Pastowałem, pastowałem dzisiaj deszcz nap....

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
pragnąc aktywnie spędzić niedzielę, poniekąd z nudów, poniejkąd bo lubie stwierdziłem parchy na bestii i zabrałem się za puca.
felgi - nigrin
opony - carplan
blachy - carplan + wosk
chromy - carplan poliż chrom cośtam
szyby - quick coś tam
kokpit - quick coś tam
tapicerka - carplan
start - 12:00
odkurzyłem, wypastowałem w środku, umyłem, umyłem fele, wypastowałem karoserie, obsmarowałem opony, uszczelki, chromy
15:00
polerka, polerka, polerka, polerka, polerka, polerka
19:00
uff, chromy i koniec

jak psu jajka
22:00 spadł deszcz
lubie to
  
 
Trzeba bylo wjechac do garazu hehe.
  
 
Urg ten deszcyk to pikus. Jakiedys po pastowniu przygladalem sie Bestyjce a tu z nienacka deszcze i wiatry tak silne, ze poderwaly luzny piasek z gruntu, ktory nastepnie piekna szarawa warstwa przykryl auto. Moje wqur..nie siegnelo zenitu . Kit z piaskiem na blachach(latwo splukac) ale to co sie dostalo w mechanizmy ruchome
  
 
Też kocham swą omesię ale mam spokój, bo myję tylko po zimie, co by sól wypłukać. No i jak się jakieś weselisko trafi to wyjatkowo tyż. O srodek lepiej nie pytać bo tyle jeżdżę że już w niej prawie mieszkam (załatwiam się na stacjach co byście nie myśleli). Gwarantuję, że brudna tyż pikna.
  
 
Cytat:
2004-06-22 12:24:22, QNA pisze:
Gwarantuję, że brudna tyż pikna.



Ale za to dwa razy cięższa
  
 
urg jak bedziesz znow mial nudny dzien to ja chetnie podrzuce do Ciebie bryke, nawet jak ma padac pozniej to dla mnie nie problem
  
 
ja się boję pastować bo szpachla odpada
  
 


A myślałem, że tylko ja mam takiego pecha...

Kiedy bym nie umył to deszcz.... Kiedyś się wqr...em, poczekałem... Sobota.... git pogoda, zero chmur... mówię to jest to.

Omega wypucowana, cały czas lookam na niebo... jest Tip-Top!! Szczęśliwy sam sie wyprałembo ciepło było... wyjeżdżam z domu... i CO?? ... Deszczyk! Pokapał przez min i poszedł w cholerę...
  
 
Ja mam większy problem ile razy sobie wymyję i napastuję jest ładna aż tu nagle PAC!! i osrana przez ptaka i tak w kółko gdzie kolwiek ją postawię to coś mi na nią nasra!!! (dobrze że tylko ptaki). Nie ważne ile samochodów stoi obok to zawsze trafi na mój i po co myć?? Raz sie wq.... i powiedziałem sobie że tak zostawię no i na lakierze zostały mi ślady możliwe do usunięcia tylko pastą ścierną
  
 
E to widzę że to jakaś plaga z tym myciem bo u mnie to samo super wypucowana błyszcząca to wytrzyma ze 2 godziny a póżniej zawsze coś
  
 
No to musicie brać przykład ze mnie. A jak nasra, to na stację, myjkę do okien, zmoczyć gówienko i zetrzeć. To nic, że ślad zostanie, po 2 tygodniach jazdy po deszczach, śladu nie będzie. I pełen luzik.
  
 
Kiedyś mułam autko na podjeździe, pogoda super, ale padało wcześniej i juz prawie skończyłem, błysk i w ogóle to zleciały się pieprzone wróble na kąpiel do rynny i zafajdały mi całą maskę Ale im dałem wtedy wycisk - ofiar nie było

-----------------
Stahu