Kogo zawiodlo espero??

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
mam nadzieje ze tym pytaniem nie zapesze
mnie nigdy nie zawiodlo i wierze ze tak dalej bedziea jak u Was??
  
 
Mnie nigdy nie zawiodlo, chociaz raz stanelo, jak sie katalizator rozsypal i zapchal caly wydech. Procz tego wszystko dziala i zawsze da sie jechac.

[ wiadomość edytowana przez: QLogic dnia 2005-05-11 00:06:57 ]
  
 
jesli rozladowany akumulator mozna tak nazwac to mnie zawiodlo aaa i jeszcze raz wypadla mi zawleczka od wybieraka skrzyni biegow nie licze pekniecia poduszki pod silnikiem bo to juz moje zaniedbanie moment..a spalona pompa paliwa sie liczy??
  
 
Spaloną pompę paliwa zaliczam wyłącznie do kategori WG czyli Własna Głupota!! .... /ponieważ mam LPG nawet WG nie unieruchomiło Esperaczka ! /

.....Oprócz tego, w ciągu 68 miesięcy eksploatacji raz jeden jedyny autko zaczęło kaprysić (cewka-czujnik Halla w aparacie zapł.) ....prychał, kichał, słaby był strasznie ale pewnie gdyby się nie zbuntował obok mojej pracy to do domu bym dojechał !!

Espero to Cudowne Autko!!
  
 
Ja zawsze dojechałem do celu, nawet jak padły mi diody prostownicze, to akumulator rozładował się 10 metrów przed zakładem elektryka
  
 
1. Dzieci w zimie rozładowały aku nie wyłączając lampki z tyłu - zorientowałem się zanim miałem gdzieś jechać i reanimowałem aku
2. Brak masy i kierunki świrowały - ale dało się jechać.
3. Wyjeździłem paliwo do zera w oczekiwaniu na zapalenie się kontrolki rezerwy - pompy nie uszkodziłem.
  
 
Śmigam swoim od ponad roku i narazie odpukać, nie zawiódł mnie ani razu. Może niektóre rzeczy robie na "wyrost" ale autko jest mi bardzo potrzebne.

Dodam jeszcze że opinia o NASZYCH autka nie jest zła. Wczoraj odebrałem auto od mechanika (jakieś stuki z przodu zawieszenia-nie znalazł nic ), ale powiedział, że przednie zawieszenie jest dużo lepsze niż w Nubirach i Lanosach.
  
 
Mam moje ESPERO dopiero 386dni, ale jeszcze mnie nie zawiodło.
Nawet jak się poducha zerwała pod skrzynią, jeździłem przez miesiąc szukając usterki,
czemu na wolnych obratach szrpie.
Ale tak ,żeby staneło z nienacka i NIC, to nigdy
  
 
Ja mam dopiero mojego esperaczka 5 mcy ale powiem wam jedno za te pienadze lepszego prezentu pod choinke nie moglem sobie zrobic

A prawda jest taka ze sam "jechalem" na ten samochod i az mi glupio. Natomiast mam nauczke na przyszlosc.
  
 
mam go od 01.12.03 i to ja go zawiodłem bo chciałem ściąć drzewo.Nigdy dotąd nie odmówił posłuszeństwa a zrobiłem 50kkm. Jeśli już to duperele.
  
 
A mnie zawidły esperaki (obydwa) i oba na to samo. Padł automat rozrusznika. O ile w pierwszym to był mały problem bo odpaliłem z pych o tyle w drugim skończyło się na lawecie (automata mozna zapalić z pychu jak się go do 80km/hr ozpędzi ).
No i parę razy rozładowany aku na skutek nie wyłaczenia świateł (wcześniej jeździłem poldkiem i wg mnie tam to lepiej było zrobione bo światła gasły przy wyłaczeniu zapłonu)
  
 
Ja raz doprowadziłem do awarii Esperyny.

Z Powodu tzw. DS (Debilizmu SpeedR' a) ... spaliłem sprzęgło i przy okazji zatłukłem na śmierć łożysko wyciskowe

Pozdrawiam - SpeedR
  
 
To samo co qbaj, tyle ze bez uszkodzenia wyvbieraka, czyli w kolejnosci chronologicznej:
- urwalem silnik (smiesznie tak wygladal, przechylony... bidulka)
- padl aku
- spalilem pompe paliwową (po jej wymianie nowka sztuka spalila sie jeszcze raz po tygodniu, wiec musialem wymieniac 2 razy)
  
 
Aaaa przypomnialo mi sie jeszce cos.

Ukrecila mi sie lapa ktora wchdozi do skrzyni biegow. Puscil spaw i nagle naciskajac sprzeglo nic sie nie dzialo, nie moglem wlozyc zadnego biegu.

Niestety robota z tym juz byla wieksza, bo trzeba bylo cala skrzynie zdjemowac
  
 
Mnie w sumie nie zawiodło od stycznia ubiegłego roku - jeździ ciągle i nigdy nie stanęło, tylko raz śruby od wspornika skrzyni poszły sobie na spacer, silnik się ździebko opuścił i biegi nie chciały wchodzić, ale do warsztatu, "wbijając" biegi na siłę jakieś 20 kilosów dojechałem o własnych siłach
  
 
Krawat - Ty żyjesz

Pozdrawiam - SpeedR
  
 
Mnie niestety raz i to ostatnio jak musialem wymienic caly uklad zaplonowy bo odmowil dalszej jazdy do domku a to bylo ok 50 km
  
 
Cytat:
2005-05-11 20:03:24, Navi pisze:
A mnie zawidły esperaki (obydwa) i oba na to samo. Padł automat rozrusznika.



Miałem to samo - raz. Jeden dzień odpalania na pych Zapalał az miło. Czas eksploatacji - ponad 7 lat. A autu - stuknęło w zeszlym tygodniu równe 10 latek STO LAT dla wszystkich esperali

Pozdrawiam
  
 
Cytat:
2005-05-12 00:11:41, Michal-500 pisze:
STO LAT dla wszystkich esperali



Po co? Po co? Po co? Bez przesady!!!
  
 
moje mnie zawodziło od pierwszego momentu jak w nie wsiadłem