Poldolot - powoli lapie dola

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witajcie Klubowicze

Musze sie komus wyplakac wiec zrobie to na forum. W czerwcu przejalem od ojca Poldolota 94, silnik 1,5. Nie wiem czy wy miewacie to samo ale ja juz powoli zaczynam nienawidzic samochod, ktory kiedys tak kochalem Najpierw zalozylem sobie LPG. To poskutkowalo odkryciem, ze moj silnik nadaje sie do remontu (panewki, tloki etc.) Zrobilem remont. Po remoncie okazalo sie ze moj aparat zaplonowy jest do wymiany, nie wspominajac o problemach z obrotami powodowanymi przez gaznik. Potem nastapil remont calego ukladu hamulcowego bo przewody nadawaly sie do .... W ostatnim czasie zaczela halasowac skrzynia - wymiana wszystkich lozysk. Teraz wymienilem olej, i okazalo sie ze siadl termostat wiec znowu musze wymienic. Ale to maly problem - najgorzej ze kupilem wspomniany aparat zaplonowy, i dalej mam problemy z zaplonem. Po kazdym ustawianiu jest cos innego. teraz znowu ciezko zapalic rano. Dodatkowo zaczely swirowac kierunkowskazy - dokladnie prawy i nie moge znalezc przyczyny. Dodatkowo zauwazylem ze siada mi napiecie na niskich obrotach co skutkuje w slabszym swieceniu lamp i podswietlenia wnetrza. Po prostu zaczynam wariowac. Co mnie jeszcze czeka i ile jescze bede musial w niego wladowac kasy ?

No wyzalilem sie

  
 
podejrzewam, że większość Twoich problemów są naszymi problemami i tu jest ukryta magia aut z FSO...
  
 
wlasnie tylko podejrzewam ze jak tak dalej pojdzie to doprowadzi mnie to najpierw do bankructwa a potem do szpitala psychiatrycznego
  
 
Bankructwo no coz kazdego z nasz to kiedys czeka!!
A szpital Psychiatryczny?? - "nie ma ludzi zdrowych psychicznie" cytat z jednego z odcinkow 07 zglos sie.

Jak widzisz jest takie stare przyslowie pszczol nie bierz sobie tego do glowy. "Grunt to luz w majtkach i ......"

Pociesze Ciebie jarbar kiedy dostalem pierwszy samochod o ile to mozna bylo nazwac samochodem spedzilem nad nim 3 lata - uczylem sie psulem naprawialem, nie zaluje tego zdobylem pewnego rodzaju doswiadczenie ale jaka byla frajda kiedy udalo mi sie nim wyjechac z garazu.

Glowa do gory!!!
Nie ma samochodow ktore sie nie psuja.
Ciesz sie ze nie jezdzisz Rolsem pomysl ile by ciebie kosztowal remont silnika!
  
 
no tu masz racje - nie wyobrazam sobie ceny remontu silnika w Rollsie, chociaz z drugiej storny nie wyobrazam sobie tez takowej potrzeby po 10 latach jezdzenia )))))

Gdybym mial garaz i czas to tez chetnie uczylbym sie motoryzacji grzebiac nad nim samemu. A tak moge jedynie zdac sie na mechanika, dobrze ze mam zaufanego.

No chociaz dzisiaj przemknela mi mysl zby sprzedac cholerstwo, chociaz z drugiej strony zal takiego wozu, i nie zwrociloby mi sie to co juz wlozylem
  
 
Znam twoj problem lokalowy - poniewaz kiedys taki mialem.

Nic prostrzego jak rozejzec sie za garazem. Wostatecznosci mozna przeciez wynajac u nas nie sa to sumy duze. A blaszaka mozna juz kupic za 300 zł.
  
 
Cytat:
a potem do szpitala psychiatrycznego



Będę Cię odwiedzał...
  
 
Dzieki Dominik.

