Pizza driver

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak w temacie, czy ktoś z was jeździł kiedyś swoim bolidem jako dostawca pizzy???(albo ktoś z waszych znajomych). Za tydzień będę po obronie no i zastanawiam się czy nie użyć swojego kaszla do pracy, bo jak na razie nie mam szans na inną robote!!. Czy ktoś wie jakie są (mniej więcej) stawki i na jakiej zasadzie płacą dostawcą?? Za wszelkie info z góry dziękuję!!
  
 
Nevada555 śmigał jak oszlały!! Wedla mnie najlepsza szkoła jazdy autkiem!! Cały dzień w autku i to wszystko jak najszybciej!!
  
 
Ja pracuje w Telepizdzie (telepizza)
  
 
Cytat:
2003-10-28 17:46:33, erzet_ef pisze:
Ja pracuje w Telepizdzie (telepizza)



hehe,powiem Wam że stawki są rożne w zależności od Pizzeri (podobno bardzo duże stawki daje PIZZA HUT,ale też bardzo ciężko sie do nich wkręcić),wiadomo że mniejsze i biedniejsze pizzerie mają mniejsze stawki - to jest oczywiste,więc nie da sie tego jednoznacznie określić...
co do rozwożenia pizzy maluchem - można ale wg mnie podstawa to odpowiednia regulacja,tak żeby palił Ci w miarę jak najmniej,żeby wychodziło Cie to jak najtaniej...
ja i tak jestem zdania że najlepiej jest mieć auto malolitrażowe z LPG (kumpel ma fieste 1.1 na gaźniku z tych starych modeli,niedawno założył do niej LPG i pali mu to 7 góra 8 litrów po mieście,i to jest mega oszczędność wg mnie !!!)
inna sprawa to w jakim auto jest stanie i czy nie będziemy musieli dokładać do interesu,bo często jest tak że auto psuje sie w najmniej odpowiednim momencie
Pozdro
  
 
Kolega wozi pizze malcem.
owszem mozesz robic kilometry i wogóle ale ......
Auto lepiej miec drugie do tego.
Bo szkodap o prostu wszystko szlak trafia !!! jezdzisz - psuje sie ...
  
 
...a stawki sa chore.kiedys pytalem z ciekawosci to mi powiedzieli ze za jeden kurs w obrebie miasta 3 zlote.a benzyna na koszt wlasny.porachuj sobie...
  
 
O jaki fajny temat we wakacje pracowalem w TelePizzy, pytaj o co chcesz, moj samocho scalkiem niezle sie sprawowal..przez miesiac zrobilem 2000 po miescie..To tylko troche przyspieszylo wymiane gaznika..ale ok, nie żaluje..przyjemnosci w pracy, i napiwkow duzych zycze
dawali 3,5 za kurs ale benzyna twoja, nie jest tak ze jezdzisz po calym miescie, sa rejonizacje..Ja jezdzilem tylko po centum Poznania..czasem sie zdazy ze masz np.po 3 kursy w to samo miejsce to je łączysz i oszczedzasz benzynke..a zdarzaja sie tez kursy bardzo blisko i idziesz z buta..jako praca na wakacje nie jest zle..wyjedzilem 150 PLN, tylko ze mi rodzina zupe stawiala..ale na wakacje mialem..
acha zapomnialem dodac ze dostajesz za kurs + 1,50 za to ze jestes w pracy wiec czasiem wychodzi nawet po 6-7 PLN/h..
[ wiadomość edytowana przez: mille dnia 2003-10-28 20:08:18 ]

[ wiadomość edytowana przez: mille dnia 2003-10-28 20:10:19 ]
  
 
cóz , nie ma sie czym chwalić , ale prawie rok byłem menagerem w tellepizzy .... praca dostawcy ...zależy ile się jeździ , miałem w katowicach dostawce (polonez na gaz)który potrafił zarobić do 1600w miesiącu na rączke , w lokalu w sosnowcu miałem i takiego który dochodził do 2000 + napiwki (500-700zł)!! - ale miał w miesiącu 2 dni wolnego , i pracował codziennie od 10 do 23 -24 + sprzątanie lokalu - czyli codziennie od 10 do 1 rano !! Stawki to faktyczie 3.5zł za kurs - średnio 6-7km + 1.5zł za każdą godzine .oprócz jazdy z pizzą trzeba sprzątać , i robić mnustwo innych średnio fajnych rzeczy . Na wakacje OK , ale na dłuższą mete ....acha , auta się sypią - rozruszniki co chwila , światła to samo , zawieszenie pada , ciągle nie dogrzany , w aucie zaczyna śmierdzieć starymi skarpetami ...od pizzy parującej w termos ...
  
 
Cytat:
2003-10-28 20:31:02, Blady pisze:
cóz , nie ma sie czym chwalić , ale prawie rok byłem menagerem w tellepizzy .... praca dostawcy ...zależy ile się jeździ , miałem w katowicach dostawce (polonez na gaz)który potrafił zarobić do 1600w miesiącu na rączke , w lokalu w sosnowcu miałem i takiego który dochodził do 2000 + napiwki (500-700zł)!! - ale miał w miesiącu 2 dni wolnego , i pracował codziennie od 10 do 23 -24 + sprzątanie lokalu - czyli codziennie od 10 do 1 rano !! Stawki to faktyczie 3.5zł za kurs - średnio 6-7km + 1.5zł za każdą godzine .oprócz jazdy z pizzą trzeba sprzątać , i robić mnustwo innych średnio fajnych rzeczy . Na wakacje OK , ale na dłuższą mete ....acha , auta się sypią - rozruszniki co chwila , światła to samo , zawieszenie pada , ciągle nie dogrzany , w aucie zaczyna śmierdzieć starymi skarpetami ...od pizzy parującej w termos ...


pan "menadzer" ma w 100% w wszystkim racje, tak jest, zapomnialem napisac o kuponowaniu (jak to ładnie brzmi a jaka to parszywa robota)..
  
 
To ja doloze swoje 3 grosze. Sa+ i -
Ja jezdzilem moim malcem na pizzy 1,5 roku tak na doczepke jak byl durzy ruch.. Ja zaczolem jezdzic w lato 3 dni po kupnie samochodu. Wczesniej jezdzilem bardzo rzadko. A raczej wogule.
Z poczatku jest spoko Jazda samochodem po miescie i to za darmo No i jeszcze dziewcyna u boku. Tak minely moje pierwsze wakacje z samochodem. Niepowiem zarobilem na wakacje i zostalo mi jeszcze na glosniki ( juz mi H... zaj...ali). Nadeszla zima Szalenstwo na sniegu 9l benzyny spalonej na 100km itp No pierwsze dni tez byly spoko Moja dziewczyna malo nie zamarzla w srodku. Siedziala calymi wieczorami w samochodzie( a wtedy jest najwiecej dowozów). Wkoncu zaczelo mnie to denerwowac ze nie mialem wolnego weekendu ( pracowalem jako pomocnik na tygodniu szkola na wekendzie pizza a chlopaki zklasy w tym czasie luz piwko itp a ja pracowalem u mojego wujka ktoremu bylo zle odmowic) Albo pomysl siedzisz oglodasz tv za oknem mroz -15* a tu kom dzwoni z pizzeri totalna zalamka. Nadeszla wiosna lato i.... wsadzilem w samochud tyle kasy ze mi sie pizzy odechcialo.
Powiem jedno nie daj sie naciagnac na to za jakies 3 zl za dostawe bo nie wyrobisz. No chyba ze nie swoim samochodem.
Pomyslcie wsiadasz rano do ukochanego samochodu a tu jedzie pizza wesss.
Ale przynajmniej mialem szkole jazdy i to nie zla. Bo u mojego wojka jest takie cos ze jest jeden dostawca i on jezdzi non stop wyczajcie klimat od 12 do 22 a czasami dluzej dzien w dzien zero zycia towazyskiego. Jak mial czasami dosc to ja go zastempowalem to powiem lipa jak nie wiem. Jezdzilem kiedys 10 dni pod rzad . No ale kasa to jest nie zla.

Jesli pizzadriwer to tylko na krutka mete np na wakacje.


