Przeszła przegląd w ASO!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Chciałm się pochwalić (wiem, że to nieładnie ale tak bardzo, bardzo się cieszę) - wczoraj byłam w Skoczowie w ASO Hyundaia aby zrobić konserwację Toyoty i przy okazji aby zrobili profesionalny przegląd. Konserwację zrobili, lekką rdzę pokryli specjalnym smarem aby dalej się nie rozprzestrzeniała, umyli autko i mam nadzieję, że teraz na kilka lat mam z tym spokój. Jednak najbardziej bałam sie przegladu...bo przy 100 km/h zaczynała drzeć kierownica. Myślałam sobie, że to pewnie amorki do wymiany a wiem, że to spory koszt albo drążki albo coś jeszcze... Po 7 h (tyle trwało to wszystko) gdy przyjechałam na miejsce servisant powiedział, że wszystko - absolutnie wszystko - jest OK. Nic do wymiany a drżenie kierownicy to prawdopodobnie wina źle wyważonych kół. Zapytałam go czy jest tego pewien bo autko stare a on odpowiedział, że tak i że jeszcze nią długo pojeżdżę. Rewelacyjnie - prawda Jejku jak sie cieszę!! Jeszcze nawet chciali wbić pieczątkę do dowodu ale zobaczyli, że następny przegląd mam mieć w grudniu
Chciałm dodać, że ASO Hyundaia jest pewne i solidne (mój ojciec z niego korzysta od 12 lat) a ludzie tam pracujacy są sprawdzeni i pewni. Pozdrawiam wszystkich maniaków Toyoty!! Pa.
  
 
No i brawo!
To sie pewnie chłopaki z Hyundaia mogli napatrzeć nowoczesnej techniki w Twojej leciwej Toyociw

A wyważyli chociaż koła? Sprawdziłaś czy nie stuka?

Rdza nie jest tylko na wierzchu, oby nie przeżarła blachy gdzieś odśrodka.
  
 
gratuluję.
ps: Jackal nie strasz Madzi, niech się upaja doskonałym stanem technicznym Toyotki
  
 
Nooo chyba się nadziwili leciwej "babci"
Kół j nie wyważyli tylko powiedzieli co i jak. Chcę je wyważyć w przyszłym tygodniu. A rdza jest przy brzegach drzwi (tam właśnie często atakuje) a pojawiła się po zimie. Ale ja najbardziej byłam zdziwiona tym, ze samochód umyli... Profesionalizm Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam, chyba teraz do nich będę jeździć na przeglady. hehe
  
 
Madzia,
mama nadzieję że oprócz umycia autka potrafią sie wykazać większym profesjonalizmem (niczego im nie ujmuję, tak tylko myślę).
  
 
Gratulacje!

A ja znowu robie przeglądy w ASO Skody. Dziwne, że to własnie ASO Toyoty jest takie chwalone

Tak sobie myśle o tej rdzy. Masz ją w kąciku drzwi? To typowe miejscie. Jackal ma rację. Ta rdza wyłazi od wewnątrz. Dokładnie to spód drzwi ale patrząc do srodka drzwi po zdjęciu tapicerki. Pewnie już wypłukało całą konserwację... Można ją uzupełnić spray-em za niewielkie pieniążki. Chyba warto, po smarowanie z wierzchu przynosi efekty, ale nie takie. Jest jeszcze jeden sposób, ale to dopiero jak będzie zainsteresowanie

Pozdrawiam
  
 
Misiek ale oni wlali ten smar ( czy coś takiego) właśnie w drzwi- wewnątrz. Wpsikali takiem specjalnym pistoletem w otwory w drzwiach i powiedział gościu, że teraz rdza jest zahamowana.
A jaki to inny sposób? Chętnie się dowiem
  
