Nowy podatek rejestracyjny zamiast akcyzy?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Pniewaz sledze losy akcyzy, oto co znalazlem:

Klik

Wstawiam, bo moze to kogos zainteresuje. Zreszta czesc dotyczy takze oplat rejestracyjnych od pojazdow juz zarejstrowanych w Polsce.

Moj komentarz: Lepsze to niz akcyza, uda mi sie sprowadzic co nieco, krok w dobrym kierunku, ale...... nieco drogo.

  
 
pzoowliłem sobie skopiować tekst jako, że zawsze są problemy z linkami z GS

Co zamiast akcyzy? Giełda Samochodowa, nr 65/2004 (924)
z dnia: 17 sierpnia 2004 roku
Nasze pieniądze: nowy pomysł rządu ugodzi w staruszki

Jerzy Blajer

Prawdopodobnie od 1 stycznia nie będziemy płacić akcyzy za auta. Ma ją zastąpić podatek rejestracyjny. Rząd chce, żeby w zależności od pojemności silnika przy pierwszej rejestracji oddawać mu od 1.200 do 4.000 zł. Nadal szuka sposobu "ograniczenia fali napływu pojazdów używanych z rynków UE". Tym razem uderzy także w polskie staruszki.

Dotarliśmy do dwuwariantowego projektu zmian w przepisach regulujących sprowadzanie samochodów z UE. Przygotował go departament podatku akcyzowego Ministerstwa Finansów. Ten sam, który wiosną utrzymywał, że akcyza jest zgodna z europejskim prawem. Teraz już wie, że jest ona nie do utrzymania. "Stawka podatku zwiększa się wraz z wiekiem pojazdu, co może stanowić na mocy art. 90 Traktatu Wspólnot Europejskich formę dyskryminacji używanych samochodów sprowadzonych w stosunku do nowych, sprzedawanych w kraju" - czytamy w dokumencie MF. Sytuacja dla resortu staje się tym bardziej kłopotliwa, że do Komisji Europejskiej wpływa coraz więcej skarg na akcyzę. Niektórzy importerzy wszczęli działania w celu odzyskania podatku niezgodnego z prawem unijnym.

Fiskus chce więc zastąpić akcyzę podatkiem rejestracyjnym, wzorowanym na rozwiązaniach z innych krajów UE. Stawki będą takie same dla aut kupowanych w kraju i sprowadzonych z zagranicy. Ich wysokość ma zapewnić państwu dochody na poziomie otrzymywanych obecnie z akcyzy: 600-700 mln zł rocznie.

Pierwszy wariant (A) przewiduje uzależnienie stawki od pojemności silnika. I tak za pierwszą rejestrację w Polsce auta z motorami do 1.399 ccm płacilibyśmy 1.200 zł. W przypadku pojazdów z silnikami od 1.400 do 1.999 ccm - 2.400 zł, a w przypadku pojemności 2.000 ccm i większej - 4.000 zł. Wartość auta i wiek generalnie nie miałyby znaczenia, ale resort chce wprowadzić dodatkową opłatę w wysokości 500 zł za I rejestrację i każde późniejsze przerejestrowanie samochodów starszych niż ośmioletnie. To znaczy że dodatkowe 500 zł płaciłby także ktoś, kto za 400 zł kupił w Łomży dziewięcioletniego "malucha". Teraz za przerejestrowanie auta płaci tylko 171 zł.

Wariant B zakłada stawkę podatku rejestracyjnego w wysokości 1.500 zł, równą dla wszystkich dokonujących pierwszej rejestracji. Tyle płaciłby więc zarówno nabywca nowego Fiata Pandy albo Maybacha, jak też kupiec 20-letniego Golfa sprowadzonego z Niemiec. W tym ostatnim przypadku, ponieważ auto ma więcej niż osiem lat, w grę wchodziłaby znowu opłata dodatkowa za wiek (500 zł).

Jest jeszcze podwariant planu B: opłata 500 zł, taka sama w przypadku I rejestracji i każdego przerejestrowania auta z krajowego rynku wtórnego. Tu "również możliwe jest zastosowanie dodatkowej kwoty opodatkowania dla pojazdów starszych niż ośmioletnie na warunkach opisanych w wariancie A" - czytamy w dokumencie MF. Dodatkowe 500 zł, choć obciążające także nabywców krajowych "maluchów", "może stanowić formę obrony polskiego rynku przed napływem starych samochodów, często niezdatnych do użytku".

Gdy nowe regulacje przyjmie rząd, będą wymagały zmian w ustawach, więc akceptacji parlamentu. Wówczas zostałyby wprowadzone 1 stycznia 2005 r.

Wywiad z Jerzym Blajerem, importerem ze stowarzyszenia Laweta

- Zatęsknimy za akcyzą?

