Pierwszy dzwonek

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Około godz. 12, ja na STOPIE stop, a gosciu za mną maluszkiem pojechał dalej. Straty własne zdarty tylny zderzak i co mnie bardziej martwi czubek maski maluszka w blasze miedzy blendą a zderzakiem, przód "przeciwnika" jak po knock downie, ale co to ma za znaczenie. Dalej wezwałem policje - z mojej strony dla tzw swietego spokoju i pewności dochodzenia roszczenia od ubezpieczyciela - panowie przyjechali zlekka obrazeni, ale zrobili co mieli. To na tyle. Teraz czeka mnie wizyta u "szkodowca" - pewnie nie mam co liczyć na wymianę zderzaka i klapy bagażnika -choć smiem watpic czy istnieje możliwość wyklapania auta w takim miejscu, no i wybór formy rozliczenia.
O moich utarczkach z majstrami i Pzu bede na bieżaco relacjonował.
Pozdrówka
  
 
jezeli moge cos doradzic to moim zdaniem najlepiej bezgotowkowo, jezeli sie nie bedzie dalo wyklepac czegos to dadza nowe a pzu zaplaci, jak wezmiesz kase to moze zabraknac i sam jeszcze bedziesz musial dokladac
  
 
Szczere współczucia........
Petersen ma rację, jak załatwiać to tylko bezgotówkowo .....
  
 
wez jednak pod uwage ze z ubezpieczenia OC ubezpieczyciel ma obowiazek przywrocic pojazd do stanu jaki byl przed wypadkiem.
oznacza to ze zostanie potracona amoryzacja czyli zuzycie czesci
roznica pomiedzy rozliczeniem gotowkowym a bezgotowkowym opiera sie jedynie na tym ze w przypadku bezgotowkowego nie pchasz swojej kasy i nie masz potraconego VAT-u ktory i tak wezmie blacharz/lakiernik
jesli bedziesz chcial np wsadzic sobie nowa blende to bedziesz musial pokryc roznice pomiedzy tym co ci wylicza a cena nowej
pojedz ewentualnie do jakiegos machera spytaj ile by wziol za taka robote a potem jedz do firmy i zobaczyscz co co oni powiedza i wtedy zadecydujesz
a wyklepac da sie wszysko z mniejszym lub wiekszym powodzeniem
  
 
Cezariusz nie do konca sie z Toba zgozde.Ubezpieczyciel wylicza strate ale nie uwzglednia Vat-u, czyli automatycznie ilosc kasy jaka da jest zanizona-choc na pierwsze wrazenie wydaje sie spoko.A jak oddajesz samochod do lakiernika to Cie nie obchodzi czy np blenda kosztuje 100zł z Vat czy 100zł bez Vat-skoro jest do wymiany to i tak ja wymienia.Calosc rozliczen zalatwia blacharz, jak masz znajomego ktory ma umowe z PZU to wymieni Ci i bedziesz zadowolony a PZU zapłaci.
  
 
Chyba za masz blacharza ktory zrobi ci to bez fakturki ( czyli bez vatu ) wtedy tyle ile kasy od PZU dostaniesz tyle zaplacisz i wychodzisz na zero ( nic nie tracisz)
  
 
Cytat:
2003-11-12 20:31:31, cezariusz pisze:
wez jednak pod uwage ze z ubezpieczenia OC ubezpieczyciel ma obowiazek przywrocic pojazd do stanu jaki byl przed wypadkiem.


No właśnie i idąc tym tokiem rozumowania ma naprawić samochód w taki sposób aby po wypadku był w takim stanie jak bezwypadkowy.
Wszak każdy wie, że wartość samochodu bezwypadkowego i po wypadkowego to dwie różne kwoty, więc i staranność przy naprawie musi być odpowiednio wysoka.
  
 
petersen wszysko sie zgadza oprocz kasy

wariant o ktorym mowisz jest mozliwy tylko proz ubezpieczeniu AC pod warunkiem wykupienia odpowiedniej opcji

oc ma przywrocic pojazd do stanu przed wypadkiem
  
 
faktycznie-ja mialem z AC-zwracam honor
  
 
Cytat:
2003-11-12 21:01:06, AnJay pisze:
Cytat:
2003-11-12 20:31:31, cezariusz pisze:
wez jednak pod uwage ze z ubezpieczenia OC ubezpieczyciel ma obowiazek przywrocic pojazd do stanu jaki byl przed wypadkiem.


