Toyota Carina 2.0

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam Klubowiczów

Posiadam Toyota Carine 2.0 GLi (3SFE) + LPG z 1997 roku.

Chciałbym się podzielić kilkoma spostrzeżeniami eksploatacyjnymi.

We wszystkich zestawieniach awaryjności samochód plasuje się jako jeden z najmniej awaryjnych, a mnie jakoś to nie przekonuje.
Kupiłem Carinkę dwa lata temu jak miła przejechane 42 kkm i zaraz założyłem instalację gazową Steffaneli City. Spalanie na początku było w granicach 9-9,5 litra gazu na 100km. Na dzień dzisiejszy na blacie jest 95kkm i spalanie raczej nie spada poniżej 10 litrów na 100km. Ostatnio byłem na regulacji instalacji gazowej i spalanie niewiele się zmniejszyło.
Kolejna sprawa to tzw. „branie oleju”. Jeżdżę na Mobil 1 i wymieniam go po ok. 13 kkm. W między czasie muszę dolać do silnika jakieś 0,5l oleju.
Klima to niekończąca się opowieść. Nie działa. Agregat pracuje, ale dmucha ciepłym powietrzem. Układ napełniałem już 5 razy w przeciągu 2 lat. Wszystko w ASO Toyoty „podobno najlepszym w Polsce wg. Auto Świat”. Ostatnio napełniono mi układ czynnikiem fluoroscencyjnym. W miejscu gdzie jest nieszczelność ma być widoczna w świetle ultrafioletowym. Po kilku tygodniach przyjechałem cały spocony do ASO, bo lato tego roku gorące J” i szanowny Pan konsultant oznajmił, że oni jednak nie napełnili układu czynnikiem koloryzującym, bo myśleli, że nie trzeba. Mało mnie szlag nie trafił. Po rozmowie z szefem układ napełniono i teraz wybieram się ponownie, bo klima ponownie nie działa.
Problem z tarczami. Prawdopodobnie zwichrowane.
Ostatnio zaczęła trzeszczeć deska rozdzielcza.
Niedziałające blokady w tylnych drzwiach, by dzieci nie otworzyły ich od środka.

Oprócz klimy reszta to szczegóły, ale denerwujące.

Czy te usterki to normalna sprawa, czy trafił mi się jakiś mniej udany egzemplarz?

Pozdrawiam
Mariusz
  
 
Branie oleju przy tym przebiegu to cos chyba nie za bardzo ......
Jesli chodzi o spalanie to mi 1.6 z klima tez tyle pali.
A co moze byc z klima to nie wiem ale inne pierdoly pewnie da sie naprawic.
  
 
Co do brania oleju - silnik zawsze trochę musi go spalić, cudów nie ma. 0,5l/13.000km to znakomity wynik, to tyle co nic! Przecież to żaden wysiłek zajrzeć pod maskę co kilka tys. km i sprawdzić poziom. Zresztą przy takim zużyciu nie musisz go nawet dolewać (różnica pomiędzy znakami max i min na bagnecie wynosi nieco ponad 1 litr).
  
 

Swoją droga niezły przebieg jak na furkę z '97 roku. Jeżeli dwa lata temu miała 42kkm, to znaczy, że w ciagu 4 lat zrobiła 42kkm. Coś to podejrzanie brzmi.
Moja tez jest '97 i w 2002 miała 127kkm. I nie uważam, że to duzo. I jak na razie nic sie nie dzieje złego.
yarogniew
  
 
Moja E jest z końca 96, ma 82kkm. LPG od roku (20kkm) i dolałem ostatnio 0,4L oleju po 7kkm (jest max) i uważam że połknęła bardzo mało. A pozatym reszta ok. - jestem zadowolony.
  
 
vanhorn: takie zużycie oleju, to nie zużycie. Ja dolewam koło 1l. między wymianami (też ok. 13kkm) i uważam to za bardzo dobry wynik, jak na przebieg (teoretyczny) 165kkm i pełny syntetyk. Interesujące jest również Twoje zużycie gazu. Mnie po mieście nie schodzi poniżej 13, a w trasie poniżej 10. Może powinienem odczepić cegłę od buta ?
Pozdro.
  
 
To z tego wychodzi że w danym ASO toyoty są nie mechanicy tylko ćwoki....
Ja rozumiem że czasem są problemy z diagnozą... to wtedy można powiększyć zakres czynności i elementów do wymiany ..... ale żeby jeżdzić pare razy do ASO z jednym problemem.
Skoro ASO nie umie to może warto pojechać do małego warsztatu co bawi się z klimą...
A odnosnie przebiegu to moja pod koniec 96 roku miała już ponad 120 tyś km i z niczym nie mam kłopotu nie licząc zaśniedziałego styku bo szyba się nie podnosi.
  
