastą jazdę i jeździłem jak w drugim przypadku do 2000rpm. tyle, że w trasie mało wyprzedzania i prędkość 90km/h. Efekt 4.8l/100km. Trudno mi powiedzieć jak przy tych testach pracowałem pedałem gazu. Ale raczej nigdy nie cisnę gazu w dechę. Myślę, że w pierwszym przypadku naciskałem gaz na 50-60%, a w drugim na 30-40% zakresu. Jakie wnioski...? Dla mnie najodpowiedniejsza jest kompilacja 1 i 2 wariantu. Czyli przyspieszanie do ok. 2200rpm (czasem wyżej w zależności od potrzeb) i w trasie 100-120km/h (do 3000rpm). Autko w takich warunkach powinno średnio brać 6.5-7l/100km co jest całkiem przyzwoitym wynikiem z zachowaniem frajdy z jazdy. Czekam na inne opinie użytkowników Essa na ropę



ja dokładnie tak jeżdżę i mam dokładnie takie samo spalanie ...
jak kupiłem TD to jeździłem po mieście jak benzyną czyli zmiana przy około 3000 - 3200 obr./min. i spalanie w mieście (Warszawa) było straszne ponad 11 l ON/ 100km.

  
 
Dzisiaj znowu zalałem do fula, tym razem po przejechaniu 70km w dwie osoby. Praktycznie cały czas po drodze szybkiego ruchu. Starałem się trzymać założonych obrotów jeśli chodzi o zmianę biegów choć nieraz nie było mi z tym po drodze, np w sytuacji kiedy ktoś przede mną powoli ruszał, wtedy siłą rzeczy musiałem zrobić tak samo. Za to zawsze trzymałem się idei stanowczego naciskania gazu. Wlazło mi 4,8 litra, co w przeliczeniu na 100km wynosi niemal równe 7 litrów w 90% na trasie . Jestem totalnie zaskoczony, do tej pory minimum wynosiło 8 litrów na 100% trasie w pojedynkę. Narzekałem ile to Essi żłopie a teraz za jednym tankowaniem zszedłem w dół aż o litr .
  
 
Teraz ja opowiem jak jezdze

Mam wolnossacego diesla w dobrym stanie, w miescie na krotkich odcinkach osiagam ok.5l/100km (stale tankuje za 20pln i robie 100km, caly czas obszar czerwonego pola), na trasie najmniej zszedlem w zeszlym roku, do 4,3l/100 jadac 80-90km/h na Mazury.

W miescie biegi wrzucam jak najszybciej sie da: "2" od 20km/h, "3" od 30km/h itd - silnik bez problemu daje sobie rade, nie przeciaza sie. Zauwazylem ze na zuzycie paliwa w miescie wplywa to jak wciskam pedal gazu: jezeli wciskam i przyspieszam po malu i delikatnie, wtedy mam niskie spalanie. Nawet gdybym wciskal mocniej gaz, to i tak szybciej nie pojade, a ropki przelecialoby wiecej Ogolnie trzymam jak najnizsze obroty jakie mozna i duzo jezdze na luzie (od swiatel do swiatel).

Na trasie podstawa to duzy odstep od innych aut i utrzymywanie rownej predkosci (zwykle 90km/h bo szybciej jest za glosno), nie falowanie gazem (noga sztywno na gazie), a pod gore jak nie chce isc, to nie cisne mu na sile bo i tak to nie pomoze, a ropka znowu niepotrzebnie przeleci

Mniej zaczal palic w miescie gdy zmienilem opony z letnich 175 na zimowe 155. Styl jazdy niby dziadkowy, ale ostatnio na dystansie 100km przyjechalem tak samo szybko jak cala reszta co jechala w grupie po 120km/h - spotkalismy sie na pierwszych swiatlach na przedmiesciach duzego miasta

Bawie sie w eko-driving i mysle ze jakos mi to wychodzi


[ wiadomość edytowana przez: luckyboy dnia 2010-04-12 19:48:58 ]
  
 
Faktycznie, trochę ekstremalny tek eko-driving . Ja nie jestem aż takim masochistą hehe, mogę się zgodzić na eko dopóki nie zacznie mi on psuć radości z jazdy. Wyznaję zasadę że auto ma dawać przyjemność podczas jazdy a nie na stacjach benzynowych .

