Nie mam ładowania

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
witam!
dzisiaj podczas jazdy zapaliła mi sie lampka ładowania.
sprawdziłem pasek - OK - więc jade dalej. myslalem ze cos z kontrolką ale po chwili przekonałem sie że rzeczywiscie padło ładowanie - niezależnie od obrotów, jak włączałem kierunkowskaz albo STOP to kontrolka przygasała. dojechałem jakoś do domu, ale akumulator mi prawie całkiem zeżarło.
przewody przy alternatorze wyglądają OK. co robić???

ps. 2 dni temu mechanik wyjmował mi silnik, wymiana simmeringów, uszczelek itp. Może to ma jakiś związek, może coś słabo podpiął abo co...


[ wiadomość edytowana przez: psemcio dnia 2004-04-26 19:40:14 ]
  
 
po ostygnięciu silnika dokładnie obmacałem cały ten alternator (o obejzeniu tudno mówić bo zasłania kolektor) i zauwazylem ze jeden kabelek jest niepodłączony i sobie wisi. Jest to jeden z tych dwóch podłanczanych na wsówane konektorki, ten bez plastikowej osłonki. Problem tkwi w tym że jak już pisałem obmacałem cały tył alternatora i nigdzie nie moge znaleźć na niego miejsca!
Uwaliłem sie po łokieć, bo czysty to ten alternator nie jest i nie wiem gdzie wetknąć ten przewód.
Gdybyście mogli mi pomóc i opisać w którym miejscu jest to złącze i jak ono wygląda, czy wystaje poza alternator czy też jest gdzieś schowane, a jeśli tak to gdzie?
a może ktoś ma jakieś zdjęcie albo rysunek alternatora od tyłu, to by mi bardzo pomogło.
  
 
spróbuj numer z lusterkiem - powinno być w nim widać tą zagubioną suczkę - faktycznie nie wystaje ona z alternatora tylko jest w nim głęboko osadzona
  
 

tak to wygląda od tyłu...
  
 
Następny fachowiec od siedmiu boleści - wywlac silnik tylko dla simmerringów i uszczelek i jeszcze wzbudzenia palant zapomniał podłaczyć albo nie docisnął szczypcami luźnego konektorka. Kopa w d.. takiemu mechaniorowi. Ciekawy jestem ile wziął za swoją partaninę.
  
 
Cytat:
2004-04-26 22:39:18, predki pisze:
Następny fachowiec od siedmiu boleści - wywlac silnik tylko dla simmerringów i uszczelek i jeszcze wzbudzenia palant zapomniał podłaczyć albo nie docisnął szczypcami luźnego konektorka. Kopa w d.. takiemu mechaniorowi. Ciekawy jestem ile wziął za swoją partaninę.


150zl za robote. częsci ja kupowalem. oprócz zmiany simmeringów i uszczelek (uszcz. pod głowicą nie) jeszcze zmiana rozrządu bo był luźny, wymiana oleju w skrzyni i w moście i częściowe mycie silnika benzyną.
mechanik faktycznie niezbyt wysokich lotów ale taniej raczej ciężko byłoby znaleźć, do tego jeszcze bardzo blisko.
  
 
Cytat:
mechanik faktycznie niezbyt wysokich lotów ale taniej raczej ciężko byłoby znaleźć, do tego jeszcze bardzo blisko.




Do kitu z takim fachowcem ja bym sie bał mu coś dać do naprawy żeby gorzej nie schrzanił. Nie ma co patrzeć na cenę lepiej samemu zrobic dzień dłubania i po kłopocie. A tak nie wiadomo co jeszcze wyrzeźbił
  
 
tylko po co silnik wyjmował
jeśli był do wymiany uszczelniacz tylny wału to wolałbym skrzynie wytargać, a jeśli robił tylko uszczelnienie przodu to już całkiem tego nie rozumiem, po co wyjmowac silnik
  
 
Cytat:
2004-04-26 20:18:03, ob-Piszczyk pisze:
spróbuj numer z lusterkiem - powinno być w nim widać tą zagubioną suczkę - faktycznie nie wystaje ona z alternatora tylko jest w nim głęboko osadzona


Samca jak już . Na widocznym zdjęciu na godzinie ~11:30 jest szczotkotrzymacz - zasilanie uzwojenia wzbudzenia winno tam się znaleźć. Jak ten kabelek latał luzem i to jeszcze może z gołym konektorkiem to mogło być nieciekawie chyba.
BTW - ta śruba obok wspomnianych przyłaczy służy do podpięcia plusa z aku, ale jakby to walneło to kontrolek wogóle ni ma, dopiero po odpaleniu się pojawiają (nie dawno ja tak miałem).
  
 
no to jest problem, bo podlączyłem ten pierniczony kabelek a lampka dalej sie świeci. co teraz?
  
 
juz zrobilem. okazało sie że bezpiecznik był przepalony. ten luźny kabelek musial zrobić zwarcie. zmieniłem i OK.
  
 
Cytat:
2004-04-27 13:18:51, psemcio pisze:
juz zrobilem. okazało sie że bezpiecznik był przepalony. ten luźny kabelek musial zrobić zwarcie. zmieniłem i OK.


Niech mnie ktoś poprawi jeśli się myle, ale z tego co pamiętam obwód ładowania nie jest zabezpieczony. Uzwojenie wzbudzenia jest zasilane poprzez stacyjkę bezpośrednio z akumulatora. Czy nie
  
 
jest bezpiecznik
  
 
Cytat:
2004-04-28 00:18:50, Race_D pisze:
Cytat:
2004-04-27 13:18:51, psemcio pisze:
juz zrobilem. okazało sie że bezpiecznik był przepalony. ten luźny kabelek musial zrobić zwarcie. zmieniłem i OK.


Niech mnie ktoś poprawi jeśli się myle, ale z tego co pamiętam obwód ładowania nie jest zabezpieczony. Uzwojenie wzbudzenia jest zasilane poprzez stacyjkę bezpośrednio z akumulatora. Czy nie



Prawidłowa odpowiedź brzmi i tak i nie Instalacje z alternatorami 6 diodowymi stosowane do ok. 83 roku miały bezpiecznik, a późniejsze 9 diodowe już nie.
  
 
Cytat:
2004-04-28 16:52:13, dr_przemek pisze:
(...) Prawidłowa odpowiedź brzmi i tak i nie Instalacje z alternatorami 6 diodowymi stosowane do ok. 83 roku miały bezpiecznik, a późniejsze 9 diodowe już nie.


No to ja mam ładną rzeźbę . W '76 nie mam tego pod bezpiecznikiem, ponadto mam jeszcze kostke stacyjki na 5 przewodów (podobno u mnie winno być ich 4). Pewnie dlatego co chwila jakiś spinol idzie i przepałki sie robią