 
Widze ze kolega vanhorn ma podobne problemy jak u mnie.Samo kolejne napelnienie klimy nic nie daje jezeli klima nadal nie chodzi.Jedz kilego do dobrego zakladu ktory obsluguje klimatyzacje i oni sa fachowcami a nie te buraki z serwisu.W ukladzie jest komora rozprezna przed wymiennikiem i tam jest mozliwosc regulacji stopnia rozprezenia czynnika.Jestem madry bo rozbieralem caly uklad klimatyzacji i czyscilem z pozostalosci zatartej sprezarki.Poprzedni wlasciciel tak pospawal rurke ze zostala wewnatrz miniaturowa szczelina i sprezarka tak sie grzala az sie zatarla.
Jezeli masz zwichrowane tarcze to zobacz czy to na pewno tarcze sa zwichrowane bo u mnie okazalo sie ze zwichrowane byly oski.Musialem zdemontowac i przetoczyc , teraz chodzi super.Pewnie ktos skakal samochodem z jakis gorek.do wszystkiego trzeba podchodzic spokojnie i nie panikowac.Ja sie ciesze ze nie mam nowej toyoty bo zanudzilbym sie na smierc a tak mam jakies zajecie.A jaka jest radosc jak cos uda sie poprawic.
  
 
jestem posiadaczem Cariny 2.0gli i u mnie oleju nie bieze mimo przebiegu 150tys a ma 8 latek.Spala mi srednio 10l a prawie wcale jej nie wciskam ma troche nierówne obroty ale nie bardzo wiem co z tym zrobic i tak jezdze
a i bym zapomniał jedna szyba tylnia tez nie działa
no i cos z recznym prawdopodobnie linka sie zapiekła
  
 
Moja Carina z czerwca 97r. ma na liczniku już ponad 180tys.
To niezły wynik? Na szczęście była regularnie serwisowana w ASO. Jestem III właścicielem, ale dwóch poprzednich to moi dalsi sąsiedziw więc znam samochód. U mnie klima chyba też nie działa (samochód stał rok nieużywany), ale zajmęsię pewnie tym nie prędzej niż w kwietniu/maju.
  
 
A moja Corolka jest z 94 i ma ponad 200 tyś i literek miedzy wymianami też dolewam, a wciskam gaz dość mocno. Każdy samochód można zakatować może taki właśnie egzemplaż trafiłeś. No i koniecznie zmień ASO bo puszcza cie z torbami.
  
 
1. Co do barania oleju moja GTI(170kkm) wczesniej brała ok 2l na 10kkm teraz jest po wymianie czesci silnikowych i jak na razie wziela na 3kkm okolo 100ml
2. Co do klmiy to prawdziwi partacze i ja wole jechac do specjalistow od klim i od razu wiem ze dobrze zrobią, dziwne że od razu nie wlali by sprawdzic szczelnosc klimy- ale czasami czlowiek ma d0o czyunienia z taboretami a ni z ludzmi...
3. Z moja oprocz tematru brania oleju i paru drobiazgow eksploatacyjnych i paru malo denerwujacych szczegolow wszystko w jak najbardziej nalezytym porzadku- jezdze moją od pół roku
  
 
a co do zużycia gazu to moja bierze przy mojej srednio-dynamicznej jezdzie od 10l (trasa) do 13l max (miasto)
  
 
Witam.Moja jest z 95roku i 3S-FE (nadzwyczajny).Oleju niedolewam ani kropli mimo 150tyś przebiegu,płyn chłodniczy też mi nieucieka,a w aucie wszystko działa,tylko te amorki od nowości coś miękkie się zrobiły.Pali mi od 6.6 na trasie do niewiadomo ilu bo najwyższe do 10.25l/100km(80%miasto 20%trasa) narazie,ale napewno da się więcej .Ma troszkę nierówne obroty jak to carinus zauważył(ale to od tego tak dobrze idzie napewno ).A to ciekawa sprawa np.przy ręcznym od 8 lat nic nierobiłem,oprócz jednego pocącego się cylinderka z tyłu i dalej łapie na dwa ząbki.Klimy nienapełniałem od nowości i schodzi do coś między 7.4-8 stopni(mierzone na wylocie z nawiewu,ale niepamiętam dokładnie,ale powiedzieli mi,że w nowym mercedesie tak nieraz niechłodzi,a na drugi dzień po tej próbie byłem chory,także klimki mam super).Aha od basu z głośników klamki mi drżą,ale w końcu to niemercedes.Także ja narzekać narazie niemam zbytnio na co,ale wiadomo trochę pali,a na zwykłym gazie autko traci dynamikę na wysokich obrotach,ale jeżdzi się za darmo.Kocham moją Carine.


