Trojmiejski pech!!!!!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Sluchajcie, jakies fatum spadlo na czlonkow klubu z trojmiasta i okolic.Moje awarie juz opisalem, Lincolnowi poszlo sprzeglo i na jedynce do domu wracal, Kozikowi poszedl przewod hamulcowy, Leszkowi zawor nagrzewnicy padl a Mirek nie dosc ze mial dzwona niedawno to ma tez male klopoty z silnikiem.Ktos jakas klatwe na nas rzucil czy co?!!
  
 
A trójmiasto ma takie miasto, co prowadzi z nim odwieczną wojnę? Bo wtedy to ja rozumię, że jakiś inny klubowicz, z tego drugiego obozu mógłby klątwę rzucić . Tak jak sam rozumisz: ogólna regionalna kujawsko-pomorska wojna Bydgoszcza vs. Toruń, wiem też, że Gorzów i Zielonka się żrą w lubuskim, a na ogólnopolską skalę to Wawa z Krakiem. Więc może Wy z trójmiasta też macie jakichś historycznych odwiecznych rywali? Jest jakieś miasto, co jest odwiecznym rywalem trójmiasta? No jeżeli tak, to możliwe, że ktoś z klubowiczów z przeciwnego obozu rzucił Wam klątwę .
Ps. A tak poważnie, to nie wszyscy w tym trójmieście macie pecha. Bo z tego co czytam to o Papecu nie wspomniałeś. Nie wiem czy jeszcze ktoś z trójmiasta jest, ale jak widać na pocieszenie można powiedzieć, że nie wszystkich to spotkało
  
 
Torunianie by powiedzieli, ze jest wojna między Toruniem, a tyfusowem!!!

3misto chyba nie ma wrogów, jestesmy neutralni i lekko nauboczu i nikt nas nie zauważa (czyt. minister Pol).

A faktycznie coś z tymi naszymi ładami sie dzieje niedobrego, może to jakś zyla wodna???
  
 
heh, kolega nie opracowal zman biegow bez sprzegla?? Ja t omam obcykane - trzeba dobrze obroty dobrac, i nawet najmniejszego zgrzytu nie bedzie!
  
 
Witam
Koledzy więcej optymizmu, pech to pech, ale warto czasem mu zapobiegac, jesli chodzi o mój dzwon, to trochę sam siebie za niego obwiniam, pogoda byla paskudna od kilku dni, a moje opony z tylu zupełnie nie przystawały do aury, chciałem dojeżdzić do zimy na prawie już łysych kapciach
dzisiaj za to miałem spore szczeście, jakiś dupek w golfie omal znowu nie sprawdził mego przodu, kretyn przyciemnił tylnie lampy tak, ze w słońcu nie widać było jego stopu, ani kierunku, na swiatłach podszedłem do niego i wyjaśniłem grzecznie, że gdybym przywalił, to wezwałbym policję a koleś straciłby dowód, chyba uwierzył, bo udowodniłem mu ze nie widać jego swiateł
co awarii, hmmmm... nasze autka mają już trochę latek, trzeba czasem poświęcić chwilę czasu, zajrzeć tu i ówdzie, myślę o tym by zaczać opracowywać i dołożyć dział porady na stronce, troche brak czasu, ale mamy w klubie wielu niezłych specjalistów, polecam obejrzenie tego: http://citroen.triger.com.pl/citroen_28.html , myślę o czymś takim, co sadzicie o tym?.., podejmuje się opracować na poczatek któryś z tematów, potrzebuje tylko aparatu cyfrowego, by porobić kilka zdjęc i troche czasu , ew konsultacji czy objaśnienia są zrozumiałe
  