 
Właśnie taki
Tylko ze otwory w drzwiach to mało moim zdaniem, ale jeśli twierdzą że ok tu gucio
Ja się zabieram u siebie za tydzień za to i wygląda to tak:
najpierw mechanicznie (ręcznie )wywalam z tamtąd rdzę, potem traktuję to Cortaninem F. To środek który chemicznie reaguje z rdzą tworząć tlenki, które blokują dostęp tlenu a więc i korozję. Stosuje go dlatego ze nie wszystko da się doczyścić. Następnie na to cynk w spray-u. Na allegro można dość tanio kupić - 400ml za 6zł +wysyłka. Na metalu tworzy kolejną warstwę tlenków (taką własność na wolnym powietrzu ma cynk). Chroni w ten sposób metal właściwy przed tlenem. Ale jest jeszcze coś... ach ta chemia Jeśli powłoka uszkodzi się, albo zostanie kiepsko położona to nie ma problemu. Cynk chroni powierzchnię aktywnie. Wynika to z potencjału elektorchemicznego i takie tam ... W kazdym razie jeśli coś będzie miało korodowac to cynk, a on nie będzie bo pokryje się tlenkiem itd...
Na to dopiero konserwacja....
No dobra Dlatego pisalem że wypada ściągnąć tapicerkę...
I teraz zalezy, jak wychodzi na zewnątrz juz to sporo roboty. Najlepiej byłoby dać to blacharzowi zeby rozłączył blache, wyczyścił itd...
Ale można spróbować samemu. "Ściągnać" pasek elstyczny z drzwi (taki co biegnie 1 cm od brzegu drzwi) pod spodem dokładnie wyczyścić, cortanin, na to cynk, na to podkład pod farbę (koniecznie taki który "współpracuje" z cynkiem bo mogą byc potem problemy!!) na to znowu trzeba połozyc pasek elstycznej masy, a to wcale nie takie hop-siup (poruszane tutaj) i na to lakier. Zabawa przednia

Pozdrawiam


[ wiadomość edytowana przez: misiekII dnia 2004-07-23 22:17:01 ]
  
 
Misiek, Twój opis to dopiero profesjonalizm... a na dodatek pewnie po robicie też sobie umyjesz samochód
  
 
Dziękuję
A jeszcze jedno - zapomniałeś o woskowaniu
Dzisiaj tak sie składa ze właśnie woskowałem. Kurcze, normalnie z 5 lat młodszy samochód.
  
 
A wiesz Misku że tam też przyjechały Toyoty. Np. widziałam Yarisa i Carinę II taką jak twoja tz. nie wiem z którego roku ale starszy model Co do twojego opisu to zgadzam się z Alanem - pełen profesionalizm
  
 
Cytat:
2004-07-24 12:27:18, madzia_83 pisze:
A wiesz Misku że tam też przyjechały Toyoty. Np. widziałam Yarisa i Carinę II taką jak twoja tz. nie wiem z którego roku ale starszy model Co do twojego opisu to zgadzam się z Alanem - pełen profesionalizm


Jeśli bardziej kanciasta niż carina Rogacka to taka jak moja Lata producji 1983-87. Już kiedyś pisałem - do ASO Toyoty jeżdzę tylko po części. Narazie byłem raz Jakoś mam wrażenie, ze mnie nie lubią - tak krzywo patrzą. Pewnie mi zazdoszczą
Mały szczegół - nie mówi się "starszy model" tylko "nabierający wartości" Lepiej prawda?

Ciesze się, ze mogłem pomóc

Pozdrawia Misiek.
  
 
Miśku to moja Niunia to ma już baardzo dużą wartość Rewelacyjnie się jeżdzi samochodem starszym od siebie
Hmmm a ja jestem zadowolona z obsługi - tylko, że to było ASO Hyundaia a nie Toyoty Ciekawe co by w Toyocie posiedzieli?? Pewnie się nigdy nie przekonam Pozdrawiam.
  
 
Madziu spróbuj... podjedż do ASO Toyoty to się przekonamy (po tym jak zdasz nam relację z tego przeglądu) gdyby kaski było więcej można by przejechać się teraz do ASO Toyoty i sprawdzić czy potwierdzą to co w Hyundayu.
Ja tam wolę dosiadać młodsze roczniki... chociaż mieć pod sobą coś co dużo przeszło i jest doświadczone to nie byle co
  
 
I tak trzymać Madziu
Ja mam samochód nieznacznie młodszy od siebie, ale praktyczny brak różnicy w wieku powoduje ze świetnie się dogadujemy
Jeździ się doskonale. Oby tak dalej.

