Chyba wymienie bude... [126]

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Miałem dzwona w zeszłym roku w maju do roboty miałem przód i dałem auto do blacharza, ten spier&^%*& robote i mam bąka krzywego. Od tej pory minęło "trochę" czasu. Auto było pomalowane tylko antykorem. Drzwi też mam od dołu zdeka zgnite i błotniki tylne.

Ale do rzeczy:

Wpadłem na pomysł, żeby kupić drugiego malca za pare stów, w stanie nadwozia pozwalającym na jego remont Przy okazji fajnie by było gdyby było wyposażone w starą dechę z "kapliczką", bo te nowe zegary mi się nie podobają.
Wtedy zrobiłbym blache, od razu przeróbka klapy silnika itp. kosmetyczne sprawy. Pomalować, poprzekładać mechanikę z mojego malca i jazda. Bo mechanikę mam w super stanie

Co o tym sądzicie? Czy to ma sens? Czy się opłaca? Czy może lepiej sprzedać go za "niewiele: i kupić nowego malana? Żal mi go, bo kupe siana juz wpakowałem (tzn. starsza wpakowała ) i mam go teraz sprzedać za grosze? Dlatego wpadłem taki pomysł.

Z góry dzięki za każda opinię na ten temat
Pozdrawiam
  
 
To dobry pomysł, jesli silnik masz w stanie b dobrym, jak i całą reszte. Jeśli tak to nie masz co sie zastanawiać.
  
 
pewnie ze dobry pomysł !! skoro mowisz ze techinicznie jest sprawny to nie zastanawiac sie ....

pozdr
  
 
Ja bym na twoim miejscu bude zmienił bo jak kupisz malca to od nowa może zacząć ci coś wyskakiwać (usterki), a tak zrobisz go prawie od podstaw i wiesz gdzie ma słaby punkt i co może sie pierwsze posypać przy okazji może znajdziesz nieujawnione jeszcze usterki.........takie jest moje zdanie
  
 
Jeśli tak, to pytanko kolejne:
Przełoże wszystko, do tej nowej budy to jak bedzie z rejestracją? Bo bedzie trzeba przerejstrować, nie? Czy tylko Coś dopiszą w dowodzie może?
  
 
ja mam za sobą zakup "biorcy" silnika, więc wszystko to przeszedłem...
po pierwsze, kupujesz maluszka , spisujesz umowę kupna sprzedaży. możesz jakiś czas jeździć bez przerejestrowania...starego maluszka musisz wyrejestrować - albo sprzedać komuś samą budę (bo silnik chcesz przełożyć - trzeba to zaznaczyć w umowie), albo złomujesz (też musisz zaznaczyć, że samą budę!!). jak już przyjdzie czas, to idziesz do urzędu z umową kupna, dowodami rej. obydwu maluchów, tablicami rejestracyjnymi. wyrejstrowujesz starego, rejestrujesz nowego...dostajesz nowy dowód i nowe blachy (chyba tylko wtedy,gdy poprzednie gdy są czarne). płacisz za wszystko, ubezpieczasz nowego i nim jeźdisz...
ps, przekładka wszystkiego tylko na początku wydaje się takim hopsiup no chyba, że masz dużo czasu, to wtedy luz.
ps2. ja kupiłem takie z kapliczką i wąskimi wlotami z tyłu właśnie
  
 
Cytat:
ps, przekładka wszystkiego tylko na początku wydaje się takim hopsiup no chyba, że masz dużo czasu, to wtedy luz.


Ja wcale nie napisałem, że przełożenie wszystkiego, to bedzie hop siup Bo wiem jak sie robi "proste" rzeczy przy maluchach ))) Ale mam nadzieje, ze zmieszcze sie w jednym miechu. Co mowisz?
  