No właśnie i idąc tym tokiem rozumowania ma naprawić samochód w taki sposób aby po wypadku był w takim stanie jak bezwypadkowy.
Wszak każdy wie, że wartość samochodu bezwypadkowego i po wypadkowego to dwie różne kwoty, więc i staranność przy naprawie musi być odpowiednio wysoka.



przy naprawie oczywiscie starannosc musi byc taka sama czy jest to 20 letni kaszlak czy nowy merc S-klasy i to jest jeden aspekt sprawy
drugi to czesci uzyte do naprawy ew wartosc tych czesci
gdyby tak podchodzic do ubezpieczenia OC to skladka byla by
a wszyskie 20letnie kaszlaki nadstawialyby sie niewyremontowanymi stronami pod inne samochody i wszyscy jezdziliby nowymi wozkami
  
 
Przede wszystkim dziekuję Wam za odzew- za słowa pocieszenia i porady.
W piatek byłem u "szkodowców " PZU i niedośc, że straciłem 3 godziny to znowu przekonałem się, że nie wszystko złoto co się świeci. Nowe fasady budynków i zaplecze garazowe do dokonywania ogledzin a cała reszta tzn. mentalnośc pracowników a raczej polityka firmy czytaj : jak tu kogo "wycykać" na pare złotych pzostała. Oczywiscie musiałem z siebie zrobic tego najgorszego i najbardziej upierdliwego, bo tak widzi sie tam poszkodowanego, który usilnie domaga się swojego tzn by pojazd był w stanie odpowiadajacym temu jaki był przed kolizja, a wiec odwołanie do kierownika, otarcie się o dyrektora itd.
Ostatecznie udało mi sie wywalczyc wymiane zderzaka z uwagi na zadrapania czarnych listew, pierwotnie był on tylko przeznaczony do lakierowania, niestety klapa bagaznika nie przeszła bo przeciez "wgniecenie pod blenda o szerokosci 15 cm mozna naprawić". Z moich informacji koszt zderzaka to ok. 700 zł a klapy ponad 300 zł. Miałem nawet takie mysli by pokryc z własnej kieszeni koszt klapy ale to chyba niedorzeczne.
Dziś byłem u blacharza. Wziałem rozliczenie bezgotówkowe, warsztat z listy Pzu, kiedys robił mój poprzedni samochód, a wiec tu chociaz nerwy bedą mniejsze. Odstawiam auto w przyszły poniedziałek na 3 lub 4 dni w zamian auto zastepcze, to tyle dobrego. Teraz pozstaje pytanie czy odwoływac się od decyzji rzeczoznawcy Pzu czy sprawe załatwiac z blacharzem?
I to by było tyle na dzis.
Jestem juz na swoim, po wszystkich przeprowadzkowych zawirowaniach i nawet mam juz stałe łacze, a wiec obiecuje powrót do moeje częstszej obecności - a wiec codsziennej na forum .
Pzdr Wszystkich
  
 
Gratuluje "przejscia na swoje"

Co do sprawy Twojej to moze jednak da sie wyklepac ta klape a jak nie to pogadaj z blacharzem, moze on cos wymysli-zaje(fajnie) ze wytargowales nowka zderzak Moja rada-pogadaj teraz z lakiernikiem co on na to.Trzymaj sie
  
 
Dziś o 8 rano oddałem samochód do blacharza, ma byc gotowy na poniedziałek, do wymiany zderzak, lakierowanie dołu klapy bagaznika, poza tym naprawa purchli nad przednią szybą, wgłebienia na drzwiach kierowcy spowodowane przez lusterko. W zamian samochód zastępczy CC700 ale dobre to niż nic.
To na tyle.
Pzdr.
  
 
Powiec jak sie jezdzi tym CC700
  
 
Jak się jeździ CC Dla mnie taka przesiadka to nie był szok - jestem wychowany motoryzacyjnie na maluchach, poza tym żona ma również CC700 wiec to nic nowego, po pierwsze swietne hamulce - powaznie , chyba miał co dopiero robione, żyleta i tyle, reszta tradycyjnie a wiec duzo hałasu, mało komfortu, ale za to ten kolorek zajebisty kanarkowy metalik i napisy, że to auto zastepcze. "Mój" cieńkuś to wersja young a wiec kompletny golas - trzeba np pamietać by wyłaczać kierunkowskaz, brak licznika dziennego przebiegu, wskaznika temp. silnika, wszechobecny skaj i duzo, duzo blachy w srodku. Mimo to narzekac przez te kilka dni jazdy to byłby grzech
  
 
Biorąc pod uwagę jego moc, to hamulce zawsze będą żyleta.

