Wczoraj usuwalem straty w zawieszeniu wywolane zima i doskonalym stanem polskich drog.
Wymienilem wszystkie tuleje metalowo-gumowe,jedna galke w ukladzie kierowniczym i jedna galke dolna w wachaczu (delphi krosno-wytrzymala od sierpnia 2003

,pozostale trzy sa jak "nowe" zero luzu

,ta wysiadla do pekla gumowa oslonka i dostala sie woda do srodka )
Ale przy skladaniu zawieszenia pojawil sie problem.Juz dawniej mialem lekki luz na osi gornego wachacza ale teraz sie powiekszyl do ok.3-4 mm.
Os gornego wachacza (ta dluga sruba-zaznaczam ze jest nowa) ma luz w plaszczyznie poziomej ok.4mm.Latwo to zauwazyc gdy wlozy sie srube i porusza nia w poziomie "czyli w strone silnika i potem w przeciwna czyli w strone blotnika"
W pionie luz jest ledwo wyczuwalny.
I mam problem-po zalozeniu nowego zawieszenia wszystko jest w porzadku przez pare,parenascie dni a potem gorny wachacz znow zaczyna "latać" na tej osi.Dokrecanie co pare dni mija sie z celem
Czy ktos spotkal sie z takim problemem?Czy jest jakas mozliwosc wlozenia osi o wiekszej srednicy?Czy pozostaje juz tylko calkowity remont blacharski przodu auta?Bo wymiana tej tulejki w nadwoziu to nie jest zbyt ciekawa perspektywa

Jesli cos nie wyjdzie to albo nie ustawie geometrii albo zgubie kolo...