Niektórzy moze skojarzą ze zwracalem sie jakies 1,5 tyg temu do was z problemem alternatora. Najpierw mowilem ze pasek, potem ze lozysko.
A w efekcie w zeszly poniedzialek alternator sie zrobil juz calkiem halasliwy i zaczal smierdziec. Stalo sie to w najgorszym mozliwym momencie (mialem nadzieje kilka dni jakos przejezdzic) jak jechalem do pracy na shake-hand i zabawianie panow z headquaters

wiec nie pozostalo mi nic jak przeciąc pasek a auto odstawic po drodze do ASO.
Wygladalem chyba na palanta w garniturze bo na drugi dzien odbior auta kosztowal mnie 4 stówy!!!
prostownik 140, lozysko, pasek i tu uwaga - pokrywa przednia bo ponoc stanowi komplet z lozyskiem cos kolo 70.
Zanim zaczne wieszac na nich psy powiedzcie mi jak to jest?
Oczywiscie podyskutowalem z nimi i nawet dali karte (tfu!) stałego klienta z rabatem, zabralem ta pokrywe, ale zywcem nie mialem czasu w tym dłubać... I jeszcze cos - w jak w prosty sposób sprawdzic prostownik? Tzn gdzie przytknac miernik?