Obnizenie zawiechy ... gdzie co i jak... :/

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
hejka .. mam sprawe do Was ... jako, ze zrobilem juz malucha i odebralem dowod.. pora wziac sie za obnizenie zawiechy.. obciecie sprezyn i wyklepanie resora... moze ktos z was umie to zrobic metoda domowa... lub po jak najnizszych kosztach,.. bo z kasa u mnie cienko... nom to tyle co chcialem .. milo bedzie jak mi ktos pomoze ... bo juz z normalnym zawiasem nie wytrzymam.. a potrzebuje mega glebe.. Pozdrowionka
  
 
Cytat:
2003-10-17 12:32:26, OrBiTaL pisze:
hejka .. mam sprawe do Was ... jako, ze zrobilem juz malucha i odebralem dowod.. pora wziac sie za obnizenie zawiechy.. obciecie sprezyn i wyklepanie resora... moze ktos z was umie to zrobic metoda domowa... lub po jak najnizszych kosztach,.. bo z kasa u mnie cienko... nom to tyle co chcialem .. milo bedzie jak mi ktos pomoze ... bo juz z normalnym zawiasem nie wytrzymam.. a potrzebuje mega glebe.. Pozdrowionka


resor to do kowala niech sklepoie na 11cm i dołoży pióro, a sprezyny to możesz obciąć sam i dać do zaklepania u kowala, amory to w mogilanach daj do utwardzenbia, tylko jak posadziswz przód to musisz wsadzić krótsze amory, np. tylne.
  
 
tak jak gadzio mowi. mozesz jeszcze splanowac podkladki pod resor (wlasciwie nad:)
klepanie resora polecam na ul. kasztelanskiej - na miejscu, niecala godzinke to trwalo.
sprezyny tnij sam.

ps: zagladnij na strone klubowa F&F - o tutaj, masz na przykladzie mojego pojazdu...
  
 
nie tnij spręzyn sam lepiej oddaj je do kowala tam za 40zł zrobi ci jak należy

pracownia kowalska znajduje sie przy ulicy dekerta niebieska brama blisko dyskoteki kameleon niestety nie pamiętam numeru

tam gośc zrobi całośc zawiechy za 115zł
  
 
Ja co prawda z innej bajki , bo mam Fiata Ritmo , ale doświadczenia mogą być podobne :
A w moim przypadku wyglądało to tak : poszerzyłem felgi ( stalowe) ze standardowych 4,5' do 6,5" - przy tej samej oponie 165x65x13 - co już dało fajny efekt kółek a'la go-kart . Było mało ulepszeń więc auto "się obniżyło". Kowal skrócił mi sprężyny , resory sklepałem sam dokładając jeszcze jedno pióro , amortyzatory poleciłem opiece fachowca . Pomiędzy piasty a felgi pojawiły się 2 cm dystanse . Kółka wystawały z nadkoli , ale co tam - pełnia szczęścia !
Ta wersja Ryśka z przodu posiada tylko drążki reakcyjne - stabilizatora nie , więc na ciasnych zakrętach przód nurkuje , a auto podnosi tylne koło , jak pies łapę pod drzewem - co w jeździe raczej mało pomaga . Drugi feler - hamulce przód - za mała tarcza ( rodem z 125p ) i brak wspomagania zmuszają do ciągłej uwagi i hamowania silnikem , a i tak nie zawsze to wystarcza !
No i wtedy się zaczęło : na dziurawej drodze rozbiłem miskę olejową , a podłużnice wygięły się do góry . Problem - żaden : dorobiłem dodatkowe podłużnice ze stalowych profili ( pomiędzy gniazdem przedniego wahacza , a przednią belką ) i pomiędzy nie wstawiłem osłonę z 2 mm blachy stalowej . Ważyło to ponad 30 kg i dodatkowo zmniejszało prześwit pod autem , ale jeździć się dało . Pojawił się za to dodatkowy problem : osłona miski spowodowała wzrost temperatury oleju , a chłodnicy oleju w tej wersji zrobić się nie da ! Totalny kanał .
Każda ingerencja w żywy organizm ( jakim jest auto ) niesie zawsze za sobą skutki , które nie zawsze da się przewidzieć , a które bywają bolesne . Lepiej więc uczyć się na cudzych błędach.
Pierwszym takim przypadkiem jest zachowanie auta po poszerzeniu opon i wstawieniu dystansów . Dopóki zmiany są niewielkie - nic się nie dzieje , później okazuje się że auto poszerzone idzie w zakręcie gorzej niż wąskie . Wytłumaczenie jest proste ( zapytajcie diagnosty od zawieszeń ) . Jeżeli w takim autku ustawimy zbieżność kół przednich do jazdy na wprost - w zakręcie okazuje się , że koła są rozbieżne - tym bardziej, im ciaśniej skręcasz! A w połączeniu z większą niż zwykle prędkością skutek może być jeden - zwiedzasz przydrożne rowy , czego zresztą nikomu nie życzę ! Żeby uniknąć takiej reakcji auta trzeba zmieniać zwrotnice , tylko konia z rzędem temu , kto do naszych "zabytkowych" pojazdów znajdzie odpowiednie !
Inny problem pojawia się wraz z zainstalowaniem małej "sportowej" kierownicy do auta bez wspomagania . Poza znacznym prawdopodobieństwem utraty dowodu rejestracyjnego - trzeba jeszcze mieć siłę Schwarzenegera jeśli dodatkowo auto "obute" jest w szersze kapcie ! W ekstremalnej sytuacji jesteś bez szans ( np. kiedy trzeba wyjść z poślizgu ) ! Warto się zastanowić czy warto ?
  
 
własciciele maluszków są w o tyle dobrej sytuacji, że wszystkie patenty w tych autach były już przetestowane zawias obniżyć trzeba na pewno! co do mniejszej kiery, to mnie się z takową dużo lepiej jeździ, tyle, że w malaczu przód jest lekki więc kiera tak czy siak chodzi lekko, a przynajmniej nie obijam łokci o szyby