Zaczynam mieć niezły stres z wyjazdem do krakowa...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Panowie.... denerwuje sie...
Kurde mam cholerny stres, i obawe przed nieoczekiwaną awaria na trasie.... maluchem nigdy niebyłem TAK daleko (tzn tym maluchem i ja jako kierowca) auto jest wiekowe, i wiadomo, że zawsze może wyskoczyć jakieś kuku...
W sumie wszystko jest ok, auto w 100% sprawne, nowe oleje silnik, skrzynia, płyn hamulcowy, prąd nareszcie 14v, zawiecha ok, wnętrze wyprane...
ale i tak mam obawe...
  
 
Dasz sobie radę. A ja strasznie żałuję że nie mogę jechać
  
 
Ja też miałem przyjechać do Krakowa... Tyle, że pociągiem, bo gdybym miał jechać FIaciorem to po pierwsze w tym stanie w jakim jest to bałbym się, że nie dojadę a po drugie koszty byłyby SUPER WIELKIE! Potrzebne by było jakieś 300 zeta na wachę. To trochę za dużo. Pociąg z Torunia w jedną stronę to 28,8 złotego. Różnica jest spora.
Miałem wyjechać w piątek w nocy o 23:24 i być na miejscu w sobotę po godzinie 8 rano. Dalej miałem posiedzieć jeden dzień w Krakowie i w sobotni wieczór o 22:27 wpakować się do pociągu i niedzielę o 6 rano być w Domu.
Jednak plany i tak się zrypały bo egzamin nie poszedł mi tak jak powinien i we wtorek mam "dopytankę".
Może następnym razem! na pewno!!
  
 
Do odwarznych swiat nalezy. Nie zastanawiaj sie tylko przyjezdzaj MCQueen.
  
 
Witam, tez miałem stresa jak jechałem w pierwszą dłuższą podróż szczecin - bielsko biała, jechałem troche długo ale jedynym problemem jaki napodkałem było przegrzanie hamulców pozdrawiam i szerokiej drogi
  
 
qurde ja tez mialem jechac ale nie pojade
po pierwsze nie mam MAlczana (brat mi wziol)
po drugie jestem chory nic tylko sie pociac

a mialem taka nadzieje ze mi sie uda przyjechac QURDE!!!!!!!!

Mc queen nie stresuj sie bedzie dobrze dojedziesz i wrocisz i bedziesz jeszcze dlugo jezdzil


pozdro


[ wiadomość edytowana przez: SzymonX dnia 2003-09-26 18:36:13 ]
  
 
spoko stary, dobrze utrzymany malczak to wbrew pozorom mało awaryjne autko, jak na trasie nie bedziesz szalał to napewno dojedziesz
  
 
McQueen... Co ty wypisujesz? Ty niby masz wiekowe auto? A co ja mam powiedzieć z rocznikiem 1980, którym byłem niedawno w Warszawie(przez Łódź)? A tym bardziej kumpel z 1978, którym byliśmy nad morzem(ponad 700 km w 1 stronę)
  
 
DOKŁADNIE. Zadbany maluch to bardzo mało awaryjne auto. Właściwie Bober się praktycznie nie psuje a to rocznik 82.
  
 
McQueen nie martw się, biorę wszystkie narzędzia, najwyżej będziemy w Kraku kapitalkę robić!