[ wiadomość edytowana przez: faworyt dnia 2004-01-02 20:04:19 ]
  
 
Mój model:
Toyota Carina E 1.6 GLi (4AFE) z 1992 roku. 250000 km.

>We wszystkich zestawieniach awaryjności samochód plasuje się jako jeden z najmniej awaryjnych, a mnie jakoś to nie przekonuje.

To jest wynik średni (o bezawaryjności). Przy samochodzie używanym dużo zależy od poprzedniego właściciela. Zwłaszcza pilnowanie oleju jest kluczowe dla silników Toyoty. Wystarczy, że ktoś raz "przegrzał" silnik, i skutki są nieodwracalne. Ja sobie nie mogę wyobrazić np. Fiata po 250 000 i 11 latach. To oznacza, że Twój samochód "statystycznie" się mniej zepsuje niż inny, ale to nie oznacza, że jest "bezawaryjny", zwłaszcza jak już ma pewne lata.

Moja Carina E pali poniżej 7l benzyny na trasie (6.9 przy niemal non-stop klima, przy powrocie znad morza latem 2003).
W mieście ok. 8.0. Czasem 7,5 a czasem 8,5

>Kolejna sprawa to tzw. „branie oleju”. Jeżdżę na Mobil 1 i wymieniam go po ok. 13 kkm. W między czasie muszę dolać do silnika jakieś 0,5l oleju.
Czyli NIC! Mój bierze 1 litr oleju na 2,5 tys. kilometrów. Mobil 15W40. Nic nie ruszaj, tylko pilnuj oleju, bo Ci zacznie brać!
Może ktoś z grupowiczów zebrałby te wiadomości o "sprawie olejowej" w silnikach Toyoty na jakiejś stronce? Generalnie widzę, że ten temat się powtarza.


>Klima to niekończąca się opowieść. Oprócz klimy reszta to szczegóły, ale denerwujące.


Ponieważ szukałem samochodu z maksymalnym wyposażeniem, więc szczególnie zwróciłem uwagę na te wszystkie "drobiazgi" (wersja GLi): klima, el. szyby, lusterka. Naprawa ich w ASO jest z reguły kosztowna. Klimę szczególnie sprawdziłem przy kupnie. jak się wcześniej zorientowałem montaż klimy do Cariny E kosztuje ok. 5000 zł i czeka się na to ok. pół roku, więc opcja, że "później sobie domontuję, albo naprawię" nie wchodziła w grę. Takie drobiazgi potem ciężko usunąć, (np. zacinające się szyby lub lusterko elektryczne) bo "szkoda pieniędzy dokładać do starego auta, skoro jeździ". Koszt naprawy starego jest taki sam jak nowego!, tylko że w starym jest to duży procent wartości samochodu. (np. klima kosztowałaby 25% ceny mojego auta). Jedyne co brakowało u mnie to spryskiwacza lewego reflektora. Kupowałem to przy salonie ASO (Carter w Gdańsku), więc powiedziałem, że biorę pod warunkiem że będzie spryskiwacz (napisali pismo, że pokryją koszty montażu spryskiwacza - bujałem się potem z tym pół roku, ale to jest temat na osobny wątek, którego tu nie chcę rozpoczynać). W końcu mam działające spryskiwacze reflektorów. Czyli de-facto, całe (dość bogate jak na 1992 r.) wyposażenie działa mi sprawnie!


Historia mojej klimy:
Moja klima w lecie chłodziła moim zdaniem (i mojej rodziny) wystarczająco sprawnie od momentu kupna. Ale niepokoiło mnie trochę "nieświeże" powietrze. Pojechałem do zakładu serwisu klimy, który polecił mi Perzan. Tam rozebrali ją doszczętnie i wyszyścili Domestosem. Faceci normalnie myli wszystko w miskach, odkurzali odkurzaczem itp. Powiedzieli, że miałem 130g czynnika R134a (powinno być 750g). Więc dopełnili. Ale co dziwne nie zauważyłem jakieś różnicy w temperaturze. Mówią, że przedtem klima była mniej wydajna i musiała więcej pracować, żeby osiągnąć tę samą temperaturę(?). Zapłaciłem za to czyszczenie i dopełnienie 450zł. Rzeczywiście, po tym powietrze było bardzo czyste i świeże (przez pewien czas). Poprosiłem również o "kolor", do tego czynnika. Po 2 tygodniach przyjechałem sprawdzić czy gdzieś nie uchodzi. Pokazał mi facet przez takie okulary. Uchodziło z przodu - przy zderzaku. (tego nie rozkręcali oni wcześniej). było 670g (załadowano 800g). Więc odkręcono zderzak z przodu i poprawiono. Zapłaciłem 100 zł za rozkręcenie, skręcenie i brakujący czynnik. Temp. u wylotu powietrza +8 ºC, przy odbiorze. Teraz na razie nie sprawdzam, ale klima mi działa. Ciekaw jestem ile tam tego czynnika jeszcze jest? Ale raz na 2 tygodnie zapuszczam klimę (należy to robić nawet w zimie!), żeby było smarowanie olejem pompy klimatyzacji.

