Polonez czy DF

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Chcialbym sie szacownych kolegow poradzic .
W tej chwili mam 2kPLN i rozgladam sie za DF-em, ale matka dzisiaj dzwoni z Wloch i mowi "zaczekaj jak wroce to dorzuce ci pare groszy". Mysle ze te pare groszy to byloby z 1kPLN. Za 3000 pewnie jakis poldek SLE na gazie by byl, ale matka wraca dopiero pod koniec roku (listopad-grudzien). Jak myslicie, zaczekac czy nie? Co lepiej nabierac, kanta czy poldolota?
Moja rodzina i znajomi negatywnie nastawieni sa do DF-ow, mowia ze zamiast jezdzic bedzie stal u mechanika. Ale w sumie za te pieniadze bezawaryjnego sprzeu nie qpi. Podpowiedzcie cos.

PS. W zyciu nie sadzilem ze jest taki wielki popyt na duze fiaty. Gdzie nie zadzwonie to nieaktualne
  
 
Za 3000 zł możesz już kupić 1.6 GLE z 92-93 roku, z instalacją gazową ... ogólnie w dobrym stanie.
  
 

Generalnie wole najgorszego poldka od najlepszego DF, ale to moje prywatne zdanie.
Ja za swojego rozbitka dalem 2000, remont zrobilbym za 1000 i mialbym 1996 GLI za 3 patyki. Niestety, wybralem opcje "na czesci" no bo przeciez auto po wypadku to nie auto.


Waga: ja swojego '93 nie oddalbym za 3000...od wczoraj ma "profeszynal badlook tuning" - wyglada git
  
 
Polonez czy DF? Polonez
  
 
Zalezy do zcego potrzebujesz samochodu i jakie masz podejście do auta...Gadanie,że DF-a będziesz non-stop naprawiał jest kompletną bzdurą-pod tym względem jest identyczny jak PN,oczywiście pomijając wiek.Ja osobiście wolę DF-a,ale wynika to z mojej miłości do klasycznych autek,wręcz oldtimerów.Z PN uwielbiam jedynie "borewicze" Ale jako,że będziesz miał do wydania ok3kzł,to za te pieniądze mozna już poprzebierać.Tyle,że znaleźć DF w idealnym stanie graniczy z cudem,więc polecam raczej znaleźć zadbanego i w miarę nowego Polonka.
BTW:A na spotach i tak wszyscy kręcą się przy 125/132 a nie poldkach
  
 
Cytat:
BTW:A na spotach i tak wszyscy kręcą się przy 125/132 a nie poldkach

Do czasu
  
 
..każda swój ogonek chwali.
Poldi jest cięższy, ale ma lepiej opracowaną budę. Strefy zgniotu, wzmocnienia w drzwiach. Statystycznie rdzewieją tak samo. Co do sylwetki i wnętrza - to juz sam zdecyduj. Technicznie DF i poldek to to samo (różnica tylko we wkurzających szczegółach - no nie Spajk?) Blachy i części do polda są jednak lepiej dostępne.
Pamietaj że musisz przeznaczyć kase na rejestracje i OC!!!

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Cytat:
2003-09-21 23:24:52, OLO pisze:
..każda swój ogonek chwali.
(...) Blachy i części do polda są jednak lepiej dostępne(...)


Dokładnie OLO w obecnej chwili nie da się już kupić właściwie żadnych nowych,fabrycznych blach do DF-a .Pozostają fatalnej jakości podróby rzemieślnicze(na porządku dziennym sztukowanie błotnika,bo za krótki itd),szukaniew ogłoszeniach/u ludzi no i szroty.Do Poldzia natomiast wybór części jest duuużo większy,co w przypadku części pasujących do DF nieraz mnie już ratowało.Nie da się też ukryć,że nadwozie Poldzia,tak jak OLO pisze jest o wiele nowocześniejsze.
  
 
a właśnie w Zomisie sa jeszcze resztki tylnych błotników do DF-a Combi i drzwi - zdaje sie, że tylne. Cena - 40zł+VAT
  
 
Jako iż posiadałem Kredens('86) i nadal posiadam Leopolda ('92) , stwierdzam jednoznacznie: LEOPOLD GÓRĄ!
Żeby było śmieszniej ani DFa ani PNa nie uświadczyły żadne większe awarie, więc mam czyste porównanie jako fura do jazdy a nie naprawiania.
DF według mnie jest troszke w tyle za PNem - to się poprostu czuje. W Polonezie czuję się jakoś pewniej - i wygodniej i bezpieczniej. Osiągi prawie takie same - odczucia odmienne (w DFie czujesz się jak w rakiecie, a w PNie jak w wozie drabiniastym).
Porównań możnaby napisać z milion, ale to nie ma sensu. Proponowałbym przejechać się 15minut jednym a potem drugim (oczywiście obydwa muszą być w dobrym stanie) i samemu wybrać.
Co do gratów to prawda - niektóre do DFa już ciężko znaleźć.