 
Ciekawe sheriffnt , jak policja podeszłaby do sprawy wydzwonienia komuś z powodu przyciemnionych tylnych lamp. Zwykle ten co zagarażuje komus w tyłek ponosi winę (nizachowanie odstępu itp.)> ale w takim przypadku?? Ciekawe
Paweł
  
 
ja przedwczoraj tez o mało co nie zaliczyłbym "dzwona"-jade sobie wąska drogą dwukierunkową i widze za na sąsiednim pasie stoi zaparkowany samochód-za nim jedzie maluszek który prawidłowo powinien mnie przepuscic a nastepnie ominąc furke zaparkowaną na jego pasie ruchu-ale co tam "kaszlok" wjezdza na mój pas i wali na czołowe!!!!jeszcze raz napisze: FIAT 126p!!!!
zjechałem na bok zatrzymałem sie, on tez-mówie dziadkowi w kapeluszu ze jak mi nie byłoby szkoda to zmaizdzył bym pana z chęcia bo nie mierzy pan sił na zamiary!!!! klient jeszcze mi "nawrzucał" a ze sie spieszyłem i nie chciało mi sie dalej z nim gaworzyć wiec dałem sobie spokój!!! hahahihi MALUCHEM NA ROSYJSKI CZOŁG tzw. MIĘSIEŃ ROSJI!!!!!!! NIEBYWAŁE
  
 
Paweł,Mirek dobrze pisze.Za takie lampy zabraliby mu dowód i wina była by tego pseudotuningowca (w mojej opinii zwykłego dresiarza).
U nas w Białymstoku,policja nie lubi takich frajerów i jak tylko mają okazję to zabierają dowody
Ja w 100% popieram.
Pzdr Grzesiek
  
 
Cytat:
2003-10-19 14:58:42, zax pisze:
ja przedwczoraj tez o mało co nie zaliczyłbym "dzwona"-jade sobie wąska drogą dwukierunkową i widze za na sąsiednim pasie stoi zaparkowany samochód-za nim jedzie maluszek który prawidłowo powinien mnie przepuscic a nastepnie ominąc furke zaparkowaną na jego pasie ruchu-ale co tam "kaszlok" wjezdza na mój pas i wali na czołowe!!!!


Identyczna sytuacja spotkała dokładnie rok temu znajomych moich rodziców, tyle, że nie w mieście a na trasie kategorii dróg drugorzędnych. Jechali Nubirką tak ze stówką i to samo co pisze Zax. Nubira do kasacji, ten samochód, co zrobili z nim czołówkę też chyba na złom. A najgorsze jest to, że koleś który stał na tym pasie od razu odjechał z miejsca wypadku, tylko gdy zobaczył że się zderzyli. I wtedy cała wina spadła na tego omijającego i on musiał zapłacić cały mandat. Ale nikomu nic się nie stało, poduszki ich uratowały.
  
 
miły-gdybym sie zderzył z tym fiacikiem i "gniotsja niełamiotsja" to zapłakałbym sie na smierc tak byłoby mi zal mojego szerszenia!!!! co z tego ze wina byłaby tamtego ja lada do klepania.
p.s. miły byłes kiedys na meczu piłki recznej w bydgoszczy II liga?
tak sobie pytam-pozdrawiam
  
 
A co mieli pomyśleć ci znajomi, jak wóz do kasacji. Ale za to dostali ubezpieczenie, trochę dołożyli i kupili nowszy samochód. Bo Nubirkę mieli wtedy trzyletnią, a kupili roczne Renault Megane. Tylko, że tak naprawdę przy wypadku samochodowym moim zdaniem najgorsze jest to, gdy samochód idzie do kasacji a nie do remontu. Bo zabić to ja się mogę , gupi łeb rozwalić też, ale jak samochód do kasacji - to jest najgorsze. Tak niespodziewanie tracisz samochód i już nigdy nigdzie nim nie pojedziesz. Szkoda, że czasami w takich sytuacjach o zmianie sytuacji decyduje nie sam właścieiel, tylko wypadek losowy/drogowy (można to nazwać i tak i tak). Bo ten samochód o którym się marzyło i się go kupiło w jednej chwili tracisz. I mimo, że nie chciałeś jeszcze zmieniać na inny, to będziesz to musiał zrobić. A na pewno każdy ma różne miłe wspomnienia ze swoim samochodem, każdy za coś kocha swoje auto i tak niespodziewanie w jednej chwili je traci. I na pewno to drugie auto, które się kupi po wypadku już nie będzie tak "kochane" przez właściciela, jak to które poszło do kasacji. Bo wiadomo, że to drugie to już nie kupuje się z wyboru a z przymusu. Także na pewno jest żal i smutek po utracie samochodu. Dlatego na pewno uważam, że samochód przy wypadku jest najważniejszy. Najważniejsze czy uda się go jeszcze odremontować a nie do kasacji. Dlatego też nie życzę nikomu skasowania samochodu, oby nikogo to nie spotkało.
  