PS. 2-gi szfagier ma "coś takiego". Celowo piszę coś takiego, bo nawet ciągniki Massey Ferguson były wewnątrz lepiej zrobione.
  
 
nie rozumiem dlaczego bierzecie rozliczenie bezgotowkowe??
warsztat ktory to robi az cieszy sie ze dostanie podwojna zaplate!!
na trzaskaniu naprawde mozna zarobic... przyklad
  
 
Juz piatek a ja nadal toczę się CC, podobno jutro odbiór juz na bank , smieszy mnie to, bo na telefony wydałem wiecej niz wartość szkody. Mam nadzieję, że po takim czasie nie poznam swojego auta, może chociaz kolor pozostanie taki sam , a może sprzedam espero i kupie dobrze dotarte CC
  
 
Cytat:
2003-12-04 12:14:48, Lee pisze:
nie rozumiem dlaczego bierzecie rozliczenie bezgotowkowe??
warsztat ktory to robi az cieszy sie ze dostanie podwojna zaplate!!
na trzaskaniu naprawde mozna zarobic...



Owszem ale jezeli masz "swego" blacharza albo rączki i umiejetnosci na tyle sprytne, ze sam sobie naprawisz-w przeciwnym wypadku jezdzenie od zakładu do zakładu i negocjowanie ceny to bezsens, a nawet.....jezeli zaoszczedzisz 50-100pln a przy tym objezdzisz 200 blacharzy ktos Ci tam zrobi taniej i jeszzce w miare dobrze to gra niewarta swieczki.Moim zdaniem przy sumach np do 1500zł kiedy nie jest sie pewnym czy dadza nowy element czy beda klepac, ile wyniesie farba itd to nie warto sobie głowy i dupy zawracac tylko postawic samochod do jak najlepszego szpeca i niech działa.
  
 
ja przy mojej ostatniej przygodzie gdzie znokautowałem Volvo v70 ...a co jak już walić to w mocnego przeciwnika....
zrobiłem tak że kupiłem wszystkie cześci sam - dużo ich nie było - tylko drzwi tylne, kołki zawiasów, oraz kilometr taśmy dwu-stronnej,
nastepnie wszytko przypasowałem, zakole odlkepałem i wstepnie przyłożyłem szpachlą, nastepnie podkład i do malowania.

Oddałem autko lakiernikowi w czosnowie - facet bierze 150-200zł za element w perle.
Pomalowałem u niego cały bok - aby nic nie różniło się kolorem,+ jeszcze drugie zakole które rdzewiało, zrobiłem i trzeba było wycieniować. Lakierek jest położony pięknie, bez żasnych "śmieci" zacieków, morek itp.
Koszt zabawy wyniósł mnie 800zł .....za drzwi nowe oryginalne dałem 300zł z fakturą VAT
całość 1100zł ...... a jak gadałem ze znajomym rzeczoznawca z PZU gdybym robił to z AC to wypłacili by mi ok 3 tys zł


Dlatego nie oddawajcie autek na naprawy bezgotówkowe.....tak się traci pieniądze. Trzeba ustalić z warsztatem cene naprawy, nastepnie pojechać do PZU, tam odebrać wycene i odrazu złożyć wniosek że jest bezpodstawnie zaniżona policzyć droższą roboczo-gorzine warsztatu i kategorycznie nie zgadzać się na potrocenia "wiekowe" argumentując to tak że nieważne ile lat mają np drzwi - były dobre, mają być dobre.

...i tak się rodzą fortuny

aha! z własnego doświadczenia wiem że blacharza nie należy poganiac - owszem może zrobić szybciej - połozy szpachle , nie wygrzeje jej,, potem szybko podkład i lakier. Fajnie samochód mamy w ciągu dwóch dni gotowy.......tyle że po ok miesiącu zacznie siadać lakier i pokaże wszystkie szpachlowane miejsca