Rozwalili mi Ladna..

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wlasnie jechalem do mojej dziewczynki i... nie dojechalem
Jechalem lewym pasem ( 3 pasmowa ulica ) i nagle przed skrzyzowaniem facet w oplu kadecie, jadacy srodkowym pasem, stwierdzil ze chce skrecic w lewo... Zdazylem tylko uciec zeby nie uderzyc w niego centralnie przodem.Mam rozbity prawy przod i wgniecione drzwi. Calkowite straty ocenie dopiero jutro przy swietle dziennym (( Kierowca mial zaprzyjaznionego swiadka ktory sie strasznie rzucal i wyzywal mnie od piratow drogowych. Dopiero po przyjezdzie policji i decyzji ze gosc z opla dostaje mandat "pan swiadek" sie zamknal...
Dla zorientowanych stluczka byla w Lodzi na Pilsudskiego na wysokosci Carmana za Statoil ( tam jest miejsce do zawracania i ten gosc nie patrzac w lusterko postanowil zawrocic ).
Bogu dzieki ze mialem sprawne hamulce bo skonczylo by sie zle
Pojade w poniedzialek na przeglad zeby stwierdzic czy zawieszenie jest ok. Mam nadzieje ze po wymianie swiatla z przodu i naprawach blacharskich bedzie wszystko ok. Bardzo chcialbym pojawic sie w Borsku, mam nadzieje ze sie uda...

Sorry za dlugi post, ale wlasnie wrocilem do domu i jeszcze zyje ta sytuacja.

Pozdrawiam i zycze wszystkim ktorzy sa teraz na drodze zeby szczesliwie dojechali do domu
83matys


  
 
to wredne miejsce... masa stluczek, zwlaszcza w kierunku DO miasta...
ale wina kolesia bezprzeczna, dobrze, ze polucje wezwales...
ile dostal? 200???
o ktorej to bylo???
kolo 17. tamtedy jechalem...
  
 
Wypadek byl okolo 21. Jechalismy w strone widzewa. Na "dzien dobry" chcieli mu wlepic 500 i generalnie policjanci sami sie wkurzyli bo wina i uszkodzenia samochodow bezsprzecznie wskazywaly na jego wine a on z kolega probowali przekonac ze maja racje. Widzialem ze jechal z zona i z malym dzieckiem wiec pewnie wydatkow ma sporo, a mi nie robilo roznicy ile kary zaplaci. Powiedzialem policji zeby go lagodnie potraktowali bo nie mam interesu w tym zeby facet mial klopoty finansowe. Nie wiem ile ostatecznie zaplacil, ale przyszedl po wszystkim zeby podac reke i sie pozegnac wiec mysle ze cos mu opuscili.

  
 
Przykro mi z tego powodu ale są sytuacje że niewarto czasem za winowajcą ujmować miałem dwa takie przykłady w życiu coprawda nie z autem ale raz weszła mi córka sąsiadki do domu i zrobiła sobie impreze (podprowadziła klucze mołodszej córce) niezgłosiłem na pały zażądałem zwrotu skradzionych żeczy i pięniedzy (oddali) ale teraz patrzy namnie bykiem jakbym to ja jej to zrobił ,teraz niebęde miał litości . Obym niemusiał nigdy i nikomu nie życze tego ,pozdrawiam
panoni
  
 
jakbys potrezbowal w miare rzetelnego blacharza.... to mam takowego. Dosc niezle lakieruje...

podziwam Twoje opanowanie...
ja pewnie bym gosciowi obil pysk, a juz na pewno nie prosil glin o litosc dla niego ,a podwrotnie - podjudzal ich dodatkwo. Niech sie gnoj uczy... A to, ze nie czul sie winny (lub nie chcial poczuc raczej) - to juz dla mnie powod, by zadac minimum 500.
zagapic - zdarzyc sie moze kazdemu. Trtzeba jeszcze umiec sie przynac do bledu i poniesc kare...
powinien dostac 500... i to jesczce z dzieciakiem patafian jechal...
normalnie bym chyba wykastrowal takiego scyzorykiem z bazaru, bo szwajcara szkoda na takiego durnia....

zreszta - zero poblazania... czy jakbys ty zrobil komus szkode, ten ktos myslalby o Tobie??? nie sadze.... Polak Polakowi wilkiem. I zaden z nas tego nie zmieni. A zatem trzeba sie dostosowac....
zreszta... jak ktos mnie porysuje, to jeszcze jakos przelkne... ale niechby sie osmielil zarysowac autko... uuuu... scyzoryk w ruch
  
