Ile mozna dostać za Poldka Caro+ 98

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Konkretnie auto ma przebieg 120 tysi 20tysi temu był robiony remoncik silnika, stan techniczny idealny , do drobnych poprawek lakierniczych ( trochę go ruda już atakuje) z ciekawostek: most od kombi, el.szybki, kiera od kombi ,oponki mają przejechane 20tysi , tak samo tarcze , klocki bębny szczęki ( wszystko lucas ) w zimie wymieninne amorki i swożnie kuliste przy zwrotnicach ( czy jakoś tak) autko ma lpg ( parownik ma roczek, poprzedni się skończył..) Wadą jest atak rdzy po ostatniej zimie : nosek + tylne błotniki. Ile mogę wziąść za takie auto , bo się zastanawiam czy robić mu blacharkę i trysnąć gdzie niegdzie czy sprzedać , dołożyć i kupić np Espero też fajna furka za rozsądne pieniądze...
  
 
nie sprzedawaj,taki rocznik mozna juz trafic za 8-9 tys.A zeby kupic dobre espero bedziesz musial drugie tyle dolozyc
  
 
Zdrajca, zdrajca !!!!!!!!!!!!!
Zamieniać Poldka na coć innego??????
  
 
Skoro silniczek jest bez uwag to zrób blacharkę i pyrgaj sobie Poldaskiem.
Tyle moich mądrości
  
 
Cytat:
2004-06-14 13:08:12, Radzio75 pisze:
Konkretnie auto ma przebieg 120 tysi 20tysi temu był robiony remoncik silnika,



A co mu się takiego stało, że po 100tysiącach już miał remoncik???
Ktoś miał buty z cementu?
  
 
Chyba mial gaz przywiazany do podlogi przez caly czas
  
 
Wiecie nie wiem czemu tak szybko się skończył silnik ( w popszednim poldku zrobiłem 180tysi bez remontu ) podejżewam że kupiłem go z wadą silnika bo jak był zimny to klekotał jak diesel , mechanicy mówili że to szklanka i żebym to olał więc olełem a po 40 tysiach nagle zaczoł pracować jak disel non stop ( mechanik powiedział że najprawdopodobniej to luzy na korbwodzie cokolwiek to jest ) po wyjęciu silnika , zdjęciu głowicy ukazał się wyrżnięty tłok + cylinder o wałku lepiej nie mówić więc co miałem robić ?
Niestety zostałem wrobiony w remont silnika chcąc nie chcąc bo za te same pieniądze mogłem kupic nowy farycznie silnik ( bez głowicy) a na dodatek fachowcy robili go dwa razy po pomylili wałki i do plusa wpakowali ten od normalnego caro! Teraz już nie mam żadnego zaufania do warsztatów , chyba że macie jakieś miejsca w Wawie godne polecenia które nie robią poldków na odpier ... się. Lakiernik tez by się przydał....
  
 
No to jak zrobiles silnik,zrob jeszcze blacharke i bedziesz smigal.Nie oplaca sie teraz sprzedawc Poldka,przynajmniej ja bym nie sprzedal
  
 
Jeżelichodzi o lakiernik to musialbyś do mnie przyjechac(200km ponad). U mnie jest tak ze jak miałem DZWON to za blacharke nawet malo mi wziąl a lakiernik 400zł za pomalowanie tylich i przednich dzwi, pomalowanie nadkola i pomalowanie progu (z lewej strony). Za blacharke 350zł a za lakier 400zl razem 750zł.
  
 
Wygląda na to że trafiłeś kiepski egzemplarz silnika... bywa...
"średnia krajowa" tych silników to chyba coś koło 150-180KKM Mój miał chyba coś ok. 160-170 i ciśnienie miał wzorcowe
A co do tych fachowców, to sie zgadzam - nikomu nie można ufać... niestety...
  
 
Jeśli kolega może kupić Espero bez zadłużania się po uszy to czemu nie. Chociaż może warto poszukać czegoś w Niemczech - pare ładnych świeżo sprowadzonych (tablice celne) aut już widziałem

Jeśli natomiast kolega ma się wpakować w długi to... po kiego diabła dokładać sobie stresów na codzień, jeździc Polonezem i tyle
  
 
Ale co on za taka kwote kupi Golfa III z 92,czy tez podobna Astre.To juz wole Espero,czy tez nowsza Nubire
  
 
Jeżeli tyle kasy wpakowałeś już w to auto to wydaje mi się, że sprzedaż na chwilę obecną będzie nieopłacalna. Przecież korozja chyba nie zaatakowała auta na całej powierzchni ? Uważam, że warto zrobić blacharkę i pojeździć autem jeszcze kilka lat, a później kupić coś ciekawszego niż Espero.