Gdansk Srebrzysko
  
 
Mam nadzieję że tych kilka postów podniosło Cię na duchu.
Ja jak coś robię przy Polderze i cos nie wychodzi , albo się cały czas piep...y to sobie powterzam "gorzej było i klaskali" - pomaga
  
 
przylaczam sie do "zalenia sie".
nadal pali 16 l/100 km, przy spokojnej jezdzie (wymieniony filtr gazu przed wakacjami, filtr powietrza przed chwila, gaz ustawaiany kilkakrotnie - i nic sie nie zmienia, JEDYNIE parownik czeka na uwolnienie szlamu - CZY TO ON MOZE BYC PRZYCZYNA TAKIEGO APETYTU?)
  
 
jarbar, twoj problem tkwi w tym ze za wiele oiczekujesz od swojej maszynki.tez tak mialem. nie ma rzeczy ktore sie nie psuja i nie ma poldolotow ktore jezdza idealnie. powiedzmy sobie prosto: " auto ktore ma 10 lat nie bedzie wygladac jakby wyjechalo wlasnie z fabryki, jak ci cos stuka to podglos radio" ciagle powtarza mi to ojciec
  
 
No tak to z naszymi cudami techniki bywa.W moim fiaciku zaczęło właśnie cuś skrzypieć w przednim zawieszeniu.I najdziwniejsze,że są to, sądząc po dźwięku, sprężyny...Najbardziej objawia się to przy silnym hamowaniu,gdy zawieszenie "siada" i zaczyna pięknie jęczeć.Na "normalnych" dziurach jest cisza.Macie jakieś pomysły?
Hmm...właściwie to chyba powinienem to dać do "techniki",ech zmęczenie...


[ wiadomość edytowana przez: kaovietz dnia 2003-12-10 22:35:20 ]
  
 
Kaovietz - w artykule KiLeRa w dziale WW stoi, że za "skrzypienie sprężyn" moga odpowiadać luźne sworznie zwrotnic, o wymianie których jest ów artykuł.

A tak ogólnie to nigdy nie złapałem doła przez mój samochód, wręcz odwrotnie, cenię go sobie za... bezawaryjność. Oczywiście sporo różnych rzeczy przy nim robiłem, ale rozkładając to na 5 lat eksploatacji, uważam że to prawie nic. Pierwsza ingerencja w silnik przy 117 tys km z powodu obfitych wycieków zewsząd. Prawdziwa przyczyna to uszczelka pod głowicą. Przy okazji obróbka głowicy i przerobienie jej na prawdziwe uszczelniacze zaworowe zamiast smiesznych oringów. Do tego nowy rozrząd, uszczelniacze itp. Praktycznie przestał palic olej, choć ma do tego prawo W silniku moze i słychać jakies niepożądane dźwięki, ale parę tysięcy się jeszcze wykręci...

A jutro rano wiem, że odpali na 100% jak to ma w zwyczaju od 5 lat odkąd jest mój.

  
 
Jarbar nie matrw się. To wszystko to nic. Jak się ze wszystkim uporasz, wyregulujesz i będziesz szczęśliwy że pali tak mało to i tak ktoś Ci wjedzie w d.... lub rozwali przód i albo nic się z tym nie da zrobić i będziecie musieli się pożegnać, albo go wyklepiesz i wszystkie usterki zaczną się od początku.

Mimo wszystko życze wytrwałości.
  
 
Cytat:
2003-12-10 11:17:42, jarbar pisze:

... Nie wiem czy wy miewacie to samo ale ja juz powoli zaczynam nienawidzic samochod, ktory kiedys tak kochalem ...



Jarbar, nie zniechecaj sie tak szybko.
Ja po "wejsciu w posiadanie" mojego Poloneza w przeciagu 3-ech miesiecy wymienilem akumulator, pompe paliwa, polowe ukladu zaplonowego i kierunkowskaz i kupe innych pierdol .
I w tedy tak samo jak Ty teraz troszke sie do Niego zniechecilem (ile to jeszcze rzeczy musze wymienic , co sie jutro rozleci i ile to mnie bedzie kosztowac ).
Ale po jakims czasie przeszlo mi i Jemu i od tej pory zyjemy razem jak na razie szczesliwie (oby i dlugo) .

