Ostateczny wskaźnik ilości paliwa.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Jako że ciagle jeżdże na ostatnich kroplach paliwa (i zawsze mi sie kończy paliwko na środku skrzyżowania)a lampka poziomu paliwa gaśnie przy >8litrów, cos mi wpadło na myśl:
Kiedy kończy się paliwo pompa ciągnie z baku paliwo i powietrze (ale mozna przejechać tak pewien dystans). Może możnaby wpiąć w przewód paliwowy jakiś przepływomierz który jakby kończyło sie paliwo pokazywał że idzie powietrze z paliwem, albo może wystarczyłoby wpiąć trójnik i wsadzić wakuometr - czy jeśli by sie kończyło paliwko waku zacząłby szaleć?

nie znam się na tym więc rozważanie jest czysto teoretyczne

[ wiadomość edytowana przez: koniu dnia 2004-03-07 21:47:35 ]
  
 
Cytat:
PROSZĘ, REGULAMIN PRZECZYTAJ ZANIM NAPISZESZ KOLEJNY TEMAT




jeśli chodzi o to ze dotyczy to 126 i nie wpisałem (126) w temacie to zrobiłęm to specjalnie bo nie uważam ze dotyczy to tylko i wyłacznie fiata 126 i prosiłbym o wypowiedź róznież uzytkowników innych samochodów.



----
ok, mój błąd. sorki !

[ wiadomość edytowana przez: koniu dnia 2004-03-07 21:48:13 ]
  
 
wg mnie lepszym rozwiązaniem byłoby zrobienie elektronicznego wskaźnika (np 1 dioda 1 litr), wyskalowanego dokładnie do danego pływaka. wlewać np po litrze do baku i mierzyć opór. nie jestem jednak elektronikiem, więc moje rozważania też są teoretyczne
  
 
ja worze poltora litrowa butelke z wacha w bazniku. jak zabraknie to do cpn-u i tak starczy.
  
 
Widynek ale jak wejdziesz w zakret to paliwo sie przemiesci .....
I moze nawalac to ......
Krzemowy wpadnie i cos wymysli
  
 
rzeczywiscie jak sie komus nudzi to mozna kombinowac. jednak ja tez jestem za tym zeby wozic zapas w bagazniku i wtedy "swiety spokoj". od kiedy mam taki rezerwowy baniaczek;) bez strachu stoje w korku.
poza tym wystarczy zatankowac jak zaczyna migac "rezerwa".
jakie proste i jakie skuteczne:)
  
 
Ja woże ze sobą baniaczek w któym mam zawsze troszke benzyny ale właśnie zawsze benzyna kończy się np. kiedy przejeżdzam przez skrzyżowanie, ruszam ze swiateł itp.
Pomysł z diodami jest ok ale nie zabardzo znam się na elektronice (a w praktyce jeździłoby się na ostatniej diodzie no chyba żeby ustawić np. 1dioda=0.2l do 2 litrów ale nie wiem czy po wlaniu np.0.2 litra pływakowi sie zechce ruszyć, poza tym diody te chyba ciągle by migały (paliwko przemieszczajace sie po zbiorniku))
I zastanawiam się na czym dałoby sie to zrobić, na jakimś przepływomierzu, czujniku podciśnienia czy czym...

albo tak jak w garbusie, kiedy silnik zaczyna rzucać przekręca sie klapke i podłacza zapasowy zbiornik

[ wiadomość edytowana przez: Baran dnia 2004-03-08 12:06:48 ]
  
 
Pomysł dobry. Tylko, po co kombinować? Chcąc jeździć i tak musisz zatankować. Co za różnica, kiedy? Jak zapali się rezerwa to napewno zrobisz min. 50 km, a to jest wystarczający zapas żeby dojechać do stacji.
  
 
Mi rezerwa gaśnie jak mam powyżej 8 litrów w baku.
Poza tym ciągle coś reguluje, zmieniam i sprawdzam ile mi na tym pali.
nierzadko mam po pare zł w kieszeni albo i wcale a wtedy jest ważne żeby zatankować jak najpóźniej albo wiedzieć kiedy trzeba użyć kanisterka (zjeżdzając bezpiecznie z drogi).

tak więc pytanie nadal aktualne:
na czym dałoby sie to zrobić, na jakimś przepływomierzu, czujniku podciśnienia a może na wakuometrze?
  
 
Przepływomierz i wakuometr raczej nie za bardzo. Skoro pod sam koniec ciągnie powietrze z benzyną, to może czujnik optyczny reagujący na zakłócenia od pęcherzyków Wskaźnik na czujniku poziomu paliwa też ciężko bo nie wiem czy on sięga do samego dna baku, a dochodzi jeszcze kwestia jego dokładności i rozdzielczości, bo ścieżka oporowa jest nawinięta z drutu.
  
 
a nie dalo by sie zrobic takiego czujnika poziomu paliwa np z jakiejs rurki siegajacej dna posiadajaca otworki aby poziom benzyny w rurce odpowiadal poziomowi w baku,
-w tej rurce znajdowalby sie plywaczek z jakims magnesem, a do rurki zamocowane byly by takie popierdolki nie wiem jak to sie nazywa ale w kazdym badz razie pod wplywem magnesu rozlacza lub zalacza (takie cos jest m in w czujniku poziomu plynu chlodzacego w zbiorniczku wyrownawczym bisa),
-no i jak juz to mamy to kazdy taki czujnik odpowiadal by pewnemu poziomowi paliwa
-metoda prob i bledow trzeba by rozmiescic te czujniki aby pomiar byl w miare dokladny
i wystarczylo by wykombinowac jakis wskaznik diodowy w ktorym kazda dioda by odpowiadala pewnemu poziomowi paliwa

  
 
Ludie ale wy kombinujecie, nie lepiej wlać to paliwo co wozicie w bagażniku od razu do baku. Co za różnica kiedy zalejesz benzyne jak i tak musisz ją zalać?? Dla mnie to nie pojęte dlaczego tak robicie, możecie mnie oświecić??
  
 
a kombinujemy dla samego kombinowania
  
 
Cytat:
2004-03-09 14:24:29, LoRd_S pisze:
Ludie ale wy kombinujecie, nie lepiej wlać to paliwo co wozicie w bagażniku od razu do baku. Co za różnica kiedy zalejesz benzyne jak i tak musisz ją zalać?? Dla mnie to nie pojęte dlaczego tak robicie, możecie mnie oświecić??


Dam Ci na to przykład: jechałem sobie dzisiaj i w środku miasta skończyła sie wacha, akurat miałem pół literka to zalałem i pojechałem na stacje. Jakbym miał to pół litra więcej w baku to stanąłby poprostu pare km dalej a ja musiałbym na piechote po benzyne lecieć.
A jeśli chodzi Ci o to żeby mieć ciągle coś w baku to nawet chyba lepiej jest "zmieniać" te benzyne na której się jeździ a nie ciagle ją mieszać ze starą. ale mniejsza o to.
Chyba lepszym pomysłem (i wykonalnym łatwiej) byłby wskaźnik diodowy ale wyskalowany nieliniowo. jak by dało się to zrobić (zaznaczam że na elektronice się zabardzo nie znam)?

Zresztą jak Samael powiedział: "a kombinujemy dla samego kombinowania "
  
 
Aha zapomniałem można jeszcze użyć czujnika termorezystancyjnego.