| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
Cleber (S) LOB MODER Jeep WG Overland :-) Legnica | 2010-03-04 21:16:16 Tak jak napisał Pabelo pisać i pisać.
jest opcja : napisz do nich pismo wyślij poleconym priorytetem za potwierdzeniem odbioru, że czekasz na wycenę w terminie 14 dni od daty otrzymania niniejszego pisma w przeciwnym wypadku na własny koszt zrobisz wycenę a im prześlesz rachunek za jej wykonanie. Uzasadnij to np. że jest ci samochód niezbędny bo: np. jeździsz do pracy czy wyjazd planujesz itp itd. Ps. i molestuj telefonicznie nie do likwidatora szkody tylko proś z kierownikiem działu likwidacji szkód rzeczowych i do niego z prośbą o interwencję w sprawie, a jak będzie "zlewka" to że napiszesz skargę personalną. Poza tym ubezpieczalnie mają 90 dni na wypłatę odszkodowania - owszem jest termin 30 dniowy ale do wypłaty bezspornej kwoty (zaliczki), a potem mają jeszcze 60 dni na wyjaśnianie okoliczności zdarzenia, szacowania szkody bla bla bla. pozdrawiam Agnieszka z D-K-M Legnica [ wiadomość edytowana przez: Cleber dnia 2010-03-05 07:36:01 ] |
zork LOB SYMPATYK Saabolot Wrocław/Kalisz | 2010-03-05 10:47:04 czasem powołanie się na http://www.rzu.gov.pl/ ma magiczne wręcz skutki |
7gsi LOB MEMBER wieś | 2010-03-05 13:28:09 heh,
a ja se wysmażyłem taką formułkę:
...działa |
gieroy LOB MEMBER granatowy panzer ale ... Siemianice | 2010-03-05 16:05:58 Tak jak napisali poprzednicy. Nic na telefon bo to nie formalne działania. Pismo muszą zarejestrować i koniec. Jak miałem swoje bumtarara to nic innego wysłałem łącznie trzy pisma w ciągu 40 dni zwrócili 100% a szkoda była całkowita. No pozostaje też kwestia tego, że trzeba zajrzeć do Ustawy o Działalności Ubezpieczeniowej z dnia 22 maja 2003 r. (nie wiem czy coś się nie zmieniło w tym względzie musisz sprawdzić). Ja ją rozkminiłem i goście nie mieli szans. |
zupper LOB MEMBER BMW E39 528I Warszawa | 2010-03-05 16:15:59 Wykonaj telefon do Europejskiego Funduszu Odszkodowań z Legnicy. Powalcza za Ciebie na spora kasę i wezmą z tego 10-20%. Przećwiczyłem to i jestem zadowolony.
pozdro |
Executive Wrocław | 2010-03-13 08:09:15 Więc Koleżanki, Koledzy.... jaki następny krok?
17'go przekroczą 30 dni na ustosunkowanie się (art.817 k. c.), zero jakiejkolwiek informacji na temat braków w dokumentach z ich strony, czyli rozumiem, iż nic ich nie powstrzymuje z mojej strony. Wysłałem pisemko ponaglające "R" KLIK. Dalej oczywiście dzwonię sobie codziennie i nie wiem dlaczego, kierownik wciąż jest na spotkaniu (hmmm, długie spotkania)...i nie posiada własnego telefonu .
Ja dalej sobie najmuje autko (2340zł) i czekam. Dzwoniłem i byłem w kilku biurach odszkodowawczych i niechętnie ktoś rozmawia jak nie ma szkody osobowej...brak profitów? Więc jaki krok dalej proponujecie, rzeczoznawca (może ktoś ma sprawdzony namiar) i przedsądowe wezwanie do wyjaśnień? [ wiadomość edytowana przez: Executive dnia 2010-03-13 08:11:53 ] |
Executive Wrocław | 2010-05-31 23:01:10 .
.. ... troszkę umilkło w temacie. Streszczając całokształt T.U. wywija się manewrem "nie będzie się mu chciało". Tak więc pokrótce... -po dwóch miesiącach, pisemnych ponagleniach oraz codziennych rozmowach tel. przelali parę zł za auto (szkoda całkowita) oraz koszta pierwszej fv za auto zastępcze. Uzasadnienie opierało się na na "dziwnej nadinterpretacji" kodeksu cywilnego...czegóż to ja chce, powinnem sam naprawić auto, przy którym "naprawa została ekonomicznie nieuzasadniona". - po moim odwołaniu od poprzedniego i żądaniu dopłaty na podstawie przedstawionej wyceny niezależnego rzeczoznawcy ponad 60%(w tym poniesionych kosztów) oraz następnych kosztów auta zastępczego (prowadzona działalność) nastąpiła cisza od 9 kwietnia...aż do dzisiaj. Zaoferowano mi dopłatę w wysokości 40% przedstawionej różnicy wyceny auta (ich korekty za sprowadzenie, niudokumentowany przebieg itp) oraz odmowę kosztów pojazdu zastępczego (dwie następne faktury za okres do ich pierwszego przelewu, przeszło 3000zł), nie wspomnę o odmowie zwrotu kosztów wykonania niezależnej ekspertyzy, tłumaczonej przez nich obowiązkiem udostępnienia posiadanej dokumentacji, cyt.:"a poszkodowany nie może domagać się od ubezpieczyciela zwrotu poniesionych z tego tytułu wydatków, ponieważ nie pozostają one w normalnym, przeciętnym związku przyczynowym ze zdarzeniem ubezpieczeniowym". podpisano Dyrektor RCS Warszawa Takich drobnostek jak moja chęć otrzymania kopi ich kalkulacji, informacji czy kwoty są netto, czy brutto, oraz otrzymania kopi czegokolwiek nie wymieniam- jest to tylko sfera chęci i mrzonek zagwarantowanych przez ustawodawcę poszkodowanemu. Tu moje pytanie: Ma ktoś pod ręką wzór konkretnego pozwu o zapłatę oraz czy kwalifikuje się to do sądowego postępowania uproszczonego? |