Mój werdykt jest jednoznaczny, jednak i tak uważam DFa za wspaniałe autko. Rozsądek jednak podpowiada: "polonez, polonez"

  
 
Jesli do szaleństw,czy do jazdy"sportowej"polecam DF,jeśli znajdziesz w dobrym stanie,jeśli komfort i bezpieczeństwo,to Polonez.
  
 
Ja właśnie dlatego wybrałem DF-a, że w poldku ojca czułem się jak w nieruchawym choć bezpiecznym czołgu W porównaniu z nim (odczucia subiektywne moje i szwagra) moim DF-em jeżdzi się jak zrywnym samochodem sportowym
  
 
Ja sam jestem zawieszony pomiędzy DF a Poldkiem. Tyle że ja mam trochę mniej pieniędzy więc u mnie w zasadzie obydwa te auta wchodza w grę. Gdybym jednak miał do dyspozycji koło 3 patoli to jednak wybrałbym Poloneza.

Mioałem okazję nie raz jeździć i jednym i drugim samochodem i jednak w Polonezie czuje się znacznie lepiej i bezpieczniej. Ale jeżeli ktoś kocha stare samochody to i DF będzie trafnym wyborem.

Sam mam coś na oku ale o tym narazie szaaaaa
  
 
startujac z trzema tysiakami wybralbym ponownie duzego fiata. mnostwo czesci stoi na ulicach, wszystkie pozostale sa dostepne bez najmniejszego problemu. byc moze jest troche archaiczny jesli chodzi o wyglad, ale to rzecz indywidualna. jest lzejszy, posiada doskonala widocznosc, ergonomia wnetrza wymaga co prawdy przeszczepu prawej reki nizej albo jej wydluzenia chirurgicznego, ale polonez pod tym wzgledem cx'em nie jest. dluzo mozna tu jeszcze gadac. jesli znajdziesz dobry, zadbany samochod ten czy tamten, po prostu go kup.
  
 
Jeżeli wtopisz 3 tysiace możesz mieć pieknego DF. Tylko sie nie spiesz i nie kupuj padliny, Lepiej troche pomarudzić.
  
 
klasyk to kurde klasyk...kup kanta z silnikem poldka to bedziesz miał dwa w jednym
  
 
Co do ubezpieczenia i opłat - na to mam tysiaca w zapasie
Co do podobania się to podobaja mi sie DFy nie klasyki (wiem, wiem, lincz ) i poldki z przodem coupe i przeszklonymi slupkami.
Za 3kPLN nie moge kupic kanta, bo jak pisalem matka dorzuci tysiac tylko jezeli kupie cos innego jak DF. Na kanta moge dac max. 2000, no moze 2200.
Jezeli chodzi o mulowatosc to i tak chcialbym w przeciagu roku przeszczepic DOHC (1,6 to 98KM, na tym nawet poldek powiniec ladnie ciagnac, a z 2.0 to hohoho ).

A jak wygladaja koszty napraw obu tych samochodow? Czesci do Poloneza mocno drozsze sa, czy m/w tak samo?
  
 
Każdy chwali swoje

Ja wiem jedno poldkiem nie wejdziesz tak w zakręt jak DF,
100 kg niby nic a jednak !!!
Sam sprawdzałem.

po 2 częsci do df to groszowe sprawy i naawet od znajomych można włoskie dostać

po wture mam df 88 wersje "C" czyli golas i silnik fiata i
żadnych pożądnych napraw nie robiłem, tylko swożnie bo
od nowości nie robione i układ wydechowy, a poldka
atu 1.6 gli fuka do 120/130 bez problemu, potem jest gorzej
ale przy takiej V i tak zginiesz jak coś sie urwie
Radze przejechać się 1 i 2 i sam ocenić psuć sie bardziej
będzie DF (z uwagi na wiek) ale ceny napraw są tansze.

Wybór należy do Ciebie!!! Wybierasz bramke DF, czy PN
  
 
No ja mam jedno i drugie, więc mogę trochę napisać. Jeżeli chodzi o awaryjność to jeżeli auto doporowadzisz do stanu dobrego i będzie o nie dbał to nie będziesz miał problemów zarówno z Polonezem jak i Fiatem, gdyż konstrukcja jest zbliżona. Jeżeli chodzi o charakterystykę auta to Polonez jest samochodem bardziej "rodzinnym". Jest bezpieczny, statyczny, ciężki Natomiast Fiat to zupełnie inna historia... Powiem Ci, że jeżeli miałbym obecnie około 1500zł to moje Kombi wyglądałoby po prostu super i na pewno przykuwałoby większą uwagę od 90% Polonezów. Jeżeli natomiast nie jesteś koneserem i auto ma Ci służyć wyłącznie do jazdy to chyba najlepiej będzie jak poszukasz jednak Poloneza Caro 92/93 z LPG. To powinien być właśnie najbardziej optymalny wybór dla Ciebie.

Acha jak będę robił relację z odbudowy Kombi to załącze również dokładny kosztorys, aby każdy mógł wiedzieć ile mniej więcej kosztuje taka zabawa. Już obecnie liczę, że na blacharkę (bez lakierowania) wydam 1500zł, zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce.