Rewia na lodzie

Od wczoraj chodzę wqurwiony.
Wyjezdzalem z roboty, i jechalem malymi uliczkami.
Wlasnie wjechalem w zakręt, w jedną z nich i sie zaczęło.
Samochod bokiem, kontra, nieco gazu, eeeeeech ch..j z tego samochod leci gdzie chce.
JEBB w betonowe ogrodzenie. Na zegarze było z 20-30 tak mi sie wydaje, moze blizej 20.
Wysiadam, a na ulicy nie da sie ustac, taki lod.
Patrze na auto, na szczescie zadna blacha nie ucierpiala, ani reflektor, nie liczac kawalka palstiku z obramowania halogenu.
Rejestracja odpadla i zderzak pekl w kilku miejscach, na pasie pomiedzy halogenami, tam gdzie sa podłużne wąskie elementy, te poprzeczki miedzy nimi juz ich nie łączą.

Tak na rozum, to chyba straty minimalne. Samochod bo dzwonie obrocil sie o 180 stopni. Raczej zadna chlodnica nie poleciala, chociaz jeszcze posprawdzam inne rurki ktore sa tuz za zderzakiem.

Generalnie, raczej nie widac ze zderzak jest nadgryziony. Sytuacja utwierdzila mnie tylko w wymianie przedniego zderzaka na ten "3000". Na razie trza będzie skleić, żeby nie było poruty.

Co byście proponowali użyć jako spoiwa? Powierzchnie styku będą bardzo małe, bo te połączenia są małe i o kształcie profilu, więc jakichś poksipoli nie użyje, tym bardziej że chce ukryć te spoiny.

Ostroznie Panowie na lodzie. Nie wiem jak TCS by pomógł, ale i tak fizyka swoje robi.

kleja goracym powietrzem i nie jest to droga sprawa u nas od 20 do 40 zl

Moj saiad to robi. Firma solidna i niedroga. Zielonka, ul. Brzozowa 13. Tel. chyba 7819500.

Janusz, spawales chlodnice ponownie?

Wpadnij najpierw do mnie (Brzozowa 15). Pójdziemy razem do sąsiada, może taniej Ci policzy