MotoNews.pl
  

Przestroga dla wszystkich zagazowanych

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,
Miałem ostatnio przykrą przygodę związaną z instalacja gazową. Otóż pewnego, upalnego dnia pękł mi przewód doprowadzający płyn chłodzący do reduktora i straciłem cały płyn (ostro zagrzałem przez to silnik ale przeżył raczej bez szwanku). Po zlokalizowaniu wycieku i zdemontowaniu przewodu okazało się, że jest on sztywny jak kamień i zupełnie sparciały. Dosłownie łamał się w rękach. Drugi wyglądał dokładnie tak samo. Sprawdziłem tez przy okazji przewody silnikowe. Zupełnie inaczej. Mięciutkie jak ... to co ma byc mięciutkie .
Za awarię obwiniłem oczywiście gazowników, że założyli nieodpowiedni przewód. Przy wymianie złamałem sobie jeszcze króciec w reduktorze więc pojechałem po nowy do mojego zaufanego gazownika. Po opisaniu sytuacji stwierdził, że niekoniecznie musiała to być wina "gaziarzy". Sam miał bowiem takie partie węży, że po roku użytkowania nie nadawały się już do niczego .

Tak więc od dzisiaj przynajmniej raz na rok będę sprawdzal elestyczność tych węży bo jak mnie takie cóś spotka daleko od domku to będzie kompletny kotlet. Wam radzę to samo.
  
 
Cytat:
2006-07-13 10:05:24, bosky pisze:
Po zlokalizowaniu wycieku i zdemontowaniu przewodu okazało się, że jest on sztywny jak kamień i zupełnie sparciały. Dosłownie łamał się w rękach. Drugi wyglądał dokładnie tak samo.


Miałem podobną sytuację (choć bez wycieku). Gaziarze powiedzieli, że pierwotnie zamontowali włoszczyznę, ale teraz wszystkim wymieniają na holenderskie. Dotyczyło także rurek gazu.

pozdr, Robert
  
 
do układu wodnego polecam semperit.
po roku jeszcze są bardzo elastyczne, w poprzednim dupowozie miałem jakieś polskie i po roku sie złamały
przynajmniej miałem powód coby gazownika odwiedzić
  
 
mi pekł miesiac temu podczas regeneracji reduktora ale jeszcz enie cieknie