[ wiadomość edytowana przez: lo3ek dnia 2003-10-28 21:56:32 ]
  
 
jeździłem w pierwszej pizzeri przez półtora roku ale zmniejszyli stawki i zwiekszyli wymagania , na początku miałem 2,5 na godzine pracy i 2,70 od kursu a potem 1,70 na godzine 1,50 od kursu i 0,25 od km to już mniej sie opłacało
kolejny rok z przerwami robiłem za 40zł dniówka + 1,50 za kurs


po dłuższych przemyśleniach o tej pracy stwierdziłem że kupa kasy szła tylko w auto a nie w czysty zarobek , za to miałem niezła szkołe jzady 3000tys km miesięcznie
  
 
jeździłem maluchem (klatka, pasy, kubeł), doskonała szkoła jazdy, maluch się sypał strasznie, jak to maluch...
warto pójeździć w zimie, podszkolić sie a potem walczyć o podium w generalce w KJS'ach
  
 
Cytat:
2003-10-30 00:26:44, nevada555 pisze:
jeździłem maluchem (klatka, pasy, kubeł), doskonała szkoła jazdy, maluch się sypał strasznie, jak to maluch...
warto pójeździć w zimie, podszkolić sie a potem walczyć o podium w generalce w KJS'ach




ja swoim białasem musiałem bujać sie przez 3 tygodnie na poczcie - a zastrzał mam bardzo wysoki

dziennie wychodziło 100-150 razy wskakiwać przez 'rurki'

Teraz wchodzę do niego bez problemu nawet jak jestem na wpół przytomny
(nie prowadzę gdy piję - jakby ktoś sobie źle skojarzył )


[ wiadomość edytowana przez: porthos dnia 2003-10-30 11:44:59 ]
  
 
Ja tez nie mam problemów z wsiadaniem do autka. A "załącznik J" jest dość wysoko usadowiony!! Największa jest beka jak wsiada ktoś kto pierwszy raz w czymś takim siedzi!! Jazda nieziemska!! No i jeszcze wysiąść trzeba .
  
 
Mój kumpel juz grubo ponad rok pracuje w telepizzy i średnio z 1500zł miesiecznie wyciśnie... Jeździ malcem z 96 roku-NIC MU SIĘ NIE PSUJE... jedynie rorząd będe mu wymienial ale to normalna rzecz Niektórzy mają szczęście do samochodów,albo poprostu nie katują...

Cytat:
Największa jest beka jak wsiada ktoś kto pierwszy raz w czymś takim siedzi!! Jazda nieziemska!! No i jeszcze wysiąść trzeba .


U mnie mimo że są w miare nisko zastrzały to i tak niektórzy potrafia wsiadać jak pokraki... a najlepsza jazde miałem jak mojemu sasiadowi zwalił się samochód,a ma sklep i jeździliśmy po towar do sklepu. Gość jest chyba szerokośći dwóch albo i trzech takich jak ja a chyba do drobnych nie należe. I była jazda... ja,on,i pełen samochód towaru i tak 3 dni... ehh... wesoło było
  
 
ja juz mam zaliczona 2 pizzerie
w zasadzie jak ktos chce sobie dorobic to jest to lux praca i ile ma jako tako sprawne auto.Mi tylko raz siadla pompa wody ale to akurat na koniec zmiany i nastepny dzien mialem wolny to nie bylo zadnych problemow .Co do wynagrodzenia to jest roznie :> w sumie nic nowego tu nie dopowiem :> biedniejsza placu hujowiej :> bogatsza pizzeria lepiej.W zimie to przejebane jezdzic :.w lecie to jest OK:> jezdzisz za darmo na dupy sie patrzysz :> pizze wpierdalasz za darmo :> tylko czasem mozna wpierdol zebrac za pizze zalezy jakie osiedle :>
  
 
Właśnie tu jest najbardziej przesrane, jak jedziesz np. w Stalowej na zatorze z pizzą, a pod klatką siedzi ze czterdziestu sterydziarzy. U nas na wsi jeździ koleś już ze 3 lata Tico dla jednej pizzerii (codziennie od 11 chyba do 22), a skoro tyle wytrzymał, to nieźle musi na tym wychodzić.