 
a na piłce ręcznej nigdy nie byłem. Ja to w Bydzi to żużel przede wszystkim. Już od sześciu lat chodzę.
No może zacznę też na kosza, nie wiem, zastanowię się. Bo wiesz, teraz jak Bydgoszcza jest w ekstraklasie to można zacząć chodzić. Chociaż przyznam się, że w ogóle jestem w temacie koszykówki niezorientowany więc trzeba będzie się po kolei nabywać wiedzę. Chociaż o koszykówce to wiem tyle że Bydgoszcza po prostu wykupiła sobie miejsce w ekstralidze i dlatego mam zamiar chodzić.
A piłka ręczna, nożna i siatkowa to już są zupełnie obce wogóle nic nie wiem, nawet w jakiej lidze gra Bydgoszcza. Ani w nożnej, ani w ręcznej, ani w siatce. Także niestety na ręcznej w ogóle nie byłem. I sorki, ale w ogóle się nie znam,
  
 
OK DZIEKI-bydgoszcz gra w II lidze w reczną wiem bo wielokrotnie grałem przeciw nim. a swoją drogą to musze powiedziec ze pilnie bede sledził momentu gdy kupisz swoje autko(lade) bo bedziesz miał chyba wiekszego "kiksa" na swoją fure ode mnie-moja dziewczyna jest o lade zazdrosna!!!!bo mówi ze ja bardziej kocham no ale oczywiscie przesadza hihihihihi
  
 
Cytat:
2003-10-19 21:02:58, zax pisze:
moja dziewczyna jest o lade zazdrosna!!!!bo mówi ze ja bardziej kocham no ale oczywiscie przesadza hihihihihi



ja mam ten sam problem z zona... mowi, ze lada dostaje drozsze kosmetyki....
  
 
A MI SIE NIC NIE PSUJE
LEWAR
 
 
Cytat:
2003-10-20 12:25:43, Anonymous pisze:
A MI SIE NIC NIE PSUJE
LEWAR


a w lodowce sprzawdzales?????
  
 
no i remont sie przeciaga, dzwonilem dzisiaj to dali dopiero glowice do planowania,juz sie nie moge doczekac auta spowrotem i niestety RACHUNKU!!!!!!!!
  
 
A ja mam nadzieje, ze moje problemy sie skończyły. Zawór nagrzewnicy został wymieniony, a szerzej o tym w temacie "Co znowy dłubałem...."
  
 
he he bo juz u mnie jest wszystko popsute i gorzej nie bedzie
  
 
po dzisiajszym dymie pod moim blokiem bylem zmuszony przestawic auto dalej (poszla rura, przyjechala koparka, eden sasiad drugiemu auto przy okazji poobijal....itd jaja) i ustawilem sie pod sasiednim blokiem zamieszkalym w wiekszosci pzez tzw. dzadostwo. I teraz drze o moje autko. Ostatnio stalem tam ponad rok temu i mi bydlaki kola poprzekluwali. Ne wiem, co moga zrbic teraz, bo wczoraj gostkowi z mojej klatki urypali z kopa luserko, przy okazji rysujac gumowym buciorem drzwi. nie wiem, czy usne dzisiaj, ide probowac.
Jesli jutro od rana komus nawrzucam, bede nieprzyjemny itp - z gory przepaszam, znaczy to, ze cos brzydkiego mi zrobili dziady. Mam jedna nadzieje, ze maszyna pzretrwa te probe. jak nie - bedzie wojna na wszelkie chwyty.