Dobrze powiedziałeś, że gazu nie ciśniesz więcej bo i tak to już nic nie da. I o tym cały czas mówimy. Pisałem o tym w pierwszym poście, gaz naciskamy do tego momentu kiedy dalsze naciskanie nie daje efektów w postaci lepszego przyspieszenia. Rozumiem że w wolnossącym dieslu to o wiele mniej niż np. w benzynowym Zetecu.

Co do obrotów przy których zmieniasz bieg to ich nie podałeś, jedynie prędkości, a nie wiem jak to jest w dieslu. To zależy od momentu. W jednym aucie może być to 2 tysiące w innym 5 .

Tak czy siak, niezły wynik, ale wytłumacz nam jedno, w jaki sposób mierzysz spalanie nie tankując do pełna?

Ps. Tankowanie za pare złotych jest niezdrowe dla auta. Nie lepiej tankować rzadziej a do pełna?


[ wiadomość edytowana przez: PlesniaK dnia 2010-04-15 21:05:07 ]
  
 
Cytat:
2010-04-12 19:47:25, luckyboy pisze:
Teraz ja opowiem jak jezdze Mam wolnossacego diesla w dobrym stanie, w miescie na krotkich odcinkach osiagam ok.5l/100km (stale tankuje za 20pln i robie 100km, caly czas obszar czerwonego pola), na trasie najmniej zszedlem w zeszlym roku, do 4,3l/100 jadac 80-90km/h na Mazury. W miescie biegi wrzucam jak najszybciej sie da: "2" od 20km/h, "3" od 30km/h itd - silnik bez problemu daje sobie rade, nie przeciaza sie. Zauwazylem ze na zuzycie paliwa w miescie wplywa to jak wciskam pedal gazu: jezeli wciskam i przyspieszam po malu i delikatnie, wtedy mam niskie spalanie. Nawet gdybym wciskal mocniej gaz, to i tak szybciej nie pojade, a ropki przelecialoby wiecej Ogolnie trzymam jak najnizsze obroty jakie mozna i duzo jezdze na luzie (od swiatel do swiatel). Na trasie podstawa to duzy odstep od innych aut i utrzymywanie rownej predkosci (zwykle 90km/h bo szybciej jest za glosno), nie falowanie gazem (noga sztywno na gazie), a pod gore jak nie chce isc, to nie cisne mu na sile bo i tak to nie pomoze, a ropka znowu niepotrzebnie przeleci Mniej zaczal palic w miescie gdy zmienilem opony z letnich 175 na zimowe 155. Styl jazdy niby dziadkowy, ale ostatnio na dystansie 100km przyjechalem tak samo szybko jak cala reszta co jechala w grupie po 120km/h - spotkalismy sie na pierwszych swiatlach na przedmiesciach duzego miasta Bawie sie w eko-driving i mysle ze jakos mi to wychodzi [ wiadomość edytowana przez: luckyboy dnia 2010-04-12 19:48:58 ]



to jeszcze usuń to dojeżdżanie na luzie - do świateł itp dojeżdża się na biegu - hamując silikiem nie zuzywasz paliwa wogóle
 
 
Cytat:
2010-04-15 21:04:29, PlesniaK pisze:
.... Wyznaję zasadę że auto ma dawać przyjemność podczas jazdy a nie na stacjach benzynowych .




Ooo to mnie pasuje
Oszczędzać za wszelką cenę... Tez tak mozna ale bez przesady.

Nie liczę spalania do dziesiątek litra bo to może tylko nerwice przynieść.
Spalanie normalne i odpowiednie do stylu jazdy
Czego chcieć więcej...
Pozdrawiam
  
 
Cytat:
2010-04-15 21:04:29, PlesniaK pisze:
Co do obrotów przy których zmieniasz bieg to ich nie podałeś, jedynie prędkości, a nie wiem jak to jest w dieslu. To zależy od momentu. W jednym aucie może być to 2 tysiące w innym 5 .



Przeliczajac przelozenia skrzyni i przekladni glownej to jezdze w zakresie 1200-2200obr/min.

Cytat:
Tak czy siak, niezły wynik, ale wytłumacz nam jedno, w jaki sposób mierzysz spalanie nie tankując do pełna? Ps. Tankowanie za pare złotych jest niezdrowe dla auta. Nie lepiej tankować rzadziej a do pełna?