 
Plusem takiej operacji jest to, że bede miał czym jeździć, podczas remontu nadwozia "dawcy". Bo tak to już jest, jak sie dupa przyzwyczai do fotela kierowcy. Pamiętam jak oddałem auto do blacharza, po dzwonie. Jak klnąłem na mpk Widynek, a Ty kupiłeś bude do remontu? Czy juz taką od razu do przekładania (z ładnym lakierkiem :lol? Mam nadzieje, że ten pomysł wypali i nie bede musiał sie wsydzić za wygląd mojego malana

Pozdro
  
 
Plusem takiej operacji jest to, że bede miał czym jeździć, podczas remontu nadwozia "dawcy". Bo tak to już jest, jak sie dupa przyzwyczai do fotela kierowcy. Pamiętam jak oddałem auto do blacharza, po dzwonie. Jak klnąłem na mpk Widynek, a Ty kupiłeś bude do remontu? Czy juz taką od razu do przekładania (z ładnym lakierkiem :lol? Mam nadzieje, że ten pomysł wypali i nie bede musiał sie wsydzić za wygląd mojego malana

Pozdro
  
 
no więc tak, szukałem początkowo samej budy...potem szukałem malca rocznik 90-93, jednak wszystkie, które oglądałem, były albo poskładane z kilku innych, albo w słabym stanie (dziury pod dywanikami itp). ostatecznie kupiłem malca rocznik 85, cały spód zdrowy, ze słabiutkim silnikiem, przegnitym lewym wahaczem, za 600 złotych. lakier jest w bardzo dobrym stanie, tyle, że za nic nie "rajdówkowy" (w dowodzie było wpisane "karmazyn", w rzeczywistośći jest to taki bardzo ciemny bordowy). do wymiany jest lewy błotnik (przywaliły w niego drzwi garażowe), pas przedni (albo cały, albo łata od spodu), łaty na podszybiach (lub całe podszybia, każdy radzi mi co innego i już sam nie wiem, co mam zrobić) i chyba na tyle...aha, na lewych drzwiach są poodbijane ślady od kierownicy roweru.. jednak dla mnie najważniejsze było to, żeby maluszek nie miał za sobą poważnych dzwonów i miał prosty, zdrowy spód. najgorsze teraz znaleźć odpowiedniego blacharza/lakiernika (żeby nie spieprzył roboty, ale też nie był zbyt drogi), jednego już miałem (super ceny, tylko 120 km od Krakowa ), ale strasznie się grzebie z poprzednią robotą, więc muszę szukać kogoś innego.
ps. sorki, że się tak rozpisałem
  
 
No to jakbym znalazł coś takiego jak Ty właśnie, to już by było super wypas Ps. nie masz za co przepraszać ja lubie czytać - oczywiście tylko to co mnie interesuje. A to jak najbardziej mnie interesuje

Ps. Co do blacharzy, to duuuuuuuza większość z nich to papudraki i nieroby, a liczą sobie sporo. Znaleźć porządnego, to jest naprawde sztuka. Wiem, bo najeździłem sie do różnych jak miałem jeszcze zamiar spawać aktualną bude(poszycia zewnętrzne zgnite) w moim malcu.

Pozdrawiam
  
 
Mój tata niedawno robił u blacharza auto i nawet nieźle wyszło i nie tak drogo ale jednak drogo, to jeden blacharz godny polecenia ale jest i jezcze jeden tylko o tym za bardzo nie wiem jak robi, wiem że tanio i jest z Wielkiej Wsi tlyko sie długo czeka na termin. Jak chcecie jakieś namiary na tych blacharzy to na priva piszcie. Pozdrawiam
  
 
Ja to raczej nie pojade do Krakowa robić auta, bo mi sie nie opłaca za bardzo Ale w każdym razie dzięki.

Pozdrawiam
  
 
Powiem jedno. Poważne remonty nadwozia u blacharza są droższe niż zakup migomatu. A twoja koncepcja z zakupem dobrej budy jest jak najbardziej słuszna, ale ja bym dokupił migomat (nie kupisz zdrowej budy w 100% za rozsądną cenę). Sam się zaczynam przymierzać do takiej operacji. A jak masz już migomat możesz wpomóc kumpli za jakieś piwo, że nie wspopmne o masowej produkcji świeczników, czy ozbób na płoty itp...
  
 
He he. Ludzie - wy to macie pomysły ale dobre nie powiem, że nie