Problem z elektryka w gsi

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
kochani...jest taki problem,ale zaczne od poczatku.jakis miesiac temu jeszcze jak bylo zimno-w komorze silnika zagniezdzil sie kot,ktoremu ojciec przy odpalaniu oskubal z futerka.jedyne co sie stalo-widoczne-to to,ze spadl pasek klinowy.jednak jek samochod postal 2 dni,juz nie odpalal i trzeba bylo wziac akaumulator z mojej bestii.dzialo sie to kilkakrotnie,ale ojciec nie ma kiedy oddac auta do warsztatu-taka praca.no i dzisiaj w czasie jazdy zapalila sie kontrolka od ladowania,samochod zgasl i tyle.gdy przyjechalem to odpalil i dojechal na swoim akumulatorze na osiedle,ale juz na uliczke pod blok nie dal radyznowu szybka wymiana akumulatora i doczlapal...i teraz pytanie-co sie dzieje??co te durne kocisko moglo spierniczyc??z gory dziekuje za wszystkie podpowiedzi
pozdrawiam
  
 
prawdopodobnie cos jest z tymi kablami z tylu alternatora jak ten kotek tam wariowal to moze cos urwal jakis kabel i teraz nie ma ladowania akumulatora.Albo z tym kotkiem to zbieg okolicznosci bo moze padł regulator napięcia , szczotki lub diody
  
 
biedna kicia.... choc generalnie sierściuchów nie lubię. niestety pagan, wolę psy, bo mi przyjaciel a nie rywal w życiu potrzebny...
 
 
hmm..a moze cos wiecej??trudno zlokalizowac awarie??jak sie za to zabrac??