Problem z oganiczeniami prędkości.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Heyka.
Mam prośbę o pomoc. Szukam informacji o ustawianiu ograniczeń prędkości w terenie zabudowanym. Wygląda na to że w moim pięknym mieście jest za dużo nadgorliwych radnych bo prawie przy każdej ulicy stoją ograniczenia do 40 km/h. Z tego co się dowiedziałem pomysł ograniczeń wychodzi od rad osiedlowych z osiedli przyległych do ulic, po czym jest zatwierdzany przez rade miasta.
Zastanawiam się czy nie ma jakiś ustaw regulujących sprawę ograniczeń prędkości. Szukam króczków prawnych które mogły by taki proceder przerwać. Może ktoś z klubowiczów się na tym zna i może pomóc.
  
 
Co Keen masz za szybki samochód i się męczysz w mieście?
  
 


Lobby paliwowe i urzędnicze (75% podaku w paliwie) zaciera rączki i prosi o jeszcze. A i jeszcze powiększone wpływy z mandatów - same "zalety"!

Możesz zacząć zbierać podpisy pod protestem o nadgorliwości urzędniczej. Większe spalanie paliwa to większe zanieczyszczenie środowiska.



[ wiadomość edytowana przez: zenolop dnia 2004-07-18 19:15:20 ]
  
 
To nie to że mam szybki samochód ale faktycznie męcze się jadąc tak żeby nie zapłacić. Cała ta sytuacja mnie drażni bo duzo jeżdze po kraju i nigdzie takiego idiotyzmu nie widziałem. Dzisiaj słyszałem od znajomego że są plany wprowadzenia ograniczenia prędkości do 40 na obwodnicy miasta wszędzie gdzie przebiega ona przez teren zabudowany (6 km).
Co do petycji to wiem że już ludzie to próbowali i jakoś im nie wyszło .
Zastanawiam się cały czas czy urzedasy mogą sobie tak poczynać ? może niedługo ustawią znaki tak że głównymi ulicami miasta będzie można dojeżdzać tylko do własnej posesji ? Nie istnieje jakaś instutucja która mogła by znieść takie ograniczenia ??
  
 
Keen - czy warto walczyć z wiatrakami ? ciesz się że na rogatkach nie postawili jeszcze znaku "30" ograniczającego pedkość na całym obszarze - w niemczech jest to popularne
i przypominam że na terenie zabudowanym obowiązuje już "50-tka" , a koledzy z warszawy dziwili sie jadą nocą przez Gdansk że wszyscy tak wolno u nas jeżdżą
  
 
o, widze gda po twoim avatarze, ze pojechales nad morze, hehe!

tez i sie wydaje, ze to walka z wiatrakami i te ograniczenia predkosci to nie jedyny absurd w tym kraju i nie az tak bolesny. jak tak dalej pojdzie, to za predkosc beda karac rownierz rowerzystow, a za 5 lat gnojkow na deskorolkach. nie mam pomyslu na protest, ale zycze sukcesu!
  
 
a jakby tak otworzyć skup znaków ograniczających prędkosc??? oczywiscie nieoficjalny blacha ocynkowana.. dosc gruba.. możnaby łaty robić w autkach ;P
  
 
HMM skup znaków powiadasz .....
Wiem że pewnie będzie to walka z wiatrakami ale jestem tak wq..... że pewnie ją podejme. Szukam tylko jakiegoś prawnego punktu zaczepienia.
  
 
ja tez jestem za zniesieniem ograniczenia predkosci