 
Zgadzam sie ze czasem lepiej olac sprawce bo sa sytuacje w ktorych facet jest cwaniaczkiem i widac ze nie warto sie przejmowac. Doszlo do stluczki bo gosc mnie nie widzial. Nie wynikalo to z jego brawury i checi popisania sie tylko z nieuwagi. Mysle ze facet i tak sie najadl strachu, bo wiozl w samochodzie dziecko i zone i pewnie jest swiadomy ze przez takie akcje naraza nie tylko siebie. Teraz juz wie ze sa "martwe pola" i ze warto sie jednak czasami upewnic ze w nic nie pieprznie. Ja chodze wkur...ny, bo kupilem Samarke 19 marca a tu juz kraksa

  
 
Ajaj wsplczuję...pamiętam ten ból jak mi wjechał gość escortem gdy stałem swoją samarą na poboczu i gadałem przez telefon.
Może nie będzie tak źle i szybko naprawisz auto- trzymamy kciuki
P.S. CO do świadków - w moim przypadku policjanci , którzy przyjechali do tego mojego wypadku znali sprawcę osobiście - i tez maiłem p[rzeboje , bo szukali dziury wcałym - ale dałem sobie rade
Pozdr
Paweł
  
 
Panowie jeszcze uwaga na jedna rzecz- ponoc teraz jak sie ma stluczke, i szkoda jest na 2000 zl(wszystko) to trzeba jechac na przeglad!!!
  
 
Chcialbym Was zapytac co dalej robic, tzn chodzi mi o naprawe. Gdzie w Lodzi oddac autko po takim wypadku zeby bylo dobrze zrobione? Poza uszkodzeniami blachy, walniete jest tez lusterko i porysowany zderzak. Nie mialem nigdy kolizji i nie bardzo wiem jak sie postepuje w takich przypadkach. Prawdopodobnie musze oddac autko i do blacharza i do mechanika. CHce zeby mi sprawdzili czy z zawieszeniem wszystko ok. Jak to wyglada jesli chodzi o zwrot kosztow z OC sprawcy? Za naprawe i tak placi ubezpieczalnia wiec gdzie w Lodzi najlepiej oddac samochod?

Pzdr
Matys
  
 
okolo rok temu widzialem jak dwoch kolesi w cordobie zagapijo sie i wjechalo w cztery litery dwom dziadkom. wysiedli zaczeli rzucac w nich ku**** i chu*** po czym zainkasowali od dziadka 300 za pekniety zderzak (ten plastikowy)
dobre co?

osobiscie mialem jeden wypadek, ale za to na kursie nauki jazdy HE HE HE.
wiecie, koles sie spieszyl na korki.... nie wiedzial mojej eLki

pamietam moja pierwsza reakcja, chcialem go lac
heheh ale zapytalem tylko czy nic mu nie jest
  
 
Cytat:
2004-04-16 23:56:28, pawel_krakow pisze:
Ajaj wsplczuję...pamiętam ten ból jak mi wjechał gość escortem



Pawel, z tymi od eskortow to roznie bywa... sam bym skasowal raz dziadka, ale szkoda mi bylo ladzianki

wczoraj na forum ogólnym jakis gosc chcial zmieniac w escorcie syntetyk na mineralny, bo tanszy.

??

respect
  
 
Cytat:
2004-04-17 09:01:13, 83matys pisze:
Za naprawe i tak placi ubezpieczalnia wiec gdzie w Lodzi najlepiej oddac samochod?




moge polecic blacharza - robo bezgotowkowo. I dosc dobrze. Ja jestem nawet zadowolony z jego dokonan... chcesz?

a co do escortowcow... moj tesc ma escorta. kobi. desla. 1,8. cale 65 czy kolo tego KM. mowic dalej???
  
 
Bardzo chetnie adasco. Ja nie mam kompletnie zadnego rozeznania w sprawach blacharskich wiec potrzebny mi wlasnie sprawdzony, zaufany blacharz.