Waldek
  
 
Cytat:
2003-08-21 15:16:17, yarogniew pisze:

Swoją droga niezły przebieg jak na furkę z '97 roku. Jeżeli dwa lata temu miała 42kkm, to znaczy, że w ciagu 4 lat zrobiła 42kkm. Coś to podejrzanie brzmi.



Może jestem upierdliwy, ale taki przebieg jest ździebko nierealny.Warto byłoby tutaj upatrywać przyczyny kłopotów z autem. W Carinie E z tego okresu nie ma nieudanych egzemplarzy - są tylko nieudani pierwsi właściciele
Być może od kogoś takiego ją kupiłeś.
  
 
Carina GTI: To ile kosztowały części silnikowe wraz z robocizną w twojej? hehe u mnie też bierze olej i to raczej w dużych ilościach ale jeszcze poczekam.
  
 
Witam . Mam Carine 2.0 z 96r. Ma 150000 . Oleju (castrol 10/40)nie bierze puki co Pali prawie 13 litrów gazu po mieście przy dosyć sporym kacie. Dodam tu że mam automatyczną skrzynie a niewiem jak to wpływa na spalanie... Co do defektów to nie otwiera się bagażnik ze środka, nie działa przycisk do blokowania drzwi. Co do gazu to najodpowiedniejszym określeniem było by że jest kapryśny tzn.zdażają mu sie dziwne akcje czasem ale założylem go niedawno i wierzę że to kwestja dostrojenia odpowiedniego... Co do osiągów na gazie to w moim przypadku auto dostaje małego muła na niskich obrotach ale w miarę wchodzenia na obroty zaczyna się poprawiać przy czym ,chyba za sprawą automatu , można odnieść czasem wrażenie że silnik nie wkręca sie zawsze z identyczną dynamiką...(nie dotyczy trybu"sportowego") pozdrawiam...
  
 
W takim razie moze i ja dla porownania napisze cos o starszej siostrze Cariny E. Moje autko: Carina II 1990r. ma przejechane co najmniej 250 kkm(nie wiem czy do konca moge ufac poprzednim wlascicielom) silnik 1.6 4AF. Dolewam okolo 1l na 13kkm Mobil 1 5W50 i uwazam ze nie jest zle. W trasie schodzi do 8-8.5l gazu w miescie 10-11, ostatnio wiecej (termostat do wymiany). Auto w 100% sprawne, pali na gazie(nawet przy najwiekszym mrozie), benzyny uzywam od swieta. Klimatyzacja chlodzi bardzo dobrze, wprawdzie manualna, ale w lecie niezastapiona! Teraz minusy, ostatnio nawalil ktorys z czujnikow otwarcia drzwi(kontrolka nie gasnie), termostat, do wymiany sa amortyzatory tylne i na wiosne poprawki blacharskie niestety - wszystko zwiazane raczej z wiekiem i przebiegiem niz z niespodziewanymi usterkami. Jezeli jest to jakies porownanie co czeka Wasze Cariny E za kilka latek i za kilkadziesiat kkm to mysle ze mozna opymistycznie patrzec w przyszlosc.
  
 
Carina II z 1989r kupiona po przebiegu 70 kkm w 1996r w Holandii
Gaz założyłem po przebiegu 220 kkm i żałuję że tak późno. Aktualny przebieg 420kkm bez wymiany czegokolwiek oprócz paru gum w zawieszeniu, amortyzatorów i tylnych sprężyn. Nigdy nie była w autoryzowanym serwisie. Olej Lotos za 35zł/5l Zużycie około 7l/ 10kkm. Wymieniam regularnie co 10kkm. Takie zużycie to ciągle tylko 0,49zł na 100km, mniej niż różnica w cenie paliwa pomiędzy jedną stacją a drugą. Dojeżdżę do 500kkm i zobaczę co dalej zrobię, szkoda na złom, a wartość ubezpieczeniowa 3,000zł
Przez wszystkie te lata nie miałem sytuacji abym musiał pchać samochód lub zostawić, bo nie zapalił.