MotoNews.pl
  

Ośka bije o cos. (126p)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Nic nie znalazlem na forum na ten temat.
A wiec tak. Zaczelo sie od tego ze moj tato jechal samochodem.Moim maluszkiem.Mowi ze musial hamowac i jak ruszal z jedynki to cos szczelilo. I zoczelo obcierac. Ateraz jak ja saiadlem i jechalem cos stujkalo mi w podwozie. Po podniesieniu jesnej stony samochodu na podnosniku okazalo sie ze to jest lewa oska. Jak popaczylem to poproztu jest pokrzywiona. Od razu przyszlo mi na mysl ze pewnie poszly te sroby co czymaja oske do przeguba. Od razu sie przyznam ze jednej nie mialem juz z 6miesiecy a moze wiecej. Wiec jak poszla jeszcze jedna i to obok a nie po przekatnej . To moglo tak sie zrobic ze ta oska sie pokrzywila i sie tlucze.
No i teraz moje pytanie . Spotkaliscie sie z tym kiedys? Czy moglo pokrzywic oske czy wystarczy tylko dokrecic i bedzie wszystko ok?
Nie wiem czy cos z tego co napisalem zrozumieliscie ale trudno na pismie to wytlumaczyc. Mysle ze ten kto mial z takim cyms do czynienia zakapuje.
Zalezy mi na szybkiej odpowiedzi bo po prostu jak cos mi sie stanie w samochodzie to mam nocke z glowy. A wole wiedziec czy wydam jutro troszke kasy czy pare zlociszyna naprawe. Z gory dziekoje
  
 
witam.
oska raczej nie bedzie skrzywiona, to zabierak sie poluzowal, rozkrec to i sprawdz , bo mozliwe ze sruby sie polamaly i zostaly w przegubie, wtedy przegub do wymiany a do zabieraka kup pozadne sruby (przeznaczone do tego)
pozdr
  
 
kurde same wypadki, a mnie dzisiaj w godzinach wieczornych pierdolnal waz od nagrzewnicy i caly plyn poszed na kolektor wydechowy
kurde niewdziecznik ja mu zrobilem nowe hamulce i wydech a ten mi sie tak odplaca...

"jak nie urok to sraczka"
  
 
Tak a najlepsze to jest to ze Mi sie snilo dzisiaj prawie to samo co sie zepsujo. Ze oska obracala sie a kolo nie. I to na powaznie nie wkrecam. Ale to ze mna tak jest Jak zobacze ze komus sie zepsulo to mi sie tez to samo musi zrabac
  
 
Cytat:
2003-12-15 21:02:42, Samael pisze:
kurde same wypadki, a mnie dzisiaj w godzinach wieczornych pierdolnal waz od nagrzewnicy i caly plyn poszed na kolektor wydechowy
kurde niewdziecznik ja mu zrobilem nowe hamulce i wydech a ten mi sie tak odplaca...

"jak nie urok to sraczka"


To ja Cię pociesze wczoraj postanowiłem sobie poświęcić cały dzien na jazdę po zajezdni, ledwo wyjechałe z domu zaczeło smierdzieć paliwem w aucie co się okazało zaczeły się rozpuszcać przewody, ale na całe szczęście chłopaki na zajezdni mieli kawałek przewodu i jedna usterka usunięta, kolejną rzeczęk która się zepsuła a raczej urwała to obejma od wydechu, no ale to pikus w porównaniu to trzeciej awari tegoż to samego dnia gdy już postanowiłem wracać z zajezdni do domu czyli pokonac odcinek 30km na radzikowskiego auto zaczeło mi coś gonic po drodze co się okazało miałem za słabo zaklepaną nakrętkę na piaście tylnego koła która sie odkręciła i koło sobie wyjechało ale na szcżescie zostało w nadkolu i jako tako udało mi się w tą największą niedzielną ulewę stanąć na chodniku koło koscioła i sciagnąć pomoc. Wszystko zrozumiem, ale żeby w niedziele wieczór, w największy deszcz pod kosciołem zgubic koło to już musi byc poprostu pech. to tyle co miałem do powiedzenia
  
 
malacz Puchatego też miał wczoraj zly dzień jechaliśmy do mnie od strony Podgórza, wyjeżdżając "spod" mostu kotlarskiego (taki śmieszny winkiel) puchaty ustawił furę bokiem i już przy wyjściu coś strzeliło fura przestała jechać (było pod górkę).... deszcz masakryczny.. co się okazało (Puchaty wiedział, zanim wysiedliśmy z fury) wyrwało śruby z przegubu prawego... ulewa, brak śrób i blokady ręcznego zrobiły swoje jakoś dojechaliśmy do mnie (puchaty całą wodę z chodnika zebrał na swój polar ) i tu już suszenie .
co do twojego problemu - jeśli trzyma się tylko na dwóch śrubach, to baaaardzo prawdopodobne, że to właśnie to... w czasie jazdy zabierak pewnie ledwo przylega do przegubu i stuka
  
 
mnie też nie omonięły problemy
a więc tak leje mi sie z całej skrzyni , nie leje tylko z miejsc gdzie wychodzą półosie
wali coś jak ruszam
zauważyłem że półoś jest lekko obrobiona
gaźnik spocił sie po całości
i chyba wywalilło uszczelke miedzianą pod cylindrem


a więc tak jeśli ktoś chętny to od piątku tuninguje przez święta w garażu
  
 
Jak jush mowa o przypadłościach. To tak ze cztery miechy temu telefon do domu "Zawołaj tate bo jak jechałam to mi sie cos urwało i teraz wisi takie zelastwo pod autem" Tata kazał mamie przyjechać do mechanika na Nowym Prokocimiu a mama gdzieś w okoliach Ronda Matecznego, wsiadła i pojechała, jak dojechałą to mechanik stwierdził zę sie urwał wachacz Jakby wiedziała zę to to to by nie przyjechałą Odważna kobieta
Cytat:
Tak a najlepsze to jest to ze Mi sie snilo dzisiaj prawie to samo co sie zepsujo. Ze oska obracala sie a kolo nie. I to na powaznie nie wkrecam. Ale to ze mna tak jest Jak zobacze ze komus sie zepsulo to mi sie tez to samo musi zrabac



A mnie sie sniło żę zostawiłęm otwarte auto przed domeme na całą noc, rano sie obudziłęm i sie stało prawdą
  
 
a mój padalec terroryzuje mnie z rana i nie zawsze chce odpalac....czasmi za 2-3 razem a czasami to tylko pokaszle jakby na 1 gar czy cos i zdechnie.

ale nie trza sie poddawc. dzisiaj spadł snieg a ja do roboty pojechałem tramwajem. a nie moge sie doczekac az dopadne mojego baka na placyu osniezonym na moich kolcach

pozdro i ostroznie bo slisko jest
  
 
Ale czad oska czymala sie tylko na jednej srobie i to zerwanej. Jak wiechalem na kanal to wyciagnolem ja w palcach Wymienilem przegob nowe szpilki i sprezynke wszystko gra.

Ale tak to jest jak da sie samochod ojcu ktory wlasnie wrocil z hameryki. Przynajmniej dal $$$ na naprawe