Tak jak pisze Konrad, niedlugo sie ze wszystkim uporasz i bedzie GIT (albo GTI) .


  
 
Dzieki wszystim. No moze sie pogodzimy z moim Poldolotem. poki co dzisiaj mnie zdenerwowal bo szukalem przyczyny czemu ten cholerny kierunkowskaz prawy mi przyspiesza. I nie moge znalezc powodu. Zobacze jeszcze czy jak mu wymienie boczna lampke to sie cos poprawi bo ona ma dosyc skorodowane styki. Ale coraz bardziej sklaniam sie ku przerywaczowi. Ale podobno w moim poldku jest on juz wbudowanyu w mikroprocesor i kosztuje 180zl ? (((
  
 
kiedys ale to w simsonie jak ktorys kierunek przyspieszal znaczylo to ze inny wogole sie nie swiecil ale w aucie nie wiem jak jest nie mialem takich problemow(odpukac jeszcze) a jak sie swieca wszystkie to czym sie przejmujesz? jeden masz po tuningu
  
 
tak masz racje - jak sie jeden przepali to ciagle miga szybciej - ale sek w tym ze skurczybyk sobie miga jak chce - raz normalnie a raz szybko A to naprawde jest dolujace - zwlaszcza jak sie czlowiek upora ze wszystkim innym a tu wyjezdzasz na droge i ...

Ale pomysl ze tym zeby podglasniac radio jak cos bedzie halasowac podoba mi sie nieprzecietnie. Chyba zmienie podejscie do mojego samochodu
  
 
wyczysc gniazda wd-40 robilem to tez kiedys drobnym papierem sciernym powinno pomoc, ewentualnie gdzies masz kable dziabniete i raz robia a raz nie sprawdzalem to zawsze takim smiesznym przyrzadem
  
 
Cytat:
2003-12-10 22:50:12, dr_przemek pisze:
Kaovietz - w artykule KiLeRa w dziale WW stoi, że za "skrzypienie sprężyn" moga odpowiadać luźne sworznie zwrotnic, o wymianie których jest ów artykuł.

A tak ogólnie to nigdy nie złapałem doła przez mój samochód, wręcz odwrotnie, cenię go sobie za... bezawaryjność. Oczywiście sporo różnych rzeczy przy nim robiłem, ale rozkładając to na 5 lat eksploatacji, uważam że to prawie nic. Pierwsza ingerencja w silnik przy 117 tys km z powodu obfitych wycieków zewsząd. Prawdziwa przyczyna to uszczelka pod głowicą. Przy okazji obróbka głowicy i przerobienie jej na prawdziwe uszczelniacze zaworowe zamiast smiesznych oringów. Do tego nowy rozrząd, uszczelniacze itp. Praktycznie przestał palic olej, choć ma do tego prawo W silniku moze i słychać jakies niepożądane dźwięki, ale parę tysięcy się jeszcze wykręci...

A jutro rano wiem, że odpali na 100% jak to ma w zwyczaju od 5 lat odkąd jest mój.



To,że może się to dziać za sprawą sworzni zwrotnic to ja wiem, sęk w tym,że wiem również iż moje sworznie są w porządku Ale mniejsza o to.
A ogólnie również nie mam problemów z autkiem.Jedyna poważna awaria to równiez uszczelka pod głowicą.Silnik ma ok.145kkm, oleju nie bierze prawie nic,wycieków ZERO(mam zardzewiałą miskę olejową )Most cichy,hamulce sprawne,elektryka w porządku, czego tu się czepiać? A denerwujące pierdoły zdarzają się w każdym aucie.Nasze mają ten olbrzymi plus,że można je tanio usunąć.