Matys
  
 
wyslalem privem
  
 
mam w bloku escorta, padl w nim centarlny zamek i alarm, a moj ciagle dziala....

adasco, moze juz lepiej nic nie mow
i ja tez sie nie bede odzywal
pozdrawiam

[ wiadomość edytowana przez: zenuak dnia 2004-04-17 12:04:30 ]
  
 
Na Twoim miejscu sprawe rozegralbym tak:

Pojechalbym do kilku blacharzy i rozpytal sie ile za taka przyjemnosc sobie zycza. Nastepnie poczekalbym na wycene Audatex'u z ubezpieczalni. No i potem prosta kalkulacja, czy oplaca sie robic bezgotowkowo.
Rok temu mialem 2 stluczki na 1 zarobilem 200 zl, na drugiej 1300 zl.
Za to 1,5 roku temu oddalem do najdrozszego blacharza w Bialym bo w TU Daewoo S.A za rozpieprzony tyl proponowali mi chyba cos kolo 300 zl.

Generalnie poczekaj na ten kosztorys. Zawsze mozesz sie z nim nie zgodzic i powiedziec, ze robisz bezgotowkowo. Aha. I z reguly trzeba ich za mordy brac ostro bo zazwyczaj likwidatorzy sa szkoleni na "zimnych drani". Pokazywac palcem wszystko, kazda ryske i chociazby milimetrowe przesuniecie czegokolwiek. To wszystko to sa dodatkowe "jednostki" i dodatkowa kasa.

Nie daj sie zahukac, zawsze krzycz glosniej Mow, ze samochod ma byc zrobiony tak jak byl przed wypadkiem i ze nie zamierzasz dokladac do tego ani grosza... W moich 4 przypadkach tylko taka taktyka sie sprawdzala...

POWODZENIA!

PS. Aha...i jak bedziesz gadal z blacharzami to nie mow im ze kasa idzie z OC kolesia! Oni wiedza mniej wiecej ile dostalbys kasy i moga Ci zasolic wiecej niz normalnie.

[ wiadomość edytowana przez: soop dnia 2004-04-17 12:39:08 ]
  
 
wobez rzeczoznawcy stosuj zasade:
prze wypadkem auto mialo duza wartosc: bdb stan, duzo poremontowales...
a po wypadku cos tam grzechocze, cos brzeczy itp....
auto po wypadku ma miec jak najmniejsza wartosc. Bo gdy zaproponuja szkode calkowita, zostawiasz sobie pozostalosci (czyli auto), a bierzesz kase za caly woz minus pozostalosci. Czyli pozostalosci (twoje auto) maja byc warte jak najmniej, a auto przed wypadkiem ma byc warte jak najwiecej wg. ich wycen.... U mnie brali np. pod uwage przebieg i liczbe wlascicieli, zamontowane dodatki typ gaz czy hak...
a "pozstalosci" tez moga niezle wygladac i jezdzic. Ja od ponad 2 lat jezdze pozostalosciami
  
 
Cytat:
2004-04-17 17:21:38, adasco pisze:
gdy zaproponuja szkode calkowita, zostawiasz sobie pozostalosci (czyli auto), a bierzesz kase za caly woz minus pozostalosci.



na szkodzie całkowitej auta zawsze stracisz. i z tego co wiem,to teraz nie wypłacają kasy za cały wóz,tylko jakiś procent wartości rynkowej auta, np. w tamtym roku w PZU,to było 70%, więc lepiej żeby szkody całkowitej nie było...
  
 
Bogu dzieki "szkoda calkowita" chyba nie wchodzi w gre bo zawieszenie oraz silnik sa nienaruszone. Do wymiany jest nadkole, drzwi, zderzak i lusterko. Oczywiscie przy rzeczoznawcy bede stekal ze autko stracilo duzo na wartosci i ze interesuje mnie tylko wymiana tych elementow. Rozmawialem dzisiaj z kolega ktoremu 75 letni sasiad przejezdzajac przydzwonil w otwarte drzwi w Twingo. Rzeczoznawca z Pzu chcial drzwi klepac... Kolega oddal autko do serwisu Machudery w Leczycy. Podobno bardzo solidny serwis, firmowany przez Skode. Ich rzeczoznawca wywalczyl z Pzu bezwzgledna wymiane dzrzwi. Jako gratis do uslugi zrobili mu jeszcze kilka miejsc w ktorych mial wykwity rdzy. Zobaczymy co zaproponuje rzczoznawca z tej ubezpieczalni. Jesli da jakas logiczna oferte to bede sie zastanawial nad przyjeciem gotowki. Jesli nie, oddam chyba autko do Leczycy.

Pzdr
Matys
  
 
nie wiem MAg... ja tam nie bylem stratny....