MotoNews.pl
4 [125] Gasł co kilometr, teraz wogóle zdechł - JAKA DIAGNOZA? (30457/27) - NT
  

[125] Gasł co kilometr, teraz wogóle zdechł - JAKA DIAGNOZA?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ostatni tydzień upłynął pod znakiem OS'ów szutrowych i kilku poślizgów na rondach. Na zakończenie długiego weekendu chcąc pobić swój ostatni rekord (520st) spróbowałem wykręcić 720-ke ale i tym razem się nie udało. Było cieplej niż ostatnio i chyba asfalt jakiś bardziej przyczepny . Jutro powinien być krótki filmik z tego na necie .
Po tych bączkach pojechałem jeszcze w jedno miejsce i jak wracałem do domu to w pewnym momencie...
Traci moc, nie reaguje na dodanie gazu, zjeżdżam z drogi. Pompuje cięgnem od gazu, paliwo coś słabo leci. Po kilkunastu minutach przyjeżdża paliwo. Zostałem zaciągnięty. Odpala bez większych problemów. Jade do kumpla na moment. Po kilkunastu minutach postoju odpala normalnie z klluczyka. Jade do domu.
zwolniłem przed progiem zwalniającym, redukcja, przejechałem, puszczam sprzęgło wciskając gaz (tak jak to się zwykle robi ) a tu nic! Silnik traci moc. wysprzęglam, gaz - wkręca się na obroty normalnie, ale po przyłożeniu obciążenia (puszczaniu sprzęgła ) znowu traci parę. Jakoś ruszyłem, rozpędziłem się troche. Zwalniam na zakręcie, chce przyspieszyć na wyjściu - zdycha znowu . Nie można odpalić. Po kilkunastu minutach zostaje zaciągnięty. Na początku wogóle nie chce zapalić - niby przepala mieszanke ale jak dodałem gazu to zdychał. W końcu po przeciągnięciu przez kilkaset metrów po dodaniu gazu przyspieszył wreszcie - zapalił (na ssaniu). Jade jak najszybciej i możliwie płynnie - nie zwalniając zbytnio na zakrętach . Kilkaset metrów od domu znów to samo. Zjeżdżam na pobocze. Stoje kilka minut (2-3). Kręce rozrusznikiem - z odpala, ale gaśnie. Za drugim razem przytrzymałem gaz - odpalił, trzymam go na obrotach. Ruszyłem, co wyraźnie sprawiło mu trudność ale po kilkudziesięciu metrach zdechł znowu, tym razem na dobre.
Podczas holowania do domu próbowałem jeszcze odpalić ale nic z tego. Postawiłem pod domem. Dzisiaj podłączylem aku żeby spróbować odpalić. Ledwo kręcił, jak na rozładowanym akumulatorze. Jutro zmierze po szkole jakie jest napięcie na aku. Ale powinno być dobre.
Jest już tak zimno że "pod chmurką" nie bardzo mi się widzi szukanie przyczyny. Mam nadzieje że po tak dokładnym przedstawieniu sytuacji ktoś będzie w stanie zdalnie zdiagnozować przyczyne. W skrócie można powiedzieć że gasł po przejechaniu ok. kilometra i po krótkim czasie, po zaciągnięciu przez kilkadziesiąt metrów odpalał znowu choć nie tak łatwo.
Co to może być? Chyba się nie zatarł Nie widzi mi się wymiana silnika zimą. Co robić - HELP!
  
 
Według mnie zaciągnął Ci syf z baku no i czeka Cię przynajmniej:
-wymiana filtru paliwa
-czyszczenie i sprawdzenie pompki paliwa
-czyszczenie gaźnika łącznie z "filterkiem" na jego pokrywie(lubi sie tam uzbierać syfu)
-dobrze byłoby oczyścić również siatkę na "smoku" w baku.
Generalnie stawiam na syf .
Cytat:
Ostatni tydzień upłynął pod znakiem OS'ów szutrowych i kilku poślizgów na rondach. Na zakończenie długiego weekendu chcąc pobić swój ostatni rekord (520st) spróbowałem wykręcić 720-ke ale i tym razem się nie udało. Było cieplej niż ostatnio i chyba asfalt jakiś bardziej przyczepny .

Podobają mi się zwłąszcza poślizgi na rondach oby tak dalej, a nie będziesz miał już czego naprawiać...Zwłaszcza wykonując takie akcje swoim Fiacikiem .Ale to tylko taki mały OT, ku przestrodze.
  
 
Popieram Kaovca,zarówno w kwestii syfu,miałem tak we fiacie,w starych samochodach mozna znalezc w baku dziwne rzeczy.u mnie np cały filtr był zapchany piachem jakimś.Tak samo w kwesti tych poslizgów,co Ty zrobiłeś,kręciłeś się w kółko,jakieś Aaltoneny
Autko ma juz parę lat,łatwo moze się coś urwać,u mnie po podobnej,choć duzo mniej brutalnej akcji resor powiedział mostowi goodbye...
  
 
Nieee no, u mnie już resory na razie nie powinny się z mostem żegnać - mam to już za sobą i nowe elementy powinny trochę wytrzymać .
Poślizgi na rondach to głownie jak było mokro i ofcoz nic innego nie jechało w pobliżu. Ponadto zrobili niedawno koło mnie z jednego okrągłego ronda KWADRATOWE (debile) ale na szczęście wszystkie 4 "kanty" dorobili z kostki ułożonej tylko nieznacznie wyżej od jezdni, tak jak to często jest na małych rondkach żeby TIRy mogły ściąć naczepą spokojnie. Na tym to dopiero wyrzuca jak sie zetnie przy V>60kph .
A jeśli chodzi o ruszanie to nigdy nie sprawdzam jaką wytrzymałość udarową mają wszelkie przekładnie - zawsze najpierw łapie delikatnie sprzęgłem żeby skasować luzy i wtedy daje pełną moc .
No mam nadzieje ze to bedzie syf (ale tak nagle ) i da się w miare łatwo usunąć. Zastanawiam się tylko czemu rozrusznik tak słabo kręci. Co prawda jeszcze nigdy nie miałem tylko 12V na wyjściu ale czy to już jest napięcie za małe do normalnego kręcenia i ten "zwolnienie" rozrusznika może być spowodowane niskim napięciem?
  
