Dziwna awaria

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Więc było tak jechałem sobie coś koło 70 km/h prosta droga silnik ciepły. Nagle czuje że auto przestało ciągnąc jadąc rozpędem przełaczyłem na bęzyne ale dalej nic. Próbowałem go odpalić i nic - mysle sobie, że coś z elektryką ale sprawdzam iskre na świecy jest bardzo ładna, benzyna dochodzi do gaźnika. Sprobowałem odpalić jeszcze kilka razy i nic więc zaczełem się zastanawiać co robić i tak po jakiś 5 min. spróbowałem jeszcze raz i jak nigdy nic zapalił jak nowy.

Jak myślicie co to mogło być ?

P.S. Tym razem zapalił ale boje się żeby nie był to początek jakieś większej ararii
  
 
Też tak kiedyś miałem z Polonezem 1.5 SLE. Później jeździł długo i nigdy to się już nie powtórzyło. Proponowałbym Ci jednak przeczyszczenie kopułki i wszystkich styków z kablami.
  
 
Ale ja właśnie 4 dni temu byłem na regulacji gaźnika w ASO i wyczyścili mi kopułke wymienili zielony kabelek może coś popsuli ?
  
 
Jest wiele możliwości, nie zagotował się przypadkiem, nie sprawdzałeś czy cewka i moduł nie jest gorący. To takie moje szybkie pomysły.

PS. Będąc w Chorwacji mój gli stojąc na luzie na stacji (prawie w miejscu przeznaczenia) nagle zgasł. I mogiła, za chiny nie chciał zapalic. 5 min krecenia rozrusznikiem i nawet nie zagadał. Już sie zdenerwowałem wysiadłem, pierd@$$%$łem drzwiami, pomyślałem że jak nie zapali to go tu zostawie (byliśmy na dwa samochody). Wkur@#$ny wsiadam, tylko cyknełem rozrusznikiem i już zapalił, do dziś nie wiem co się wtedy stało i to już się nigdy nie powtórzyło.
  
 
dzialo mi sie identycznie w PN 1,6 SLE, tyle ze przerwa w dzialaniu trwala krocej, mialem tez takie obajwy ze jak gonilem dziada 130km/h i wrocilem do domu to potem jak chcialem gdzies jechac to sie dlawil gasl na wolnych normalnie masakra, rozebralem gaznik i czysciutki zadnych paprochow w dyszach ani nic, to myslalem ze kopulka, styki byly lekko poupalane to zmienilem ja razem z palcem rozdzielacza i tak dlubalem dlubalem, az sie poldek poddal i ni stad ni zowad zaczal dzialac i dziala do tej pory.

normalnie jakies zjawiska paranormalne trzeba zglosic do "nie dowiary"
  
 
Dobrze wiedzieć, że nie tylko mi się tak stało i mam nadzieje, że więcej się nie powtórzy.

Zagadka chyba zostanie nierozwiązana

Ciekawe czy w naszych autach występuje więcej zjawisk paranolmalnych - może się z jakimiś spodkaliście ?
  
 
ja też miałem takie zdazenie

wymieniałem w swojim ulubionym warsztacie wszystkie przewody elastyczne układu ham. i okazało sie ze w lewym tylnim kole nie mam odpowietrznika wiec zrezygnowalem wymiany przewodu na w/w kole. Po zakończonej pracy pojechałem na test hamulców i po kilku strych hamowaniach zablokował sie własnie zacisk na tylnym lewym kole po dotarciu do warsztatu z p[redkością 40 km/h i z palacym sie kolckiem schłodzeniu koła i zrobieniu 3 "siknieć" odpowietrzających wszystko znikneło i nikt niewie co było tego przyczyną
  
 
Cytat:
2003-10-05 09:24:27, bodziot pisze:
ja też miałem takie zdazenie

...i nikt niewie co było tego przyczyną


Jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze
Mechanik za mało dostał kapuchy
  
 
Wygląda na to, że Microsoft maczał palce w Waszych autach, że trzeba wysiąść i wsiąść aby zapalił
  
 
To musiało być coś z elektryką lub elektroniką. Z doświadczenia wiem, że jeśli dzieje sie coś dziwnego bez względu na okoliczności, to winą na 90% jest elektronika. Sprawdź sobie wszystkie połączenia z masą.