Zepsuty sterownik do PUNTO

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam serdecznie
Opowiem wam moją historię i proszę o rade co byście zrobili na moim miejscu.
Postanowiłem zagazować moje Punto II (plast kol.)
Oddałem go do zakładu, gaz został założony-instalacja
(Tomasetto, Bingo-S) założona bardzo starannie i estetycznie,
pojechałem po odbiór samochodu, przejechałem się ze trzy
kilometry, wszystko OK, ładnie się przełączyło na gaz,
na benzynę, Jest OK. Wróciłem do warsztatu,
odebrałem papiery, ZAPŁACIŁEM i odjechałem.
Po przejechaniu trzech kil. zaczęło się przełączać samo na gaz, na benzynę, na gaz, na benzynę, więc wróciłem do warsztatu
gościu podłączył do kompa i zaczął regulować.
Komputer zgubił obroty,zmienił komputer (BINGO-S),to samo
zaczął szukać na krótko prądu przy właczonym zapłoie
Zrobiło się poźno,więc umówiliśmy się na następny dzień.
Wsiadam do auta, odpalam, ruszam, i zapala się CHEK
No i problem.
Geralnie po wizytach w trzech serwisach diagnoza-
zepsuty sterownik koszt 1200, gości oficjalnie sie do tego nie przyznał że zepsuł (podobno jest bardzo czuły- zrobił zwarcie)
w każdym razie za wizyty w serwisach on płacił.
Facet stwierdził że nie zapłaci 1200 nawet jakbym go pokroił,
szuka taniej za 800, 600,500, czas leci auto ledwo jeździ...
No i chole...a co mam zrobić ?
Wybulić kasę za nowy sterownik pozwać gościa do sądu?
ekspertyzy, adwokat, itd 5 lat może minąć.
Jechać z kolegami (ok.2 m bez szyi),?
on zna mój adres, na pewno ma też kolegów.
Czy ktoś miał bodobne zdażenie???
Poradzcie co mam robic?
serdeczne dzięki.
Pozdrawiam.

  
 
Nie rozumiem twojej rozterki......instalacja ze sterownikiem od gazu na gwarancji więc gość ma zrobić tak, żeby było dobrze......niech wymieni kompa na nowy. A swoją drogą to miałeś pecha wpaść na typowy polski warsztat gazowy
Ja jeżdżę na takiej samej konfiguracji i jak na razie odpukać jest super(lepiej niż na benie).
  
 
No bo chyba chodzi o to, ze gazownik podpinajac sie kompem gazowym do benzynowego zrobil zwarcie na komputerze benzynowym i tu jest problem. Wspolczuje... ale moze uda Ci sie znalezc jakiegos kompa na szrocie lub moze ktos kta sciaga samochody bedzie mogl przywiezc Ci kompa z niemiec.
  
 
No włąśnie normalny fachowiec, który dba o dobre imię,
a co za tym ilość klientów,po prostu by zagryzł zęby no i by kupił nowy komp. A ten idiota zwodzi mnie już ponad tydzień nie wiem jak na niego wpłynąć, czym go postraszyć (PIP,US,ZUS,UOKiK).
Cały pech polega na tym, że mu zapłaciłem.
Myślę, że muszę jechać do niego z kolegami (2M wzrostu)
Pozdrawiam.
  
 
Piszę na gorąco, usterka została naprawiona po interwencji właściciela homologacji.Gościu dostał takiego kopa że hej.
Szczegóły opiszę później.
  
 
Napisz wiecej szczegolow i jakbys mogl to poslij na PRIV adres tego warsztatu. Bede wiedzial, ze mam go omijac
  
 
znajomy mial ten sam problem ale bez gazu.. niestety.. to fiat.. o ile sie nie myle to wada fabryczna. nie ma tu winy gazu.
  
 
Chyba się jednak mylisz.
Fakty są takie:
-auto przejechało 70kkm i nic się nie zepsuło
-gaziarz zepsuł kompa i czujnik cisnienia w kolektorze ssącym
-elektronika jest bardzo delikatna, a ja na własne oczy widziałem
jak on szukał obrotów przekłuwając wszystkie kable po kolei
dowiedziałem się, że sterownik można zepsuć nawet omomierzem
-wniosek jest taki, że chyba bym predzej kilka razy wygrał w totka,
niż, że ta usterka nastąpiła przypadkiem.
-nawt jeśli był to przypadek,to stało się to u niego
i on zobowiązany jest to naprawić, jest to ryzyko
wliczone w koszty działalności
A teraz najważniejsza sprawa, jak zostało to naprawione:
Po dwóch tygodniach zwodzenia mnie zatelefonowałem do
właściciela homologacji w Białymstoku (PHUP Marek Marciszewski)przedstawiając swój problem, który za pośrednictwem swego bliskiego współpracownika(J.A.K. Zgierz JÓZEF KUKLIS) podjął interwencję, po 10 min. otrzymałem od nich telefon
z informacją, że dzisiaj usterka zostanie usunięta
Spotkałem się z tym pseudo gaziarzem w sewisie FIAT-a
motał się jak w ukropie (ale i tak nie przestał być chamski)
W każdym razie dostał prykaz od P.Kuklisa,że ma przesłać
mu tego samego dnia faks z oświadczeniem kienta,
że usterka na jego koszt została usunięta.BRAWO!
W sumie gościu za naprawę zapłacił tyle, co ja za instalację,
ale nie sądzę żeby czegoś go to nauczyło, jego chamstwo ignorancja, buta i wiara we własne umiejętności, są wręcz
nieograniczone.Sparzy się jeszcze parę razy,przestanie mieć klientów to przemyśli (może).W każdym razie mogę pochwalić
P.Kuklisa za pomoc, profesjonalne i życzliwe podejście do klienta
(obiecał się zajać dalej moją instalacją)
Szkoda, że nie zgłosiłem sie do niego w celu założenia instalacji.
I to by było na tyle.
Pozdrawiam.
(Macie jakieś problemy może doradzę)