Chwilowy powrot do Łady

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
na 4 dni stalem sie kierowca Samary 1.5 z 91 roku, auto mam jako zastepcze za zostawionego w warsztacie seata.Jakos tak dziwnie teraz sie czuje w tym aucie, niestety negatywnie.Ale milo na chwile do Lady powrocic.
  
 
Dlatego niechce jezdzic niczym innym niz moją Ładzią. Do luksusów człowiek barodz szybko się przyzwyczaja, gorzej jest odwrotnie ;p

Ale z drugiej strony, czemu wlasnie mam jezdzic innimi autami jezeli mam swoje :]

Niechce tu wychodzic na niewiadomo jakiego fanatyka Łady, bo jak juz wiele razy wspominalem przymierzałem się do jakiegoś francuza... Ale autko mnie pozytywnie zaskoczyło. I co najważniejsze nie jest to Golf II Nie oto chodzi, że nie lubie niemców (bo tak jest), tylko o sam fakt ilości tych autek, a nie lubie jeździć tym czym wszyscy bo jest "modne".
  
 
Ja to widze tak - puki co Klub Łady jest klubem głównie użytkowników a w mniejszej części właścicieli Ład z wyboru, jednak będzie się to coraz bardziej zmieniać.

Wiadomo że Łajdaczki z roku na rok robią się coraz bardziej hmmm... egzotyczne w porównaniu do współczesnych aut.

Ale jeśli okaże sie w końcu że ta egzotyka i to nieporównywalne z niczym innym uczucia prowadzenia tego ruskiego cuda będzie tym czego chcemy to zostaną tu właśnie sami fanatycy
  
 
Witam
Cytat:
2007-12-17 19:33:01, Rafael_Black pisze:
Dlatego niechce jezdzic niczym innym niz moją Ładzią. Do luksusów człowiek barodz szybko się przyzwyczaja, gorzej jest odwrotnie ;p


Ja tam nie mam takich rozterek, czym bym nie jeździł zawsze lubię przejechać się klasykiem dla szpanu i przyjemnosci
  
 
A daj spokój, dzisiejsze „samochody” dają tyle frajdy co prowadzania wózka na zakupy (przynajmniej większość), więc jazda takimi maszynami jak Lada, stare fiaty itp długo będzie ciekawym przeżyciem. Ponad to jazda starymi samochodami to wyzwanie dla faceta....potem się dziwić, że większość facetów dziewiczeje skoro jęczą, że auto nie ma wspomagania, albo że auto ma za sztywne zawieszenie, a jak kupują to patrzą tylko na kolor... :/

DEx
  
 
Ja tez lubie jezdzic Ladna! Chociaz zima jezdzi sie troche gorzej niz "nowoczesnym" samochodem, to i tak nic nie zastapi wrazen jazdy Ladna!
  
 
Witam
Gorzej? hmmm.. jak dla mnie w pełni przewidywalnie i stosunkowo łatwo naprawić błędy, w "nowoczesnych" auta z przednim napędem trudnik moim zdaniem wyczuć ten moment kiedy coś się zaczyna dziać
  
 
Cytat:
2007-12-22 12:09:35, sheriffnt pisze:
Witam Gorzej? hmmm.. jak dla mnie w pełni przewidywalnie i stosunkowo łatwo naprawić błędy, w "nowoczesnych" auta z przednim napędem trudnik moim zdaniem wyczuć ten moment kiedy coś się zaczyna dziać



Przy ok. 60 KM faktycznie łatwo przewidzieć co się będzie działo z samochodem Wczoraj jechałem tylno napędowym autem, które ma 150 KM i tu już jest ciekawiej na zakrętach. Ale faktycznie przedni napęd nie do rasta do pięt tylnemu jeżeli chodzi o jakośc prowadzenia.
  
 
Witam
Czy ja wiem czy tak bardzo łatwiej z 60 KM? wiesz, gaźnikowy (Ładowski) motor na obroty wchodzi trochę nieprzewidywalnie, czasem tej mocy wyraźnie brakuje kiedy chcesz się ratować nagłym manewrem a z dugiej strony trudniej o przypadkowe zerwania przyczepnośći, fajne w tylnim napędzie jest to że najczęściej wystarczy noga z gazu i już jedziemy prosto.
Dla mnie swego czasu koszmarnie prowadziło się zimą stare Beejemki - duża moc, bez żadnych ESP i podobnych, trudno było ruszyć na śliskim, ale od wielu lat w kazdym seryjnym BMW jest szpera bodaj 25 - 30%? a jakosć zawieszenia i niemal doskonała neutralność auta powodowały że spokojnie jeździło się zimą ( o ile się nie zakopało po podłogę )


[ wiadomość edytowana przez: sheriffnt dnia 2007-12-22 23:16:12 ]
  
 
Z tym niewyczuwaniem przedniego napedu to tez tak nie do konca....
Ja idealnie czuje, co sie dzieje z kolami. Kierownica tak przenosi, ze moge powiedziec, czym namalowano pasy na jezdni....
  
 
Ja już od prawie 1,5 roku jezdze swoja 2107,wczesniej tez miałem 2107 przez 2 lata co daje w sumie 3,5 roku i nie narzekam.Od czasu do czasu zdarzy sie mi prowadzić coś nowszego, ale łada ma swój urok. A co do prowadzenia zimą, to zaletą jest wyższy przeswit który sparawdza sie na zasniezonych drogach, i na nie utwardzonych(polne)
Mile zaskoczenie było gdy poprzedniej zimy holowałem przez 10km po nieodsniezonych wiejskich drogach Corse wójka w której poszedł przegłub.Nie było żadnycj problemów.
Pozdrawiam i Życze Wesołych Świąt Wszystkim Posiadaczą Ład