Koło zapasowe

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!
Mam Essiego 1,4i `94 na kołach 175/70 R13 (+ LPG). W miejscu gdzie powinno być koło mam zbiornik, więc koło wala mi się po pbagażniku. Planuje pewną modyfikację audio i niestety będę musiał rozważyć możliwość nie zabierania go ze sobą (w krótkie trasy).
Chciałbym wiedzieć czy waszym zdaniem jazda bez zapasu to dobry pomysł?
Auto mam 3 lata i ani razu nie musiałem zmieniać koła w trasie. Co nie znaczy, że nie będę musiał, a może ktoś z was się orientuje czy można sobie nabyć dojazdówkę? Tylko to chyba nie wiele zmieni, bo koło poprostu nie wchodzi pionowo do bagażnika, ale może będzie choć nieco węższe (i przy okazji lżejsze).
Pozdro4all
  
 
Powiem Ci tak, rozwazalem zakup dojazdowki. Okazalo sie, ze nie dosc, ze nie bytlo duzo mniejsze i na pionowo nie wchodzilo, to dodatkowo bylo nieustawne i nie mozna bylo umiescic w feldze zadnych plynow, szmat, lewarkow, itd. Dlatego teraz mam ppokrowiec, a skole klucze, itd.

Co do zostawiania zapasu w domu - ja kapcia zlapalem tylko raz - w wigilie o godz. 16, w deszczu. Reszte sobie dopowiedz...
  
 
ja swego czasu jezdzilem z zapasem...ale bez podnosnika
Mozesz pomyslec nad "musem" wypelniaacym opone. Ale wylkanizatorzy niechetnie pozniej taka opone lataja. poza tym przy zgietej feldze/rozcietym boku opony taka pianka na nic sie nie zda.
Jesli nie jezdzisz daleko...to wpisz pare numerow kom do kumpli. ktorys zawsze bedzie mogl i zapas Ci podrzuci.
W trase jednak tylko zapas
  
 
A tak na marginesie to czym się martwie...
Idzie zima, a na zapasie mam letniaka więc i tak do bani, no ale zakup zapasowej opony zimowej to by już było chyba zboczenie. Zwłaszcza że na codzień nie oddalam się od domu dalej niż na 20 - 30 km mijając po drodze dosłownie 3 wulkanizatorów. Klamka zapadła zapas zostanie w garażu, a jego miejsce zastąpi... subwoofer (niestety).