Fatum!! Dzwon!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dwa tygodnie temu odebralem samochod od lakiernika po dzwonie pod koniec lipca, dzisaj jade sobie dumny ma blauke, stoje za kumplem na swiatlach i grzecznie czekamy na zielone..A tu nagle jebs od tylu wbija mi sie Seat Tolededo, dostaje kopa i laduje na tyle Peugeota 205 kumpla!!! Horror, znowu dostane kasacje i bede przez miesiac bez samochodu. Prod mam identycznie skasowany ja 2 mc temu, a tyl to tak belka, pokrywa, cos mi sie nie podoba lewy blotnik tylny, no i oczywiscie silnik i skrzynia poszly do przodu..2 dzwon w ciagu 2 miesiecy, oba przej jakis kretynow. Ja nie wiem czy jak wiara ma te wszytskie ABS'y ESP itd. to mysla ze sa przyklejeni do drogi w deszczu..Na pocztku sie zalamalem a teraz jestem wqurwiony, sorry.. Mial ktos wieksza czestotliwosc dzwonów ??
Jutro beda zdjecia..
  
 
przykro mi ...
  
 
i kto dal takim prawko??? ja bym chyba takiemu typowi pierwsze co zrobil to wyplacił strzała ...... zeby sie opamietal jak jezdzi !!!!!
  
 
no to stary masz pecha nie ma czego pozazdrościc, współczuje !!!
  
 
DZWONY powiadacie....hehe mam 16 lat i nie mam prawka ale o dzwonach troche wiem......rok temu dokładnie o tej poże wraz z moim kolegom wzielismy samochód jego mamy i wchodziliśmy sobie na ręcznym w zakręt............jak wiadomo ludzka gupota nie ma granic......po którymś udanym razie raz nam nie wyszło....i o ten raz za dużo przykasowalismy auto na drzewie........:/.......o szczegółach nie bede mówił ale ja wylądowałem w szpitalu z nadcietymi ścięgnami w palcach prawej ręki a wogule ręka to jak rozjechana przez walec wyglądała...od tamtej pory nabrałem RESPEKTU do jazdy samochodem.....i wiem że nie warto bez myslnie ryzykować.....teraz jeżdze na wszelkiego rodzaju KJS by sobie bespiecznie trenować .....słyszałem że wszyscy w F&F niezle wymiatają mam nadzieje że kiedyś sie zmieżymy....
  
 
Wspolczuje... ja poza lekka stluczka jak mi gosc w dupe wjechal merolem kombi nic takiego nie mialem a tamto tez tylko delikatne na szczescie bylo.
  
 
ja robiłem samochód trzy miesiące temu (blacharka i lakier ) w poniedzialek jadę sobie rano spokojnie (naprawdę spokojnie) przez osiedle i w pewnym momencie poczułem udeżenie w lewy bok samochodu
a to wszystko przez idiotę któremu się spieszyło i wyjezdzając z podjazdu pod garażem wjechał tyłem swojego lanosa w mojego fiacika
co najgorsze miał on hak
uszkodzenia:
fiat- wgniecione tylne lewe drzwi, uszkodzona alufelga, i rozerwany hakiem błotnik
lanos- brak uszkodzeń
byłem w ubezpieczalni sprawcy, mój samochód został opisany ale i tak muszę czekać z robotą do przyszłego tygodnia gdyż nie ma jeszcze wyceny
i w ten sposób zostałem bez ukochanego samochodu i muszę jezdzić samochodem ojca
  
 
naprawde wyrazy współczucia
  
 
No niezłego masz pecha, ale niezałamuj się wszystko będzie dobrze
  
 
Ja ostatnio sobie na zlocie stoje na lini startu do KJS (skupiony MUZA NA FUUUUL..)...a tu nagle cuś mnie stukneło myslałem że mnie szlak trafi wyskoczyłem jak popazony z fury......(było zajebiście ciemno 20 w nocy...myslałem że nie mam juz całego zdezaka i że starszy mnie zabije...(kumpel stanoł za mnom i nie zaciagnoł recznego ...i poszedł sie wyszczać)....ale gdzy zapaliliśmy swiatła okazało sie że nie ma rysy......miałem FART...
  
 
Mała ciekawostka dotycząca zderzaków.
Zderzak z konopi
  
 
Współczuje ja bym gościa pochlastał, napewno by dostał wykład jak ma sie poruszać po ulicy
  
 
HAHAAHAHA
Cyba nie ma wiekszego pechowaca odemnie.
We wtorek w zimie trzansał mnie ktos w prżód na parkingu , a w srode w bok - 2 dni !!!!!!!!
a pozatym kupiłem malucha w środe a w czwartek jechał do garazu cały skasowany.
Nie łam się !!!!!!
  
 
Dzieki za podtrzymanie na duchu..jakos przetrwam te 2-3 tyg bez auta..przyzwyczailem sie.
no i znow jest okazja do pokombinowania bad look'a i gladkiej klapy..
  
 
czwatek (chyba 19 grudnia)
jade zarejstrowac auto bo w sobote konczy sie dowód.niestety trzeba to i owo wymienic i naprawic. ok jade prosto od diagnosty do sklepu z czesciami(auto nie zostalo zarejestorwane)
piatek
naprawa auta ,jade po jescze kilka częsci
wyjezdzam z pod sklepu... bum dzwon auto ma wgnieciony pas..ktos we mnie cofnął..
poniedzielek
(termin przeglądu minął w sobote)
jazda do wyceny rozbitym autem bez waznego dowodu
wtorek
wigilia
jakies DWA m-ce później..uff wrescie dostałem kase od SAMOPOMOCY
  
 
Mialem szczescie ze koles mial OC w tej Hesti a nie jak ostatnio w Samopomocy, juz dzisiaj przyjechal koles, obejzal od razu bąka i peugeota kumpla..oczywiscie mam szkode calkowita..no i miesiac przed soba na sianko..
wyskrobalem od rodzinki 400 moze mi to starczy zeby jedzil przez ten miesiac..a pozniej bede dalej robil.
ile moze kosztowac nowy pas przedni i belka tylna ?? bo to by musialo byc nowe, maske sobie skombinuje ze szrotu..
  
 
pas przedni koło 60zł
belka około 40zł
  
 
Pas przedni + belka tylna + maska na szrocie to max 200 zł.
Pospawaj tylko nowe czesci pomaluj czyms zeby rdza nie wzieła - i jeździj az nie dostaniesz kasy !!!!!
  
 
Witam, wspóczuje napewno szybko wypłaca kase i bedzie nowy furacz, jak by mi sie cos takiego zdażyło to chyba bym dostał białej gorączki i ciekawe co bym zrobił fiutowi - nie przejmuj sie bedzie dobrze napewno
  
 
obiecanie zdjecia, w rzeczywistosci wyglada mniej wesolo..
dzisiaj juz stoi u blacharza, 500PLN + zderzaki, tyl bedzie wyciagany..
teraz mam znowu okazje zeby zrobic bad look'a, no i klape na gladko..




i troche rozrywki..trzeba bylo kozystac z okazji