Dookoła świata ladą

Dookoła świata

Sobota, 15 maja 2004r.

Rozmowa z Jarosławem Michalakiem, pomysłodawcą rozpoczynających się dziś w Srebrnej Górze Spotkań Miłośników i Organizatorów Wypraw Samochodowych i Motocyklowych „Wszystkie Koła Świata”

* Czym się różni zwiedzanie świata w samochodzie od innych wypraw?
– Trafia się w miejsca, w które przeciętny turysta nie jest w stanie dotrzeć. Nie traci się czasu na długie przejazdy pociągami i autobusami, czekanie.

* Jak wybrać samochód na taką wyprawę?
– Najlepiej kupić tanie auto, z dobrze przygotowanym silnikiem i skrzynią biegów. Razem z moimi współtowarzyszami wypraw często sprzedajemy auto u celu wyprawy. W Mongolii byłem ładą 2105, piatorką – jak ją nazywają Rosjanie, do Kazachstanu i Kirgizji dotarłem ukraińską tawrią, fordem sierra do Kurska, gdzie szukaliśmy „skarbów” na polu największej bitwy pancernej. Niedawno byłem drugim raz w Kirgizji ładą 2107 siemiorką.

* Na jakie sytuacje trzeba być przygotowanym?
– Na wszelkie możliwe. Najciekawszy był przejazd do Mongoliii, bo tam nie ma drogowych przejść międzynarodowych, tylko kolejowe. Postanowiliśmy zapakować samochód na wagon i tak przewieść. Załatwianie formalności trwało trzy dni, poznaliśmy mnóstwo ludzi. Jechaliśmy na platformie, mieliśmy tam rozbity namiot, siedzieliśmy na dachu lady i tak wjechaliśmy do Mongolii. Kosztowało nas to 90 zł, i było to najlepiej wydane 90 zł w moim życiu.

* Czy to rozrywka dla bogatych ludzi?
– Nie, kosztuje tyle co wyprawa z plecakiem. Trzeba mieć jednak więcej czasu. Do Mongolii jechaliśmy miesiąc.