MotoNews.pl
9 Zonk (34038/0) - NT
  

Zonk

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
wczoraj tiko wjechało w tył mojego espero w wyniku czego do malowania zdeżak, klapa, błotnik

Wiktor
  
 
Przykro mi bardzo z powodu Zonka....
Dobrze ,ze to Tico - kapusta została w rodzinie
  
 
No to niefart.
Ale chyba nie jest tak strasznie skoro nie trzeba klepać.
  
 
No to Tico jakieś ostatnio szalone ...
Nie tak dawno, także Tico wjechało w tył Nubiry mojej mamy. W efekcie tegoż wydarzenia do wymiany kwalifikował się zderzak tylny, pas wzmacniający (pod zderzakiem). Do naprawy była zakfalifikowana natomiast klapa, prwy błotnik i drzwi.

Na szczęście tylną klapę wytargowałem nową. Duży problem miałem ze znalezieniem nowego tylnego zderzaka do Nubirki kombi - wszędzie mówiono mi, że dostawy będą na początku marca
Wszystko dobrze się skończyło, drzwi i błotnik naprawił mi znajomy blacharz w serwisie DU, pozostało mijedynie wszystko wylakierować, zmontować i po sprawie
Teraz już wszystko gra, więc czekam na kolejnego osła, który rozwali autko mojej mamy
  
 
to było tak ja jechalem prosto a z ulicy po prawej stronie wyjechał partner ja wychamowałem żeby w niego nie wiechać ale tico które jechało za mną tego juz nie zdążyło zrobić w wyniku czego zdeżak popenkany, lewy błotnik do lekkiego klepania (szczelina między błotnikiem a klapą bagażnika = 3 cm, klapa do malowania no i do pysnięcia prawy błotnik.
Teraz zastanawiam się co bedzie lepsze wziąśc pieniadze z pzu i naprawiac szkode na własną ręke czy może wstawić do serwisu i niemartwić się czy starczy kaski ????
Poprzez zaistniały incydent kupie spolier na klapę bagażnika

Wiktor
  
 
W moim przypadku (a właściwie w przypadku incydentu, gdzie uczestniczyła moja mama ) było tak, że właśnie moja mama wjeżdzała na trasę łazienkowską zjazdem od Placu na rozdrożu. Wiadomo, że musi przepósić samochody jadące trasą. Stała przy przystanku autobusowym i czekała aż "coś się zwolni" w tym ciągu autek. Wtem, ni z tego, ni z owego - JEB! w tył autka. Moja mama wysiadła, patrzy, a tu Tikacz z całkowicie skasowanym przodem - całkiem nie nadawał się do jazdy
W Nubirze straty jak opisałem wcześniej.

W rezultacie, podjechałem do warsztatu firmowego DU z którym mam bardzo dobre układy, gdyż z właścicielem i jego synami znamy się już kupę czasu. Chłopcy "wyprowadzili" mi jakieś drobiazgi z blacharki, cus tam sobie podspawaliśmy, wsporniki zgrzaliśmy, następnie wziąłem wszystkie elementy do lakierni, polakierowałem "po godzinach " i w efekcie sam sobie wystawiłem fakturę naprawy do ubezpieczalni
  
 
Cytat:
2003-12-20 20:18:00, SpeedR pisze:
i w efekcie sam sobie wystawiłem fakturę naprawy do ubezpieczalni



No właśnie. Na dobrych stłuczkach można całkiem nieźle zarobić.