MotoNews.pl
  

Kto sie zna na elektryce ? (126p)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
pytanie jest krotkie:yankee ma problem:gdzies jest zwarcie i jak auto jedzie to jak wpadnie czasem w dziure to gasna kontrolki i auto staje.co jest grane?a po chwili jak sie autem zatrzesie to sie prad pojawia i zapala.co jest?
  
 
To chyba nie zwarcie-poprostu moze cos nie styka.
Sprawdzcie czy te styki na plusowym od klemy co tam niby bezpiecznik powinien byc nie sa zasniedziale.
  
 
Sprawdz dobrze mase szczególnie kleme i tam gdzie jest przykręcona do blachy< mozliwe ze przewód jest naderwany pod izolacją> u mnie było podobnie.
  
 
mialem podobny problem - brak wycieraczek, dmuchawy ,kontrolki paliwa co sie okazalo pekniety bezpiecznik raz styk byl raz nie
  
 
mialem podobnie...
przy starej skrzynce bezpiecznikow kable lubia sie wysuwac z blaszek, zmienilem skrzynke i jest git. poza tym mam jakis dziwny patent z kablem przy akumulatorze nie wiem po co ale moge go sobie odpiac w polowie (jest laczenie mniej wiecej takie jak przy kablu od anteny, takie wsuwane) jeli to bylo w standarcie to niech sprawdzi tez ten kabel...

chodzi o plus oczywiscie
  
 
proponuje sprawdzic stan zamocowania sskrzynki bezpiecznikow, moze byc tak ze skwsuwki sie masuja na wertepach
  
 
powtórze sie ale miałem taka przypadłośc i była to skrzynka bezpieczników ssuwały sie kable
  
 
wlasnie odbylismy maly cruising.i sadze ze jednak problemem nie jest elektryka.a mianowicie:jechalismy i wszystko bylo ok.po czym ni z tad ni z owad(nie wiem czy pod wplywem jakiejs dziury na drodze czy co) auto spada z obrotow i staje,ale wolne obroty trzyma!! kazde dodanie gazu powoduje zduszenie ale na wolnych chodzi jak zegarek.i teraz uwaga.wlaze do komory silnika i probuje otworzyc delikatnie przepustnice i jednopczesnie otwierm ssanie.auto wchodzi na obroty,spuszczam ssanie i trzymamy na gazie i walimy na wysokich obrotach na dwojce bo wtedy idzie na pelnymk maksie.ujezdzamy kilometr i wszystko juz jest ok.tzn.auto jedzie normalnie,gaz dziala,wolne sa,rusza normalnie,jakby nic sie nie stalo.i teraz pytanie:co jest grane?na poczatku myslalem ze sie zalewa ale przeciez jakbym otworzyl ssanie to juz by sie kompletnie zalal,a to przeciez pomoglo.myslalem ze pomka paliwa nie wydala i dlatego nie wchodzi na wysokie,ale przeciez przejechalismy najpierw 5 kilosow i dopiero wtedy padl.jedyne co mi przychodzi do glowy to ze sie wiesza membrana od pompy.macie jakies inne sugestie?
  
 
wg. mnie raczej problem jest gdzieś na głównych kablach, poprstu trzeba sprzawdzić pokoleji wszystko.
  
 
Cytat:
2004-07-24 23:52:21, Poochaty pisze:
wlasnie odbylismy maly cruising.i sadze ze jednak problemem nie jest elektryka.a mianowicie:jechalismy i wszystko bylo ok.po czym ni z tad ni z owad(nie wiem czy pod wplywem jakiejs dziury na drodze czy co) auto spada z obrotow i staje,ale wolne obroty trzyma!! kazde dodanie gazu powoduje zduszenie ale na wolnych chodzi jak zegarek.i teraz uwaga.wlaze do komory silnika i probuje otworzyc delikatnie przepustnice i jednopczesnie otwierm ssanie.auto wchodzi na obroty,spuszczam ssanie i trzymamy na gazie i walimy na wysokich obrotach na dwojce bo wtedy idzie na pelnymk maksie.ujezdzamy kilometr i wszystko juz jest ok.tzn.auto jedzie normalnie,gaz dziala,wolne sa,rusza normalnie,jakby nic sie nie stalo.i teraz pytanie:co jest grane?na poczatku myslalem ze sie zalewa ale przeciez jakbym otworzyl ssanie to juz by sie kompletnie zalal,a to przeciez pomoglo.myslalem ze pomka paliwa nie wydala i dlatego nie wchodzi na wysokie,ale przeciez przejechalismy najpierw 5 kilosow i dopiero wtedy padl.jedyne co mi przychodzi do glowy to ze sie wiesza membrana od pompy.macie jakies inne sugestie?


mialem to samo-maly oring na szyjce elektrozaworu wolnych obrotow byl popekany.Sprawdz to ale nie rozumiem o co chodzi z tym ze wszystkie kontrolki gasna
  
 
moze dysza wysokich obrotow sie przytyka?
  
 
sprawdźcie dyszę główną paliwa i zaworek iglicowy czy sie nie przywiesza,ja miałem właśnie bardzo podobne objawy i okazało sie że mi sie zaworek wieszał...

  
 
Cytat:
.po czym ni z tad ni z owad(nie wiem czy pod wplywem jakiejs dziury na drodze czy co)

To pod wpływem tego że powiedziałeś że chodzi bardzo dobrze zaraz potem padł
Niemam już do niego sił.....gaźnik chyba dobry jest......ale po tym twoim cudzie co zrobiłęś przy silniku po 1km zaczął normalnie jechać
  
 
ja stawiam w tym przypadku definitywnie na gaźnik (ale mogę sie mylić) a teraz po koleji :
jeśli wolne są,a niechce sie wkręcać,lub bywa tak że jedzie,a potem go coś zdławia,to prawdopodobnie przytkała sie delikatnie dysza główna paliwa...
jeśli zaś nie ma ani wolnych,ani niechce sie wkręcać,to wtedy najprawdopodobniej przywiesił sie zaworek iglicowy...
w Twoim przypadku raczej opcja nr. 1,ja mialem podobnie w poprzednim FL,winna okazała sie właśnie przytkana dysza paliwa...
może po prostu zassało Ci jakiegoś paprocha z baku




[ wiadomość edytowana przez: B_A_D dnia 2004-07-25 00:31:58 ]
  
 
gaznik odpada bo identyczne objawy byly na jednym gazniku jak i potem na drugim,poza tym to jest gaznik nowego typu w ktorym ja wymienialem dysze bo byla elektryczna,wiec to odpada.specjalnie przelozylismy gaznik zeby sprawdzic czy to to
  
 
moze cewka sie wali.
  
 
sprawdz jeszcze aparat zaplonowy. moj tata mial kiedys w kanciastym taki myk, iz wolne trzymal ale sie nie wkrecal na wysokie. jakis przewodzik byl dupniety i na wolnych mial styk a przy wysokich go gubil i silnik mial odciecie przy dosc niskich obrotach. moze jakas taka sprawa sie dzieje.