MotoNews.pl
12Alternator - reedycja (43062/26) - NT
  

Alternator - reedycja

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Przedstawię wam jedno zdażenie.
Cytat:

Witam. właśnie dziś tj. 2-gi raz w przeciągu miesiąca wybieram się do elektryka na wymianę łożysk alternatora. Zapytam ironicznie - czy to normalne? Polecano mi gościa że jest dobry, więc złośliwość rzeczy martwych?

To było wczoraj i wczoraj byłem u elektryka i............
Podpina miernik na aku, przegazowuje i stwierdza:
to nie reklamacja, ale w ramach gwarancji wymiana za darmo, a poleciał mostek diodowy. Koszt 80 zł.
Teraz tłumaczenie:
Na starych łożyskach alternator się grzał i grzał się mostek. Przeciążenie, światła, radio, dmuchawa itd, itd,itd. Przebicie ma któraś dioda ( po 600 km ?, a od 01.03 jeździmy bez świateł)
Powiem krótko : jako że na elektronice troszkę się znam to coś mi tu bardzo nie pasuje, ale może ja tu czegoś nie wiem.
UŚWIADOMCIE MNIE LUDZIEEEEEEEEEEE !!!!!!!!!!
Może jest wśród nas jakiś elektryk i mi to wytłumaczy PLISSSSSSSSSSSSSS !!!!!!!!!
  
 
To się często zdarza. IMO przy wymianie łożysk alternatora powinno się od razu wymienić i mostek i szczotki. Jeżeli jesteś elektronikiem to słyszałeś o dyfuzji pod wpływem temperatury, która to zachodzi w półprzewodnikach (dioda). Też nie bardzo się orientuję ale z tego co wiem to problem właśnie z tym jest związany.
  
 
Wszystko ok, ale sprawa wynikła po przejechaniu ok.600 km , a nie odrazu. Po za tym gostek powinien powiedzieć o szczotkach.
Tak na marginesie - szczotki to bym se sam wymienił tylko jak ?
  
 
Złacze diody krzemowej wytrzymuje 250 stopni Celsjusza (złącze), a na obudowie takiego półprzewodnika można jajecznicę smażyć i nic się nie dzieje. Alternator nie osiąga nawet temp. silnika (80 st.) a ma jeszcze wentylator.
Nie wymienia się mostka prostowniczego przy wymianie łożysk, tak jak nie wymienia się alternatora przy wymianie akumulatora.
Nie wymienia się też szczotek jak nie ma potrzeby, szczotki w tym alternatorze mają taki zapas, że i 300 tyś. km wystarczą.
  
 
No to jest jazda. I o co w tym wszystkim chodzi jak nie o kasę? Poczekamy zobaczymy, dziś idę odebrać auto i zobaczę co w temacie alternatora będzie następne.
  
 
Przede wszystkim te alternatory maja bardzo slabe mostki (6 diodowe) a stosowane w alternatorach to 6, 9 i 12 diodowe... 4 diod sie juz nie stosuje...

Glownie slaba strona alternatorow DELCO sa wlasnie ich slabe mostki oraz regulatory napiecia.

Ja po kupnie samochodu wymienilem caly alternator na nowy (bylo to w zeszlym roku w styczniu) a 2 tygodnie temu musialem znowu wymienic mostek.
Paranoja tym bardziej ze wyjecie alternatora w 1.8 czy 2.0 nie jest latwe.
  
 
E tam nie łatwe, robiłem to w 15 minut (wymontowanie i zamontowanie). Nie ma to jak zdobyć wprawę
  
 
no jak dobrze pamietam żeby szybko i sprawnie wyjać alternator w 2,0 warto zdemontować dmuchawe wentylacji. co do łorzysk to mam pytanie bo z tego co zauwazyłem po ostatnim myciu silnika to chyba któreś zaczyna mi piszczeć wiec niech mnie ktoś oświeci ile kosztuja te łorzyska i czy trzeba mieć fakultet do ich wymiany czy zwykła bystrość manualna wystarczy.?????
  