- Ja nie! Zatęsknią ci, którzy przywożą stare auta albo drastycznie zaniżają faktury i w efekcie akcyzę - podatku rejestracyjnego po prostu nie da się zaniżyć. Jeśli teraz ktoś płaci akcyzę w wysokości 100 czy 500 euro, to po zmianach, zwłaszcza jeśli obejmie go dodatkowa opłata za wiek pojazdu powyżej ośmiu lat, zapłaci więcej. Ale skorzystają ci, którzy, jak ja, sprowadzają nowsze i droższe wozy. Teraz tracimy, bo akcyza jest obliczana procentowo od wartości auta. Po zmianach wszyscy będziemy płacić tyle samo, niezależnie od wieku i wartości.

- Ale czy dodatkowa opłata 500 zł za każde przerejestrowanie auta starszego niż ośmioletnie nie zablokuje polskiego rynku aut używanych? Ludzie mogą fikcyjnie rejestrować pojazdy np. na Litwie.

- Litwa? Jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś w Polsce na stałe jeździł autem tam zarejestrowanym. Pożyjemy, zobaczymy.

- Import z Unii Europejskiej zmniejszy się?

- Na pewno zmieni się jego struktura. Zdrożeje zwożenie bardzo tanich złomów, które teraz opłaca się wwozić. Ściągają je teraz przede wszystkim prywatne osoby na własny użytek, a nie wyspecjalizowane firmy. Ale drogie, porządne auta, a także nowe uszkodzone, stanieją. Moim zdaniem to krok we właściwym kierunku. Trzeba jeszcze poprawić inne przepisy, dyskryminujące legalne firmy importowe. Ktoś nam ewidentnie ciągle podkłada pod nogi kłody. Dlatego rozbite środowisko importerów znowu zaczyna się integrować.

  
 
Tak lepiej
Co jak co, ale opłata za przerejestrowanie auta jeżdzącego w Polsce w wysokości 500zł to chyba lekka przesada.
Poza tym co ten importer pitoli o niesprawiedliwości Wg niego % są niesprawiedliwe? To na jakiej zasadzie on płaci "zwykłe" podatki - też każdy tyle samo?
Co za bzdura. Im się wydaje ze ograniczą napływ zuzytych samochodów... nic bardziej mylnego. Ludzie będą ściągać powypadkowe i próbowac wskrzeszać swoje rozkładające się 20-to letnie GRATY (to podkreślam). Będą to robić w garażach, stodołach. Przekładać pewnie będą wszystko, ale na wszystkim się znać nie można ...

Pozdrawiam
  
 
Dzięki Carina za wstawienie tekstu.

Wedlug mnie to lepsze od akcyzy, bo akcyza wymusza sprowadzanie rupieci.

Jednak zaproponowane rozwiazanie jest dosc drogie, poza tym bez sensu obciazanie aut straszych niz 8 letnie dodatkowymi 500 pln. Z tego co rozumiem, nowa oplata za I rejestracje bedzie tyczyc tez nowych aut, wiec znowu podrozeja. Ministerstwo tlumaczy, ze w przypadku nowych aut i kwot rzedu 50000 pln dodatkowe 3 tys jest do zaakceptowania, a w przypadku starych aut o niskiej wartosci juz nie. Racja, ale auta i tak sa juz drogie....

Nie dadza ludziom spokoju...



  
 
ja w całych tych dyskusjach o sprowadzaniu samochodów z UE jednego nie rozumiem. Wszyscy krzyczą, że sprowadzane są graty, które nie nadają się do jazdy i stanowią zagrożenie dla innych użytkowników ruchu. Z drugiej strony wymyślają jakieś akcyzy, opłaty rejestracyjne i nie wiadomo co jeszcze.

Natomiast każdy doskonale wie, że instytucją, która została powołana po to, by graty nie pojawiały się na naszych drogach jest tzw. przegląd techniczny. Niestety kompletnie nie działający, bo pan Zenek, który ma licencje na przeprowadzanie tych przeglądów nie może być w żaden sposób pociągnięty do odpowiedzialności za to, że przybił komuś pieczątke nie widząc nawet na oczy samochodu. I może to trzeba zmienić a nie tworzyć jakieś karkołomne akrobacje w przepisach podatkowych i siedzieć w strachu co na to powie Komisja Europejska?

Chyba, że tak naprawdę wcale nie chodzi o to, żeby graty nie jeździły po polskich drogach tylko o coś zupełnie innego?
  
 
A mi się taka opłata podoba, bo jak za 3-4 latka będę chciał ściągnąć sobie cuś lepszego w stylu Lexuska za jakieś 15-20 tys EUR, to 65% akcyza dałaby mi ładnie po kieszeni, a tak te 4000, czy 5000 zł to już nie będzie powód do zmartwień...
  
 
ale mi właśnie chodzi o to, żeby nie było ani akcyzy, ani takiej opłaty. Zresztą z tego co wiem, to jak będzie opłata, to i tak się nam Komisja do tyłka dobierze - bo im chodzi o to, by nie było różnego traktowania towarów krajowych (czyli np. Poloneza pana Mietka, który ledwo trzyma się kupy) i pochodzących z innych krajów UE (np. BMW 540 Hansa po dwókrotnym dachowaniu i nie wiadomo czym jeszcze).
Sposobem na wyeliminowanie z ruchu samochodu pana Mietka jest przegląd techniczny (który działa tak, że szkoda gadać) i ten sam przegląd techniczny powinien wyeliminować BMW od Hansa.
  
