Owady i muszki.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak sobie z tym radzicie:
jakie środki stosujecie?, może sama myjka wysokoćiśnieniowa, może jakieś inne sposoby, co do szyb a co do lakieru?
  
 
Są takie środki na insekty, które je rozmiękczają by było potem łatwiej zmyć szmaponem...
Chyba w ofercie każdej firmy od auto-kosmetyków się coś takiego znajduje.
  
 
Jakis srodek do spryskania i sporo cierpliwosci
  
 
ja kupiłem taki środek w zeszłym roku... ale używałem go kilka razy, skuteczność bardzo dobra (nie trzeba mocno trzeć gąbką żeby poskutkowało), podobno nieszkodliwy dla lakieru... ale ja tak do końca temu nie wierzę, dlatego używam go co 2-3 mycie. A tak w ogóle to sezon na owady nie jest taki długi więc nie jest źle
  
 
ja kupiłem taki środek w zeszłym roku... ale używałem go kilka razy, skuteczność bardzo dobra (nie trzeba mocno trzeć gąbką żeby poskutkowało), podobno nieszkodliwy dla lakieru... ale ja tak do końca temu nie wierzę, dlatego używam go co 2-3 mycie. A tak w ogóle to sezon na owady nie jest taki długi więc nie jest źle
  
 
Ja w sezonie letnim moge czyscic fure z owadow codziennie.
  
 
Cytat:
2004-05-23 15:28:07, Deeno pisze:
Ja w sezonie letnim moge czyscic fure z owadow codziennie.


mnie w sezonie też to spotyka niemalże codziennie, osobiście używam środka INSECT REMOVER firmy CARIFIL ( to taki Czeski SHELL ) do tej pory się spisywał, mam też inny sposób specjalna gąbka, która w połączeniu z duż ilością bieżącej wody radzi sobie bez żadnych detergentów.
  
 
Robactwo w polu widzenia-artykuł


ROBAKI
Dla leniwych polecam- Wygoda podczas długiej, letniej podróży - środek zmywający owady, który dodajemy do płynu spryskiwacza



[ wiadomość edytowana przez: CarinaGTI dnia 2004-05-23 17:07:46 ]
  
 
ja uzywam srodka ktorego mozesz znalezc pelny opis na www.sunnycar.com.pl

usowa muszki i inne insekty w 100% nie niszczy tez lakieru....
rada: uzywac przed myciem na suchy lakier
  
 
Ja zdecydowanie polecam srodek do usuwania owadow shella, juz drugi rok z rzedu doczyszca moje autko z wszystkiego co przylepi sie na katowickiej

mlecyk
  
 
Jak się je dobrze namoczy to schodzą przy myciu (nie pierwszym to drugim).
  
 
Witam
Używałem i używam PIANKI do usuwania owadów SONAXa, spisuje się bardzo dobrze i nie mam powodów do narzekania. Tylko tyle że ta pianka jest TYLKO do szyb. Spryskuje się szybę pozostawia na kilkadziesiąt sekund i bez kłopotu wszystko usuwa szmatką albo gabką. Szyba po tym jest bardzo czysta i nie zostają smugi. Nie wiem tylko jak z maski bo na lakierze się trochę obawawiałem zaeksperymentować.
  
 
Cytat:
2004-05-25 11:14:44, Meteor pisze:
Witam
Używałem i używam PIANKI do usuwania owadów SONAXa, spisuje się bardzo dobrze i nie mam powodów do narzekania. Tylko tyle że ta pianka jest TYLKO do szyb.



Te wszystkie preparaty do szyb oparte są na kwasie, bo szkło nawet wodę królewską wytrzyma.

Ja mam koncentrat z Shella, małe pudełeczko 5 lat temu kosztowało ok. 10 zł. Odrobinkę koncentratu wlewa się do zbiorniczka spryskiwaczy i uzupełnia wodą (proporcje - 1 nakrętka koncentratu na 5 litrów wody). Wszystko pięknie ładnie się z szybek zbiera tam gdzie sięgną wycieraczki, tylko jest pewien problem. Na koncentracie napisano wyraxnie, że to środek żrący i należy unikać jego kontaktu z lakierem.