 
A szczotki rozrusznika?Może to jest przyczyna "wolnego kręcenia"?
Zatkać mogło się "nagle" przy okazji wyjeżdżenia paliwka do zera...
Wiem, że tak łatwo sobie gdybać,ale w taką pogodę też nie mam siły zrobić przy autku CZEGOKOLWIEK .
  
 
Cytat:
2003-11-13 15:01:50, kaovietz pisze:
(...) Zatkać mogło się "nagle" przy okazji wyjeżdżenia paliwka do zera(...)


Ale już kilka razy wyjeździłem do zera i nic sie nie działo. Teraz to chyba wogóle nie wyjeździłem bo za 30zeta robie równo 80km a jak mi padł po raz pierwszy to było 50 na liczniku. Pierwsza myśl to było paliwo, więc pomimo dużego zaskoczenie ( ) zalałem znow za 30zl...
A szczotki też by chyba tak nagle nie padły?
Bedziem kombinować


[ wiadomość edytowana przez: Race_D dnia 2003-11-13 15:12:04 ]
  
 
Nie odpowiedziales jak tam stacyjka i moj browar wiec nic Ci nie podpowiem
  
 
A moze byl mrozik i ci paliwko zamarzalo podczas jazdy i gasl, postal chwile od ciepla odmarzalo i znowu palil, przejedziesz kilkanasicie metrow czy tam kilkaset, zimne powietrze zamrozi paliwko w gazniku i znowu dupa. U mnie tak bylo i tez nie wiedzialem co jest przyczyna, pomogl mi taksiarz PP on znal przyczyne
  
 
Cytat:
2003-11-13 15:28:52, kosa131 pisze:
Nie odpowiedziales jak tam stacyjka i moj browar wiec nic Ci nie podpowiem


Stacyjki za >100zeta to ja nie kupie a po szrotach nie mam czym jeździć wiec kij z nią. Niedługo wszystko (włącznie z rozrusznikiem) powędruje na deske - dla stacyjki zostanie tylko blokowanie kierownicy .
Twój browar już się chłodzi i czeka na zlota w Toruniu. Chyba że bedzie wcześniej inna okazja .
No podpowiedz bo Ty to tak wszystko wiesz najlepiej... (dobry podliz? )
  
 
ja obstawiam zapłon. Jeśli masz elektroniczny t ow szczególności...

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Cytat:
2003-11-13 16:25:47, Race_D pisze:
Cytat:
2003-11-13 15:28:52, kosa131 pisze:
Nie odpowiedziales jak tam stacyjka i moj browar wiec nic Ci nie podpowiem


Stacyjki za >100zeta to ja nie kupie a po szrotach nie mam czym jeździć wiec kij z nią.



A pisalem Ci zebys wymienil stacyjke (za ponad 100zl) czy kostke (za okolo 20zl? )

Przejrzyj gaznik i pompe paliwa i aparat zaplonowy (szczegolnie obwod niskiego napiecia- pzrerywacz-kabel-cewka). Calego gaznika raczejbym nei wymienial, bo nie wiadomo czy nie wkladasz jakiegos wyunalazku z kombinowanymi dyszami i zupelnie innymi nastawami. Lepiej doprowadz do ladu to co juz masz zamontowane.
  
 
juz ci pisalem. wez kluczyk 10 .odkrec dysze paliwa 1 przelotu. jezeli tam bedzie czysto to dopiero szukaj dalej.

a co do sztrzelania kantek na rondach to jestem ZA a nawet przeciw temu zeby tego nie robic. (jezeli kazdy kierowca umial by ladnie wejsc w poslizg a potem z niego wyjsc TO ile bylo by mniej wypadkow w zimie)
ostatnio mialem przyjemnosc 1 raz jechac democarem punto z kuleczkami od smietnika. no niby nic,zabawa fajna. Koles sie zdziwil i mnie zapytal ile godzin jezdilem czyms takim.bo wiekszosc ludzi ktorzy z nim jechali to 15 mintu prubowali ruszyc a o jezdzie nie mowiac.Moim zdaniem to takie kuleczka powinny byc na EGZAMINIE na prawko a nie jakies wjezdzanie do garazu( jak ktos ze 2 razy przestawi sobie garaz to w koncu nauczy i nikomu tym krzywdy niezrobi a jaki procent kierowcow nie ma pojecia jak wyjsc z poslizgu????).
  
 
Cytat:
2003-11-13 18:42:25, OLO pisze:
ja obstawiam zapłon. Jeśli masz elektroniczny t ow szczególności...


Taa, elektroniczny w '76 - takich wynalazków chyba nie ma
Gaźnik, który zasadzę, działał prawidłowo więc nie powinno być problemów na nim. Najpierw oblookam dysze, potem zamienie gaźniki - jak bedzie chodził z tym drugim to zaczne grzebać w moim, jak dalej bedzie to samo to szukam dalej...
PG - dobrze prawisz, zgadzam się w 100%.
BTW może na jakimś zlocie dałoby radę załatwić te troleje (czy jak te kółeczka się zwą). Tylko trzeba by skołować jakąś przednionapędówkę bo naszymi RWD to ciężko by było z tym ruszyć