Alan, ja w stosunku do młodszych (samochodów) jestem strasznie krytycznie nastawiony. Zkładam ze musi mieć wszystko lepiej, zeby był jaki kolwiek sens zmieniać. Chwilowo nowe samochody są tylko ładne i bezpieczne. No moze jeszcze ciche. To za mało zeby w nie pakować tyle kasy - nie widze w tym uzasadnienia, chyba ze w rodzinie nie było nigdy samochodu - to ok. Ale jak jest i nie jest to grat (na zakrętach słupki drzwiowe z przeciwnych stron zblizają się do siebie ) to śmiało bym jeździł. Nie obchodzi mnie, jak wielu, ze inni powiedzą "ale ruina".
Dla mnie ważne jest to, ze posiadacz nowego Avensisa był już w serwisie więcej razy niż ja z cariną przez 17lat. No cóż. Są powody do dumy.
Moja tojka reprezentuje sobą to, ze nawet samochód nabierający wartości (w myśl podanej tu definicji ) może porządnie wyglądać i niezawodnie działać.
Jeszcze trochę to mam nadzieje zobaczycie foto i sami ocenicie

Pozdrawiam
  
 
Miśku a wiesz dlaczgo ja wolę stare samochody? Bo one mają DUSZĘ tz. to coś czego nie mają nówki Kierownica jest już wyślizgana, drążek od zmiany biegów leży idealnie w dłoni a fotel trochę wytarty - i to jest właśnie TO!!
Ja o moją Niunię dbam jak umiem najlepiej - musi jeszcze pojeździć conajmniej do 30-stki (może nawet mojej ?? ).
Hmmm póki co wszyscy mechanicy u których byłam dobrze mi na przyszłość prorokowali.
A Niunia wcale tak głośnio nie chodzi - to nie jest Malacz Miśku nasze autka nie są ruiną !! - one mają swoją klasę i duszę.
Pozdrawiam.
  
 
No tak, o tym zapomniałem napisać ...
To jest jeszcze jeden, chyba najważniejszy powód. Tak sie składa, ze ja carine mam (no będę miał nie długo, bo narazie rodzice "pożyczyli") po dziadku. I tak nie dość że mam samochód dziadka (zawsze marzenie, jak mieliśmy poldka z 1995 roku to nadal się wzdychało do Toyoty z poprzedniej dekady...) to jeszcze wszędzie widzę jego rękę. To tutaj coś zrobił, to tam. Niesamowite uczucie.
No i jest jeszcze jedno. Mój dziadek miał warsztat samochodowy i sporo ludzi z branży przy tym poznał. Do dzisiaj mój tata twierdzi, że dużo jest wszelkiej maści mechaników w Szczecinie, którzy powinni rozpoznać moją carinę. Ach ten kolor To jest dopiero uczucie....zajeżdzasz a oni się tak dziwnie na Ciebie patrzą ... I to jest chyba własnie ta dusza.

Nie mówie ze jest hałas jak o 12 na Marszałkowskiej... No po prostu słychać coś tam. Nie ulega wątpliwości ze nowe samochody są cichsze. Ale u mnie/nas przynajmniej wiem że jade, i w dodatku tak jak ja chcę a nie jak po sznurku ...ESP,EBD,ASR ....

Moja też musi długo pociągnać

Pozdrawiam

Trzeba chyba przystopować bo nam karzą zrobić oddzielny wątek do wzdychania jakie to cudowne samochody


[ wiadomość edytowana przez: misiekII dnia 2004-07-26 10:53:47 ]
  
 
Kurcze może warto taki wątek założyć?? Myślę, że główni-dowodzący nie będą mieli nic przeciwko tym naszym zachwytom. To jest nasze dobre, stare forum na którym możemy pisać o wszystkim więc o starych (ale jarych) Toyotach też bo to taka chluba Forum (tak sobie właśnie myślę).
Więc jak Miśku? Zakładamy taki wątek?? Wymienimy się doświadczeniami, śmiesznymi zaistniałymi sytuacjami. Nie tylko nasze Toyki należą do starszych, Leon99 posiada z 1982 roku (chyba) wiec też pewnie chętnie porozmawia.
Co Ty na to??
  
 
Pewnie! Ja jestem jak najbardziej za. Tylko wstrzymajmy się jeszcze - niech wypowiedzą się inni "wyjadacze". Bo my we 2 to możemy sobie "na boku" pogadać
To miałbybyć wątek czy cały dział?
Ale mamy piękny

Pozdrawiam.
  
 
Chyba wątek by starczył. Natomiast gdyby się dało cały dział to byłoby super