Anomalia elektryczne

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
mam nastepujacy problem: jade sobie kulturalnie fiaciorem, ale swieci mi sie lampka z akumulatorem.... przez trzy tygodnie wsio bylo ok, ale ostatnio stalo sie cos strasznego.... najpierw po przejechaniu jakichs 15 km, powoli zgasly mi swiatla(nie od razu tylko powoli), a pozniej zgasl silnik..... kiedys juz mi sie cos takiego robilo ale okazalo sie ze to sprawka bezpiecznikow (wymienilem bezpieczniki i bylo ok przez dwa miesiace). po dojechaniu jakos do domu akumulator wstawilem na ladowanie.... wkladam go jak trzeba (po ostrym ladowaniu) pod mache i przekrecam kluczyki do pozycji potrzebnej do zapalenia sie swiatel.... i tu stalo cos czego nie umiem zdefiniowac : pod macha, po stronie pasazera cos mi syczy przez jakis czas a pozniej przestaje... nie przeszkadza to w odpaleniu silnika.... mimo wszystko caly czs swieci sie ta lamka od akumulatora.... co robic???? bo juz sam nie wiem......
  
 
Zwarcie ???? Brak ładowania - Alternator ????
  
 
Sprawdź alternator, tzn. odłącz go od instalacji i posłuchaj czy dalej syczy(tylko połącz ze sobą te grube kablę, co idą pod śrubę). Pewnie poszła dioda w ałternatorze, ale pewności nie mam. Ewentualnie sprawdź przekaźniki(jeżeli są pod maską) jak słabo kontaktują, to potrafią syczeć.
  
 
Ja stwaiałbym na akumulator - miałem podobne zachowanie jeszcze w Fiaciorku - trzeba było kupic nowy
  
 
jeśli akumulator ma zwarcie to wydaje z siebie dżwięk syczenia/bzyczenia. W takim razie do wymiany.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
ale o to chodzi ze syczenie ustaje po jakichs 30 sekundach... a tez nie za kazdym razem syczy.... za to caly czas swieci sie lampka z akumulatorem
  
 
gdyby to był akumulator, to nie dałby rady kręcić rozrusznikiem, jakl się cały czas lampka pali, to prosty test: zdjąć oba kable z regulatora napięcia, zewrzeć je, uruchomic silnik - jak zgaśnie to ładuje(można jeszcze zmierzyć woltomierzem powinno być ok 15V) - znaczy padł regulator, jak nie zgaśnie to alternator.
  
 
Rozumiem że od kilku tygodni jeździsz z zapaloną czerwoną lampką z akumulatorkiem i samochód ma się dobrze ? tzn odpala, świeci trąbi... znaczy się jeździ ?... Tak to całkiem możliwe ... zsunął Ci się kilka tygodni temu z alternatora, kabelek który podaje plus z alternatora na regulator napięcia oraz na kontrolkę z akumulatorkiem (tzw obwód wzbudzenia), albo to połączenie uległo przerwaniu w inny sposób. Skutkiem tego jest świecąca kontrolka braku ładowania - pomimo tego że ładowanie jest. Przy okazji pozbawiłeś zasilania regulator napięcia, wobec tego nie miał czego regulować ... przez te dwa- trzy tygodnie akumulator dostawał nieźle po łbie (napięcie ładowania mogło sięgać aż do 18V) i chyba właśnie aku Ci pada

[ wiadomość edytowana przez: Hubiszon dnia 2004-05-19 23:57:15 ]
  
 
a ja kolejny taz tez o kontrolce aku....

juz dwa razy mialem problemy z alternatorem i zaliczylem wizyty u elektryka gdzie wymienil diody i cos tam z mostkiem robil (nie znam sie) a teraz znow kontrolka sie zarzy ale tylko przy zaswieceniu swiatel ( przy postojowych leciutko a przy mijania troszke mocniej) oczywiscie widoczne tylko w nocy... gdy zgasze swiatla kontrolka gaśnie. Co to tym razem bo ja juz nerwy trace... podpowiedzcie
  
 
Cytat:
2004-05-20 00:52:40, Boola pisze:
a ja kolejny taz tez o kontrolce aku....

juz dwa razy mialem problemy z alternatorem i zaliczylem wizyty u elektryka gdzie wymienil diody i cos tam z mostkiem robil (nie znam sie) a teraz znow kontrolka sie zarzy ale tylko przy zaswieceniu swiatel ( przy postojowych leciutko a przy mijania troszke mocniej) oczywiscie widoczne tylko w nocy... gdy zgasze swiatla kontrolka gaśnie. Co to tym razem bo ja juz nerwy trace... podpowiedzcie



Nie potraię pomóc .... spróbój wymienić szczotki od alternatora, koszt części to jakieś 5 lub 7 zł., roboty jakieś 15 min. może to poskutkje ... ale tym razem to nie jestem pewien. W każdym razie zużyte szczotki alternatora mogą dawać taki efekt. No i sprawdź konektorki przy alternatorze i przy regulatorze napięcia.

[ wiadomość edytowana przez: Hubiszon dnia 2004-05-20 09:24:50 ]

[ wiadomość edytowana przez: Hubiszon dnia 2004-05-20 09:27:38 ]
  
 
HA HA! awaria usunieta! Hubiszon miales racje- jeden kabelek od alternatora sie zsunal. zalozylem go i wszystko gra..... chlopie wielkie dzieki bo jakbym nie zrobil tego co powiedziales to bym pewnie dzis musial autobusem na drugi koniec miasta jechac . dzieki raz jeszcze. łebski z Ciebie gosc nie ma co! a ja jestem laik i pewnie bym do konca rozwalil ten akumulator a pozniej do serwisu bym musial isc......
  
 
Jak ci się lampka żarzy to najprawdopodobniej padła jedna z diod wzbudzania w alternatorze. koszt to ok. 15 zeta, ale musisz rozebrać alternator, aby wymienić. Poza tym warto sprawdzić regulator(może robić zwarcie lub brać za dużo prądu i dlatego diody padają) oraz zmierzyć napięcie ładowania - powinno być ok. 14,4V. Jak jest za niskie to jak wcześniej pisałem zdjąć kabelki z aregulatora, zewrzeć, odpalić, jak wzrośnie to regulator, jak nie to alternator. Aha, sprawdź kabelki,
  
 
Cytat:
2004-05-20 10:21:49, johnyrus pisze:
HA HA! awaria usunieta! Hubiszon miales racje- jeden kabelek od alternatora sie zsunal. zalozylem go i wszystko gra..... chlopie wielkie dzieki bo jakbym nie zrobil tego co powiedziales to bym pewnie dzis musial autobusem na drugi koniec miasta jechac . dzieki raz jeszcze. łebski z Ciebie gosc nie ma co! a ja jestem laik i pewnie bym do konca rozwalil ten akumulator a pozniej do serwisu bym musial isc......


Jestem tylko elektrykiem ...