Pozdrawiam
  
 
Generalnie interesi mnie jeśli już przejście na Espero ( duży, tani w ekspoloatacji , dobrze złożony) za 14 tysi można już kupić ładny egzemplarz z klimką i lpg , więc tak się wacham bo jakbym teraz robił blacharę w poldziu to musiałbym iść na całość ( musiałoby to starczeć na 3 lata jazdy) czyli pomalować zderzak przedni oba błotniki w tym jeden wymienić, wymienić i pomalować nosek , wymienić i pomalować drzwi przednie ( bo od spodu je pomału łapie) dać reperaturki nadkoli tylnych jakby to zsumować to ile mnie to kosztuje 2000 tysie?
  
 
Sam miałem zaimar przesiaść sie na Espero w lutym, Rocznik 97, z 1.5 16V i 90KM, ale rodzice podjeli inna decyzje. Motywowali to czymś co dla mnie było bardziej atrakcyjne, tym że jak będą zmieniać auto dostane od nich ich samochód, czyli Nubire 2.0 CDX,, a le Poldzio i tak zostanie w rodzinie, bo brat ma go dostać, a jego auto pójdzie na sprzedarz. Ale do jeszcze odległe czasy, może tak koło zimy się to uda, najpierw pierwsza sprawa to założyć LPG do Nubiry.
A wracajac do tematu, jak masz na oku jakiś ładny egzemplarz Espero z małym przebiegiem to warto by sie zastanowić, ale warunek jeden, tylko silnik 1.5 16V bo 1.8 miał 5 KM więcej, 2.0 o 15KM więć po co płacić wyższe opłaty.
  
 
Cytat:
2004-06-14 16:40:32, Mebig pisze:
A wracajac do tematu, jak masz na oku jakiś ładny egzemplarz Espero z małym przebiegiem to warto by sie zastanowić, ale warunek jeden, tylko silnik 1.5 16V bo 1.8 miał 5 KM więcej, 2.0 o 15KM więć po co płacić wyższe opłaty.


I tutaj się wpełni zgadzam. A ponadto silniki 1.5 16V są również najbardziej popularne (gdyż występowały jeszcze w Nexii), więc i z częściami nie powinno być problemów.
  
 
Ja też się przymierzałem do espero-fajny samochód za rozsądne pieniądze.
Jednak w przypadku gdy masz od strony mechanicznej wszystko zrobione to teraz musisz zadbać o blachy i jeździć
  
 
Cytat:
2004-06-14 15:30:57, BartekN pisze:
Ale co on za taka kwote kupi Golfa III z 92,czy tez podobna Astre.To juz wole Espero,czy tez nowsza Nubire



Jeśli ma to być auto dla dwóch osób to ja bez wahania brałbym Peugota 205 GTI

Aha, i częsci zamienne od razu do bagażnika, ale autko fajne
  
 
Dziękuję za odzew , po rachunku ekonomicznym i sumienia to chyba zostanę przy poldim ( bo dopłacać 7000zl żeby kupić espero z 96 lub 97 roku to chyba już z tego wyrosłem) zrobię mu po zimie gruntowny remont blacharki z wymianą drzwi włącznie i będę się nim bujał aż będzie mnie stać na coś 3 - 4 letniego ala nubira lub leganza ( chevrolet?) no chyba że w ciągu 8 miesięcy trafię poldka z 2000 roku w dobrym stanie ( który nie spotkał sie z tirem) i ma firmową klimkę ale takie auto trafia się raz na pół roku.... Zastanawiałem się też nad importem z UE ale za dobre espero trzeba tam dać tyle ile w Polsce więc bez sensu , no chyba że się kupi za 600 euro ale to są moim zdaniem ceny za egzemplarze zdezelowane ( bo jak wytłumaczyć to że ten sam rocznik kosztuje od 600 do 2000 euro?!) Autami UE zajmę się jak będę miał pensję jak w UE na razie mam jak na Białorusi ....
  
 
Cytat:
2004-06-16 10:08:02, Radzio75 pisze:
Dziękuję za odzew , po rachunku ekonomicznym i sumienia to chyba zostanę przy poldim ........