Rezerwa w Escorcie ma 8l. Gdy zaczyna sie rezerwa od tego momentu robie 100km i wlewam 5l paliwa i tak w kolko bo jak doleje ropki to mam ponownie poczatek rezerwy - skoro nie stanalem jeszcze to znaczy ze auto pali ok. 5l Proste jak drut

Tankujac do pelna wozi sie zbedne kilogramy i spala sie przez to wiecej, szczegolnie w miescie w trybie stop & go

Cytat:
2010-04-15 21:22:35, michu07 pisze:
to jeszcze usuń to dojeżdżanie na luzie - do świateł itp dojeżdża się na biegu - hamując silikiem nie zuzywasz paliwa wogóle



Stary diesel to nie benzyna z wtryskiem: mimo ze hamujesz silnikiem idzie na cylindry minimalna dawka paliwa (jak dla wolnych obrotow). Jadac na luzie zajade dalej niz hamujac silnikiem, a zuzywam te same ilosci paliwa, wszystko mam obmyslone


[ wiadomość edytowana przez: luckyboy dnia 2010-04-15 21:46:33 ]
  
 
Cytat:
2010-04-15 21:22:35, michu07 pisze:
to jeszcze usuń to dojeżdżanie na luzie - do świateł itp dojeżdża się na biegu - hamując silikiem nie zuzywasz paliwa wogóle



Znawcą nie jestem, ale w wolnossącym zwykłym dieslu bez żadnej elektroniki raczej cut-off nie występuje tak jak w zwykłym gaźniku. Musiałby posiadać elektronikę, czujnik podciśnienia itp.



Widzę, że luckyboy mnie uprzedził

[ wiadomość edytowana przez: Jarek77 dnia 2010-04-15 21:50:40 ]
  
 
PlesniaK, dobrze zauważyłeś że jazda z bardzo lekkim gazem wcale nie jest taka oszczędna. Wynika to z faktu, że na malutkim gazie stosunek wytworzonej energii mechanicznej do energii wytraconej na oporach pracy silnika jest mniejszy niż na większym gazie. Bardzo dobrze zauważyłeś też, że najlepiej jest wciskać gaz do 70% maksimum, bo rzeczywiście silnik beznynowy ma wtedy optymalne warunki pracy. Zetec osiąga największą sprawność przy 3000rpm, więc przyspieszając w okolicach tych obrotów będziemy mięli najmniejsze spalanie. Mimo to przyspieszając na 1500rpm przy bardzo delikatnym gazie spalanie jest jednak trochę mniejsze niż na 3000rpm i 70% gazu. Wynika to z faktu, że rozpędzając na wyższych obrotach osiągamy wyższe prędkości i z większych prędkości wyhamowujemy auto. Energia zużyta na rozpędzenie pojazdu jest większa, a przejechany dystans od świateł do świateł jest taki sam.

Może pomyślicie że jestem jakiś nawiedzony ale sam robię takie eksperymenty jeżdżąc codziennie do szkoły. Po zatankowaniu za powiedzmy 50zł jeżdżę jednym stylem jazdy i patrzę kiedy wskazówka dotknie zera. Silnik oczywiście Zetec 1.6.
1. Rozpędzałem na około 1500rpm przy delikatnym gazie, do prędkości 70-80kmh nie przejmując się niczym hamując tuż przed światłami. Spalił prawie 11 LPG na 100km.
2. Rozpędzanie na około 1500rpm przy delikatnym gazie, do prędkości 50kmh jadąc prawym pasem, będąc wyprzedzanym wrzucałem luz daleko przed światłami. Spalił jakieś 9,5 na 100km.
3. Rozpędzanie do 3000-3500rpm na każdym biegu z dość głęboko wciśniętym gazem, do prędkości 80kmh i więcej, dziko wyprzedzając fiaty uno, dełu tico i matizy. Spalił około 11 LPG na 100km.
4. Rozpędzanie do 3000-3500rpm na każdym biegu z głębokim gazem, po osiągnięciu jakichś 60kmh wbijany 5 bieg i jazda bez przyspieszania, daleko przed światłami luz i wytracanie prędkości wybiegiem. Spalanie trochę powyżej 9l na 100km.

Na trasie najmniej pali przy równej prędkości 80km/h, wtedy bierze 7,5-8,0 na 100km. Poniżej tej prędkości spalanie nie spada. Przy większych prędkościach spalanie rośnie, ale nieznacznie - przy utrzymywaniu 100-120kmh wzrasta do 8,5 na 100km.