Pozostaje normalne mycie i piana aktywna, albo własnoręcznie miękką szczoteczką, gąbeczką, paznokciami i zębami ...
  
 
Cytat:
2004-05-25 12:00:51, Jackal pisze:
Cytat:
2004-05-25 11:14:44, Meteor pisze:
Witam
Używałem i używam PIANKI do usuwania owadów SONAXa, spisuje się bardzo dobrze i nie mam powodów do narzekania. Tylko tyle że ta pianka jest TYLKO do szyb.



Te wszystkie preparaty do szyb oparte są na kwasie, bo szkło nawet wodę królewską wytrzyma.

Ja mam koncentrat z Shella, małe pudełeczko 5 lat temu kosztowało ok. 10 zł. Odrobinkę koncentratu wlewa się do zbiorniczka spryskiwaczy i uzupełnia wodą (proporcje - 1 nakrętka koncentratu na 5 litrów wody). Wszystko pięknie ładnie się z szybek zbiera tam gdzie sięgną wycieraczki, tylko jest pewien problem. Na koncentracie napisano wyraxnie, że to środek żrący i należy unikać jego kontaktu z lakierem.

Pozostaje normalne mycie i piana aktywna, albo własnoręcznie miękką szczoteczką, gąbeczką, paznokciami i zębami ...


O szybe tak bardzo bym sie nie martwił chodzi o lakier to co dobre do szyb nie sprawdzi się do lakieru bo zazwyczaj oparte jest na silnych detergentach, chyba rzeczywiście pozostaje aktywna piana, miekka gąbka, paznokcie i zęby
  
 
Ja używam szamponu Shela dość dobrze doczyszcza.
A do polerki znalazłem świetny wosk firmy Amway. To czego nie doczyści szampon elegancko schodzi pod woskiem. I co najważniejsze nie jest to wosk ścierny.
  
 
Ja poprostu omijam owady .
Qrde z maska to małe piwo ale jak w yarysce zabija mi chłodnice. Co z tym zrobić . Chyba nic.
  
 
Na interii jest taki artykuł, że czeba to zaraz zmywać z lakieru, bo chłodnicy krzywdy nie zrobi.

Ja przypomniałem sobie, że posiadam środek marki "Motorynka" do usuwanie owadów, kupiony w czymś Geano podobnym i jest ok. Popsikać, poczekać chwilkę, popsikać i szmatką i git.
  
 
Też kiedyś testowałem chemię - środek Shella w sprayu za ca. 22 zł to rewelacja, jak się popsika to owady i inne syfy same spływają.
Teraz to mam inny sposób - na muchy na szybach to klasyczny płyn do mycia okien, gąbka do zmywania naczyń taka z jedną stroną ostrą, czysta szmatka a jak nie ma to wycieraczki i co rano jechanko
Tych na lakierze nie ruszam, to tylko przy myciu auta usuwam. Ostra gąbka to może nie być najlepszy pomysł na lakier a chemii się boję - wszystkie płyny które testowałem i dobrze usuwały owady były agresywne a te które nie były to z kolei nie działały.
Muchy z szyby usuwam codziennie, gdybym chciał z lakieru to pewnie bardziej by mu zaszkodziło czyszczenie niż te owady...
  
 
na codzień używam zwyjłegoclina z alkoholem do szyb a przy myciu szamponu z shela i jak na razie starcza. Chyba że w trasie pozostaje zwykła woda na stacji i szorowanko
  
 
Panowie wystarczy jeździć z legalną prędkością, tj do 80 km/h i problem muszek zniaka.


Jednak sam mam biały zderzak i trafia mnie jak widze go wygladajacego jak sito...
Zastanawiające jest to, ze jadac przez Niemcy owadow prawie nie bylo ani na szybie ani na zderzaku