O czym marzy fiat ;>

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
poczytajcie





  
 
Zawsze można się dowiedzeć czegoś nowego ale z tym topornym wnętrzem to lekka przesada, i worek bez dna....
  
 
Nie ma się co irytować, to jescze dzieci .
A tak na marginesie, kolega z zespołu ma Mareę Weekend., od pierwszego właściciela, z salonu. Tydzień temu padło mu serducho po 120tkm, ale padło totalnie. Zaczęło się od trudności z rozruchem, chodziła na 3 garach, a potem nagle trup. Holowanie, warsztat, silnik wyjęli, rozebrali i co?
1- wszystki pierścienie w stanie rozpadu
2- oba ! wałki rozrządu bez śladu garbikow, po prostu okrągłe
3- pompa oleju trup
4-panewki korbowe i główne złom
Koszt naprawy bez tłokow i honowania cylindrow, 5.6 tysiąca.
A nasze omesie chyba wszystkie, z nielicznymi wyjątkami, są po 150 tkm, a wiele ma ponad 200.
Wniosek? włoszczyzna do włoch
  
 
i jaki z tego morał? chesz mieć grata kup se fiata... poza tym oni już są przyzwyczajeni do tandety

pozdr.
  
 
hehehe no coz oni moga sobie jedynie pomarzyc o omesiach



pozdr
  
 
Co by tu dodac jak juz sie mieszam w wasze forum

Fix
It
Again
Tomorrow


pozdr z DSQ
  
 
Cytat:
2003-12-11 19:37:59, Mlody_Omega pisze:
i jaki z tego morał? chesz mieć grata kup se fiata... poza tym oni już są przyzwyczajeni do tandety

pozdr.




Przesadzacie. Nie kazdy fiat jest gratem, w niemieckich autach niejednokrotnie wiecej jest tandetnych rozwiazan a napewno sa zaprojektowane z mniejsza finezja od wloszczyzny. Fakt, ze problemem wlochow sa zastosowane materialy (np w alfach lubi padac variator) ale przy dobrym traktowaniu i zastosowaniu odpowiednich (tj nie zawsze zgodnych z zaleceniami producenta) srodkow ekspoatacyjnych sa to auta dlugowieczne.

Jesli chodzi o blachy- faktem jest ze fiaty z lat 80 korodowaly na potege, ale oplom korozja tez swego czasu nie byla obca. Szczegolnie jesli popatrzec na powyciagane kadetty poprzywozone z niemiec na lawetach i poskladane z kilku....


Kazde auto ma swoje wady ale w ocenach postarajcie sie chociaz o odrobinke obiektywizmu.

Pozdrawiam.
  
 
Nikt nie dyskutuje na temat stylistyki, w końcu gusta są różne i dobrze, bo inaczej byłoby nudno. Faktem jest, że każde auto się psuje, jak rownież faktem jest, że dzisiejsze konstrukcje nie schodzą poniżej pewnego poziomu, niezależnie od kraju w ktorym są wytwarzane.
Ogromne znaczenie ma też sposob eksploatacji, stopień dbałości o samochód jaki przejawia użytkownik.
Jednak niezależnie od tego, samochody niemieckie na opinię trwałych i niezawodnych pracowały przez lata i pomimo różnych wpadek jakie miały wytwornie niemieckie nadal ich rozwiązania konstrukcyjne pomimo swoistej "toporności" są zdecydowanie trwalsze niż istotnie finezyjne włoskie. Może to skutek warunków jakie w Polsce muszą przetrwać samochody, tzn jakość dróg, solenie w zimie, ubóstwo właścicieli często nie mających kasy na naprawę profesjonalną. jednak te samochody żyją dłużej średnio licząc niż włoskie np.
Zajeździć można każde auto bez wyjątku, ale przy założeniu, że stosujemy się do minimum zaleceń wytwórni tzn przeglądy, wymiana oleju itp, rozpad takich elementow jak wałki rozrządu czy pieścienie jest nie do przyjęcia i w normalnych warunkach należałoby wyegzekwować od fabryki zwrot kasy za taki bubel.
P.s.
Proszę, aby goście na naszym Forum jeżdżący innymi autami traktowali moją wypowiedź jako swoisty głos w dyskusji, a nie jako próbę dokonywania podziału samochodow na złe i dobre.
  
 
Fiat nie musi równać się grat. Przed Omesią jeździłem Seatem Ibiza z 91r, która miala fiatowski silnik 903cm!! Przy zakupie miala 39 kkm przebiegu (wg licznika) ja dobiłem do 175 kkm bez żadnych problemów i silniczek był ok. Sprzedałem autko (od ręki) i wiem, że jeździ do dzisiaj.
Pozdr
  
 
Ja nie wiem o czym wy w ogóle rozmawiacie????
Przyrównujecie fiata do opla???
  
 
Niczego nie porownujemy, tylko staramy się szanować cudze gusta choćby po to, żeby i nasze szanowano
  
 
W zasadzie to nie ma po co porównywać ...jest to zupełnie bez sensu.

Wątek ten powastał z innej przyczyny, nasz kolega Darq chciał po prostu uświadomić nam ponownie jakim wspaniałym autem jest Omega. Na poparcie swojej tezy przytoczył dyskusję z forum innej marki, której użytkownicy również doceniają wspaniałość i bezkonkurencyjność Omegi
  
 
wracając do tematu.
Sam jeździłem kredensem swego czasu i takich rzeczy jak tym fiacikiem swoją omą napewno nie zrobię. Był to samochód na typowe polskie bezdroża (czyt. drogi). A i wytrzymały był do czasu.
Mały słupek, potem hamowanie i podłużnica se wyszła z boku.
Ale miło go wspominam