W mondeo miałem podobne spalanie w podobnych warunkach, ale Pb nie LPG. Oczywiście silnik trochę większy, ale też zetec.

Z tego wynika, że jazda do 3500rpm nie powoduje większego spalania, a przyjemność jest dużo większa
  
 
Kolega poniżej bardzo ładnie to wytłumaczył trochę bardziej naukowo . Mój kuzyn po mechanice i budowie maszyn tłumaczył mi to jakoś podobnie, ale wolałem się nie podejmować pisania czegoś czego brzmienia do końca sam nie byłem pewien .

luckyboy - Po pierwsze owszem, Twój diesel nie odcina zapłonu kiedy hamujesz na biegu i nie oszczędzasz paliwa, ale hamulce już tak . Sam się o tym przekonałem bo od kiedy kupiłem auto mam jedne klocki i wyglądają prawie jak nowe. Nie zapominajmy też że panowanie nad autem jest wtedy o wiele lepsze, szczególnie w zimie kiedy to w ten sposób dociążamy przód. A z tymi kilogramami w baku to nie do końca prawda. Ok, co fakt to fakt. Ale z drugiej strony, jak już powiedziałem, jazda na ciągłej rezerwie nie jest zdrowa dla samochodu. W takim przypadku:

a) bardzo maleje żywotność pompy paliwa a za to bardzo wzrasta ryzyko jej zatarcia, i to nie jest wcale nagłośniona rzadkość tylko normalne zjawisko.

b) w baku skraplają się duże ilości wody, chyba nie muszę mówić że silnik za tym nie przepada

c) istnieje duże prawdopodobieństwo zassania ciężkich osadów które znajdują się na dnie, znajomy miał taką sytuację kiedy chciał wyjeździć paliwo do końca. I to pomimo 3 litrów które jeszcze w baku były!

d) Uczucie odbijającego pistoletu jest bezcenne

e) Kto wie co jeszcze .

Poza tym jeździć ciągle na rezerwie to tak jakoś...dziwnie . Nie chciałoby mi się wysiadać z auta żeby tankować za 2 dychy, hehe. wolę zalać do pełna, być spokojnym o podzespoły i spalić te 2zł więcej na pełnym baku. Może jednak warto zmienić nawyki. Przede wszystkim zatankować do pełna i w ten sposób zmierzyć spalanie ponieważ znając MEGA niedokładne wskaźniki paliwa w naszych Essach, jedynym sposobem dającym MNIEJ WIĘCEJ wiarygodny wynik jest zatankowanie na full do drugiego odbicia pistoletu a po przejechaniu 100km ponownie, przy tym samym dystrybutorze, też do drugiego odbicia.

Pozdrawiam!


[ wiadomość edytowana przez: PlesniaK dnia 2010-04-16 00:13:51 ]
  
 
Ja w zasadzie nie widze niestety znaczących oszczędności z jeżdżenia "na emeryta". Mam silnik 1,8 115 HP zagazowany. Być może z winy starożytnej instalacji gazowej II gen...
W każdym razie pali 10,5 litra (średnio, miasto-trasa, długodystansowo, obliczone na 20 000 km). Zmiana stylu jazdy niewiele zmienia tą wartość... Zawsze tankuję do pełna i kasuję mały licznik, potem znów do pełna i wiem ile wyszło na te 330 przejechanych km.
Jedyną różnicę udało mi się uchwycić podczas trasy nad morze (1300 km) gdzie zszedł na 8,5 - 9l.
Niestety mój silnik może z powodu zagazowania, baaaardzo lubi zostać pociśniety ponad 3500-4000 obrotów - jakoś wyraźnie wtedy ożywa
No w każdym razie mogę Wam powiedzieć, że mam już czwarty samochód, za każdym razem prowadzę dokładne obliczenia co do kosztów rzeczywistych przejechania jednego kilometra (paliwo + naprawy + opłaty + wszystkie inne duperele). Kształtuje się to tak:
Maluszek '89 - 27gr/km
Escort MK V '92 1,4 75HP - 32gr/km
Escort MK VII '95 1,8 105 HP - 35 gr/km
Escort MK VII '96 1,8 115 HP - 35gr/km