 
NO!
Widzę że pojawił się mój ulubiony temat!
Chyba nikt w tym klubie nie wymieniał łożyska alternatora tyle razy co ja!
...już mi palcy braknie aby to zliczyć...
Kilka lat temu wymieniłem alternator na zupełnie nowy.
Po wymianie alternatora co kilka miesięcy wymieniałem łożysko - za każdym razem najpierw piszczało, a potem nieoczekiwanie z dnia na dzień zacierało się do takiego stopnia, że blokowało cały pasek i nie można było silnika odpalić - kończyło się to zawsze na holowaniu do najbliższego warsztatu....
Po ostatnim zatarciu, nerwowo już nie wytzrymałem i pojechałem do zupełnie innego elektryka - powiedział on tak:
- Nic dziwnego Panie Łukaszu że ciągle się Panu Łożysko zacierało! Miał Pan tam włożone najhujowsze polskie łożysko które niebyło swoimi właściwościami przystosowane do takiej pracy i padało... Ja Panu włożyłem oryginalne koreańskie!
No i fakt że już trochę na tym łożysku przejeździłem (więcej niż na poprzednich) i narazie jest spokój.... zobaczymy tylko na jak długo....
AHA! Co do mycia silnika o którym pisze Adminek - kiedyś byłem maniakiem czystych silników, ale szybko się z tego wyleczyłem, gdyż samemu silnikowi, wszelakim urządzenim i elektryce, wyrządzało to więcej szkody niż pożytku...
A! i jeszcze jedno! Jak to już wczesniej Krzysztof powiedział - przy wymianie łożysk alternatora NIE TRZEBA od razu wymieniać szczotek jeśli są one w dobrym stanie bo było by to kompletnym nonsensem....
  
 
Adminek - podstawowa zasada, do mycia silnika alternator, cewka, aparat zapłonowy, przewody, powinny byc zabezpieczone folią (grube torby).
  
 
łożyska polskie nsk koszt mniejsze 8 zł większe 12 (na te się zdecydowałem), łozyska niemieckiej firmy kosztowały o 10 zl wiecej za komplet od polskich
- a co do wymiany łożysk ja pojechałem z wyjętym alternatorem do elektryka ponieważ bez sciągacza trudno jest zdiąć to mniejsze łożysko za wymiane płaciłem 10 zł, jeszcze jedno żeby rozkręcić alternator będzie Ci potrzebny klycz w stylu torxa ale nie wpustowy tylko nasadowy
  
 
Muszę dokończyć tą sprawę, bo się historia z tego zrobiła. Tak jak pisałem po 600km wymiana łożyska mniejszego(gość sugeruje mostek ale odchodzi od wymiany).Na drugi dzień przyjechałem do pracy, łap za alternator - wrzątek!!!! W drodze z pracy zahaczyłem o innego elektryka - łap za alter. pomiar nap. ładowania i diagnoza - zwarcie na stojanie lub mostek, od łożysk tak mocno się nie grzeje. No to jazda. Przejechałem 2km i dup.Świeci ładowanie i alarmowy. Do elektryka i wymiana mostka. Wszystkie zgrzryty,l jęki rolek i innych napinaczy umilkły. Koszt mostka 80 zł ( dziwnie tanio bo sprawdzałem i wychodziło średnio 140 do 210 zł), robota w ramach gwarancji. Mój wniosek - z tym mostkiem musiało być coś wcześniej i w tym wszystkim odezwały się łożyska. WYNIK - w ciągu tygodnia trzy wizyty u elektryka i gość nauczył się naprawiać Espero (a podobno naprawiał kilkanaście sztuk).Pozdrowienia.
  
 
umnie przed wymiana mostka cos dziwnie swiszczało, ale teraz jest juz w porzadku
  
 
Kurde alternator w Espero to jest totalny dramat!!! Tego debila, który go tam wsadził to powinni od razu odstrzelić.
Wymieniałem mostek 3 razy, łożysko raz i raz cały alternator (ostatnio). Myślałem, że wymiana całości wpłynie pozytywnie na brak następnych awarii ale z tego co tu widzę to nie mam co na to liczyć ((.

To gówno 2 razy spowodowało, że utknąłem w trasie (nic więcej nie sprawia takich kłopotów). W zeszłym roku wracałem z Włoch. Machnąłem 5000 km i 50 km przed Polską granicą pieprznęło mi łożysko, ledwo dojechałem do Cieszyna na samym akumulatorze. Miałem farta, że jakiś warsztat mnie przyjął pod dach.

Alternator wyjmuje i wkładam w 20 minut (40 w nocy pod latarnią).

Na pohybel temu palantowi który go zaprojektował.

pzdr
Maciek

ps: ogólnie się nie irytuje takimi rzeczami, ale alternator to totalne przegięcie pały..
  
 
To dziwne, że Tobie tak psuje się alternator, ja wymieniłem łożyska przy 120 tyś. nie czekając aż padną. Pilnuję aby naciąg paska nie był za duży, uzwojenia alternatora przy wymianie łożysk zostały zabezpieczone lakierem wodoodpornym, nie leję na alternator wody przy myciu silnika i do tej pory pracuje bez problemu, prawie 180 tyś.
Natomiast w czasie mrozów padł alternator u kolegi w samochodzie, to była Honda, nie Espero.