 
W tym akurat przypadku, aczkolwiek niechętnie, zgadzam się z polskim ustawodawcą. IMO należy chronić nasz rynek przed gratami i złomem z Zachodu. Bruksela ma ewidentnie interes w tym zeby oczyścić Zachód z trupów, które trzeba poddać utylizacji lub złomowaniu za ich pieniądze.

Jeżeli wszyscy mają być równi, to ja poproszę dla Polaków przeciętną unijną pensję i wtedy porozmawiamy o kupnie używanych samochodów.
  
 
Cytat:
2004-09-08 10:21:29, Jackal pisze:
W tym akurat przypadku, aczkolwiek niechętnie, zgadzam się z polskim ustawodawcą. IMO należy chronić nasz rynek przed gratami i złomem z Zachodu. Bruksela ma ewidentnie interes w tym zeby oczyścić Zachód z trupów, które trzeba poddać utylizacji lub złomowaniu za ich pieniądze.

Jeżeli wszyscy mają być równi, to ja poproszę dla Polaków przeciętną unijną pensję i wtedy porozmawiamy o kupnie używanych samochodów.


Z gratów tak - tu się zgadzam. A co z Suprą trzymaną przez 10 lat w garażu ...
Dobry przegląd rozwiązywałby wiele problemów.
Zresztą wiecie, tak naprawde nie chodzi o to czy ja czy którys z Was pojedzie po samochód. Chodzi o tych którzy ściągają dużo i tanio - na sprzedaż.
Wydaje mi się ze jak człowiek jedzie po samochód chociażby do Niemiec to nie po to żeby go sprzedać za tydzień bo sie okazuje ze wszystko się rozpada. Jak kupuje się dla siebie to troche inaczej(dokładniej) się na wszystko patrzy. No i niby dlaczego takim ludziom ograniczać dostęp do auta....
Ech, chore to wszystko.
Ale nadal jestem z Kubą - przeglądy - to jest rozwiązanie. Ale też chyba nierealne, wiecie jak to jest...

Pozdrawiam
  
 
Cytat:
Ale nadal jestem z Kubą - przeglądy - to jest rozwiązanie. Ale też chyba nierealne, wiecie jak to jest...


Dlaczego nierealne - jeśli, to chyba z braku woli politycznej. W końcu wiadomo kto przegląd robił i wystarczy wprowadzenie przepisu, że jak policja (albo ITD) zatrzyma samochód, który nie nadaje się do jazdy, a ma przegląd zrobiony nie dalej niż 3 miesiące temu, do diagnosta, który przeglądu dokonał dostaje żółtą kartkę, Jak ma 3 żółte kartki, to mu się odbiera uprawnienia i już. I wtedy załatwienie sobie 'lewego' przeglądu nie byłoby takie łatwe, a na pewno nie takie tanie - i dla 15 -letniego Golfa nie opłacałoby się go załatwiać, bo taniej by było kupić 10-letniego co taki przegląd przejdzie (albo doprowadzić do zadowalającego stanu tego 15-latka). I już - rozwiązanie proste jak drut, tylko pewnie nikt nie będzie miał odwagi go wprowadzić.
  
 
No własnie nierealne ... narazie.

Zawsze się znajdzie jakiś skorumpowany urzędnik, który podbije przegląd najgorszego grata. A jak nie on, to jego kolega
  
 
A wystarczyło by kopnąć w dupę kilku legislatorów i kazać wziąść się im do roboty. Przy wymyśleniu odpowiednich przepisów przeglądy nabrały by sensu...

Moja ibiza przyprowadzona z zachodu, była w tak idealnym stanie, że 5 lat młodsze, nowszej generacji się nie umywały... A dałem za nią 100 euro...
  
 
Cytat:
2004-09-08 13:47:27, Quattro pisze:
Moja ibiza przyprowadzona z zachodu, była w tak idealnym stanie, że 5 lat młodsze, nowszej generacji się nie umywały... A dałem za nią 100 euro...



Nie wierzę. Wszystkie gumy (nie mówię o oponach) miały już 5 lat Nie wiem w jakim stanie było zawieszenie, blachy, paski, uszczelki, etc.

A kopanie w zadek, tu się zgadzam.
  
 
Żeby było jasne - Ibiza '90. A co do stanu - mój ojciec jest mechanikiem i nie miał nic z rzeczy technicznych do poprawy. Łączna suma napraw w wozie po przyprowadzeniu do kraju - 2:

1. Licznik kilometrów dzienny.
2. Zderzak sklejenie - bo zahaczyłem