Umowa z niezyjącym...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Kupiłem jakis czas temu auto z papierami. Nie mam żednej umowy k/s.
Ostatnio będąć w mieście, z którego go kupiłem zajechałem pod adres z dowodu, żeby spisac umowe. Okazało się, że własciciel nie żyje od 1987 roku. W wydziale komunikscji auto ciągle figuruje i właścicielem jest nieboszczyk. Potrzebuje odpowiedzi na pytanie czy procedury podczas rejestracji wykryja to, że np. spisałem umowe z nieboszczykiem . Jak wyglądają procedury? Może ktoś pracuje w wydziale komunikacji... Czy system CEPiK zdejmuje tylko auto z jednego nazwiska i przypisuje drugiemu? Czy ktoś może wyłapać taki myk?
  
 
Pytanie - kiedy było zarejestrowane po raz ostatni? I w takim razie od kogo kupiłeś? Czy ta osoba (lub poprzednie) nie zgłaszały do US i WK faktu nabycia? Są spadkobiercy samochodu?
  
 
auto nie jest wyrejestrowane. dowód jest cały. Ostatni przegląd w 1989 roku. Spadkobiercy to syn i córka gościa. Niby właściciel odstawił to do jakiegoś znajomego i tam zgnił w krzakach... tyle udało mi się ustalic. Podejrzewam, że o tym wraku już nikt nie pamięta...
  
 
Umowe musiał byś spisać z data jak koles żył...
Albo sprawe spadkowa zrobić.
Skarbowy by sie przedawnił.
Tylko skąd weźmiesz numer dowodu kolesia i ciekawe czy ty miałes jakis dowód wtedy.
Chyba że to wóz typu 126/125 to bym sobie dupy nie zawracał.
  
 
Nie moge spisać z zyjącym bo wtedy gdy żył nie umiałem jeszcze pisać Mam date jego urodzenia (nie pytajcie skąd ). Chodzi o wydziła komunikacji czy tam się ktoś skapnie...
  
 
Tak jak myslałem...
Czyli pewnie sprzęt wart 50pln
  
 
Pioban to ile jest wart nie ma znaczenia. Jak wygląda procedura w WK? Ktoś wie?
  
 
Ale ktoś mający wtedy dowód mógł go kupić i nie przerejestrować a dziś sprzedać tobie
  
 
Spoko
Ale ja na przykład nie pamietam wszystkich swoich starych numerów dowodu.
A na tym najłatwiej sie połozyć.
Co do wydzialu to nie wiadomo, w każdym pewnie jest inaczej.
A te lata to wchodzijeszcze sprawa podatku drogowego,
pomijając OC bo bez tego przejdzie.
  
 
Czyli jeśli w WK ciągle jest na gościa z dowodu to nikt nie przyszedł do wk z żadną umowa. W skarbówce jak cos było to się przedawniło. Tylko teraz żeby nie było, ze sie pzu przypomni jak dojdzie do formalnej sprzedaży że gość nie płacił przez dwadzieścia lat i wyda sie że w grobie lezy...
  
 
Jest tak - jak będziesz miał numer dowodu właściciela to pisz umowę między nim a np swoim ojcem/wujkiem/babcią. Później piszesz na siebie i idziesz z dwiema umowami do WK. Wartość do 1 kpln w rubryce kwota. Skarbówka nic nie ma do tego w tym przypadku.

W WK nie ma papierów bo zutylizowali archiwum z przed któregoś tam roku.

Jest to oczywiście niezgodne z prawem i musisz się liczyć, że są karne konsekwencje tego.

Podaję to jako przykład niesprawdzony i niepewny.

A i sprawa OC - przedawnia się po 5latach. Żeby więc nie zrobić niemiłej niespodzianki "poprzedniemu" właścicielowi data dla Ciebie powinna być 5lat i kilka msc.
No i OC musi być opłacone w dniu rejestrowania pojazdu.

IMHO warto w to bawić się przy unikalnym bądź sentymentalnym samochodzie.

[ wiadomość edytowana przez: Piatka dnia 2012-01-06 13:54:48 ]
  
 
Jakiekolwiek wałki typu "napisze se i nikt sie nie zorientuje" groza pierdlem badz grzywna. Sady potrafi sie przypierd**** o byle g... Tak wiec nie kombinuj nic na lewo bo mozesz sobie naPYTAć biedy.
  
 
no tutaj nie ma co na lewo kombinować, jeżeli masz dane właściciela pojazdu spisz umowę z kimś kto w 87r miał dowód potem z sobą tylko odradzał bym rodzinkę, zrób przegląd (zaocznie) i oc najlepiej przez internet (nie wymagają poprzedniego) i jest to chyba najmniej ryzykowne, jedynie co to może być problem żeby to zrobić na starej kartce z lat 80
No a jak auto jest stare to zawsze można zarejestrować na żółte blachy nawet gdy nie masz od niego dokumentów.
  
 
Cytat:
2012-01-06 16:10:11, Try3ek pisze:
No a jak auto jest stare to zawsze można zarejestrować na żółte blachy nawet gdy nie masz od niego dokumentów.


Uwielbiam takie gadanie ludzi ktorzy tego nie robili.
Da sie w jak nie masz dowodu ale masz umowe z wlascicielem - po prostu dowod zgubiony (tu ta sytuacja nie ma zastosowania bo nie z dowodem jest problem)
Jak nie masz umowy z wlascicielem to jest to dlugotrwaly proces - zasiedzenie etc.
Kombinowanie na lewe umowy nie ma sensu.
  
 
najbardziej legalne wyjście to sprawa spadkowa i umowa ze spadkobiercą dziadka. Oczywiście jak nikt po drodze nie miał umowy z dziadkiem.
  
 
poszperałem w necie i sam się zdziwiłem ile znalazłem... Mam już telefon i adres syna własciciela ale sprawa spadkowa to ostatnia rzecz, za pomoca której będe chciał rozwiązac mój problem.
Dzięki za wszystkie wskazówki!
  
 
doradzam zastanowić się 3 razy z "fałszerstwem" (tak, to samo grozi za walizkę lewych 'zielonych'). Grozi za to kilka lat a napewno zawiasy i kara pieniężna i nasrane w papierach na min. kilka lat.
Sprawa spadkowa zwykle nie wchodzi w grę bo przecież to "rarytas" i wart kupe kasy pewnie. Do tego trzeba mieć orginały wszystkich papierów (wiem bo tak miałem z lawetą a miałem tylko kopie i same kłopoty z tym były,ale się da)
Jeżeli auto warte zachodu to Twoja decyzja,ale jeżeli nie jest wartościowe to może lepiej zrobić z niego dawcę

-----------------
"Fatalna Imitacja Auta Turystycznego"

P.U.H. MARAKANT

Transport samochodów / pomoc drogowa
Poliwęglan do rajdówek
  
 
jest jeszcze metoda świętego szczepana
  
 
To powiec jakie to auto i czy warte jest zachodu to taka wielka tajemnica????
  
 
To nawet nie chodzi o auto tylko o rame z papierem. Buduje na niej roda. Jeśli odpuszcze temat umowy to będe się musiał pierdolić z rejestracją SAMa a chce miec w dowodzie stara bryke a nie SAM 2012.