MotoNews.pl
8 Awaria hamulców (44465/0) - NT
  

Awaria hamulców

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wczoraj wyjeżdzam z garażu ,naciskam hamulec wysiadam i idę zamknąć garaż. Po powrocie wsiadam ruszam i zgasł, no pomyślałem że ruszam jak ciota więc odpalam jeszcze raz i stwierdzam że mi koło zablokowało (mało się nie pochlastałem bo miałem wyjazd)więc stwierdziłem że muszę tą awarię usunąć sam bo przecierz nigdzie nie dojadę z zablokowanym kolem. odkręciłem tylne koło od pasarzera (bo te zablokowało)no zabieram się do odkręcania bębna--koszmaaaar!!!---ta kurwa się wogóle nie dała zdjąć tak w nią waliłem młotkiem przez jakieś 15 min że ażsię poszczerbił. po zdięciu stwirdziłem że z jednej szczęki odpadła okładzina i wszystko zablokowała, dlatego tak ciężko mi bemben schodził. kupiłe nowe szczęki koszt 80złotówek
założyłem podciągnąłem ręczny i po robocie. aile mnie to nerwów kosztowało . tak sobie teraz myślę co to by było gdyby mi tak zablokowało to koło podczas jazdy???
  
 
15 min i tak krótko. Jak u mnie goście wymieniali szczęki to po pół godziny w każdy bęben walili - ale z kulturką - nic nie wyszczerbili... aha... gwoli ścisłości, to należy popuścić ręczny, aby sobie o 5% ułatwić ściągnięcie bębna.



[ wiadomość edytowana przez: piotr-ek dnia 2004-04-04 13:05:12 ]
  
 
ręczny był popuszczony tylko ta urwana okładzina nie odpuściła szczęki bo gdzieś tam podlazła---przecież koło mi się suneło tak zblokowało.a przy sciągani bębma kołem nie dało się pokręcić.
  
 
U mnie jedno koło hamowało w 50% bo cylinderek był uszakodzony, ale próba zdjęcia bębna i tak zajęła gościom kilkadziesiąt minut i w finale odpadła jedna okładzina - nawet to i lepiej, bo i tak wkrótce byłaby do wymioany.

  
 
Tez tak miałem , to jest niestety wada daewoo mój kumpel w nexii miał taka sytuacja podczas jazdy sypał ok 120 A4(K-ce - K-ów) i nagle zaczoł latac po całej drodze naszczescie urwał sobie tylko tylny zderzak i nic poza tym. Okładzina szczeki odkleiła sie i zablokowała koło. U mnie naszczescie okladzina odpadła i sie połamała(jakas hooojowa była) to mi tylko cylinderki i całe bebechy z bebna popsuło. Koszt naprawy u machera 110 zł za obydwa koła(szczeki) + cylinderki(ceny nie pamietam bo była na osobnej fakturze)
  
 
U mnie szczęki nie są klejone tylko nitowane (fabrycznie)- podobno to trwalsze rozwiązanie - pożyjemy zobaczymy.
  
 
Nitowane są duuuużo trwalsze... niestety chyba nikt już takich do normalnych aut nie produkuje... koszty, koszty.

  
 
trwalsze!! ja mam tak w polonezie (truck) i trzymaja zajefajnie jezdze na nich juz kilka lat (ok 40 tys.km.) i jest super!!!ale w espero mam klejona i nie wiem czy czasem nie bede musiał rozwiercic i ponitowac!
  
 
A opłaca się to? Tak same z siebie to się one nie rozklejają raczej. Chociaż ponoć są fachowcy, którzy potrafią je pokleić - tylko po co.
  
 
u mnie przerdzewiały szczeki i oderwało wierzchnią warstwe blachy (szsczeki)
  
 
Czyli jedynym lekarstwem jest wymiana w we właściwym momencie, bo jak się nie odklei, to się urwie.

  
 
Cytat:
2004-04-04 14:29:59, piotr-ek pisze:
Czyli jedynym lekarstwem jest wymiana w we właściwym momencie, bo jak się nie odklei, to się urwie.




Ano
  
 
a kiedy takie lekarstewko zaaplikować tzn. jaki przebieg mają takie okładzinki wytrzymać, moje autko ma 127 tysi i chyba są one jeszcze oryginalne .
Pewnie czas najwyższy wymienić.
Pa ka
Vajta