Chrzczone paliwo !

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Właśnie przed chwilą przeczytałem na stronach WP o wynikach kontroli stacji benzynowych na śląsku. Qrde, złodziejski kraj, swój swojego kantuje - to nie ludzie, to h... !
Tu o chrzczonym paliwie
  
 
To jest właśnie Górny Gabon ! (w nim żylemy !)
Zero komentarzy do sprawy, która dotyczy wszystkich.
Piszę tylko dlatego by powiedizeć NIE !
  
 
Chrzczą jak chrzcili

Z 2 mln zł przyznanych przez premiera na kontrolę jakości paliw nie ma prawie żadnego pożytku. Nadal 60 proc. stacji oszukuje klientów. Choć od czerwca w całej Polsce Inspekcja Handlowa skrupulatnie sprawdza stacje benzynowe, na stacjach wciąż chrzci się paliwa i oszukuje przy ich nalewaniu. Trudno się temu dziwić, bo choć przekręty paliwowe są teoretycznie zagrożone karą do ośmiu lat więzienia, to do tej pory na oszustów nałożono tylko 223 mandaty, skierowano tylko 165 wniosków do sądów i 42 zawiadomienia do prokuratury o popełnieniu przestępstwa.

Większości mandatów nie zapłacono do dziś, sądy nakładają kary w wysokości 200 zł (np. w Katowicach), a prokuratury nie widzą znamion przestępstw (np. w Toruniu).

Efekty? Jakie efekty?

W końcu sierpnia w ramach walki z nieuczciwymi właścicielami stacji i dostawcami benzyn Inspekcja Handlowa powtórnie skontrolowała w całym kraju 1325 stacji - na 796 stacjach sprawdzono rzetelność odmierzania paliwa i legalność działalności gospodarczej, na 529 jakość benzyn i oleju napędowego. Znowu, podobnie jak na początku badań - w lipcu, stwierdzono setki nieprawidłowości - przede wszystkim "cudów nad kołowrotkiem", czyli przestawiania dystrybutorów.

Znowu ujawniono chrzczenie benzyn na potęgę. Nieprawidłowości w odmierzaniu paliwa zarejestrowano na 57 proc. stacji. W lipcu przekręty odnotowano na 59 proc. punktów sprzedających paliwa, czyli utrzymują się one na niemal identycznym, bardzo wysokim poziomie. Nieco lepiej, ale wciąż źle z jakością paliw. Ostatnie wnioski - co czwarta stacja dodaje do paliw niedozwolone ciecze - lakiery, kleje, rozpuszczalniki czy wodę. Wcześniej podobne nieprawidłowości odkryto na 30 proc. stacji (spadek o niecałe 5 proc., czyli zdecydowanie za mało w stosunku do potrzeb i oczekiwań kierowców). Jeśli tak będzie nadal, Inspekcja Handlowa definitywnie przegra wojnę z paliwowymi oszustami. Uderzy to w każdego polskiego kierowcę.

To nie tak miało być

Po ogłoszeniu na początku lipca pierwszej czarnej listy stacji, na których po trzech tygodniach kontroli (na przełomie czerwca i lipca) stwierdzono wiele nieprawidłowości (jakościowych i związanych z odmierzaniem paliw) Inspekcja Handlowa zapowiedziała, że w ciągu miesiąca zostanie opracowane i upublicznione podobne zestawienie.

Do tej pory jednak się go nie doczekaliśmy. Kilka dni temu Cezary Banasiński, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, nadzorującego IH tłumaczył ŻW, że opóźnienie jest spowodowane skrajną nieuczciwością benzyniarzy, którzy podmieniali trefne paliwo w tzw. kontrpróbkach pobieranych razem z paliwem do badań przez Inspekcję i próbowali udowadniać, że to inspektorzy się mylą. IH zastanawiała się nawet nad szybką wymianą próbek plastikowych na metalowe, tak by uniemożliwić ich otwieranie (szerzej pisaliśmy o tym w ŻW niedawno).

To, o czym mówił nam Banasiński pokazało, jak trudno będzie zmusić oszustów paliwowych do uczciwości. Postawiło też pod znakiem zapytania szybkie ogłoszenie kolejnej czarnej listy, a nawet długodystansową skuteczność badań zleconych przez premiera Millera.

Nie zmieni się, chyba że...

Wciąż nie wiadomo, kiedy zostanie oficjalnie ogłoszona kolejna czarna lista. Być może w pierwszych dniach października, być może w połowie.

Wiadomo jednak i to oficjalnie, że jak dotąd kontrole jakości paliw na stacjach nie przynoszą poprawy, jakiej spodziewała się Inspekcja Handlowa. Benzyniarze chrzczą paliwa wciąż tak samo bezczelnie, jak robili to przed rozpoczęciem wartych 2 mln zł kontroli!

Jak twierdzą zgodnie nasi rozmówcy zastrzegający anonimowość - urzędnik PIH i kierownik warszawskiej stacji benzynowej - przekręty na pewno nie ustaną, dopóki jedynym orędziem w walce z paliwowymi oszustami będą symboliczne mandaty nakładane przez Inspekcję i wnioski do sądów grodzkich (maksymalna kara to 5 tys. zł).

To tym bardziej istotne, że ustawa o monitoringu jakości paliw dopuszczająca możliwość zamykania stacji sprzedających chrzczone paliwo, która miała wejść w życie w styczniu 2004 roku na razie leżakuje w Sejmie. Czy posłowie zdążą ją uchwalić? To raczej niemożliwe.

Data: 24.09.2003


MARCIN HADAJ
Życie Warszawy