[126] jak szybko dotrzec silnik?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
mam troche nietypowy problem, juz za tydzien brodnica a ja mam 250km przebiegu od remontu dopiero i nie wiem jak skutecznie i malym kosztem go dotrzec. slyszalem cos o patentach z podniesionym tylem i cegielka na gazie skuteczne to? i ile czasu na jakich obrotach go trzymac? bo przed trasa musze jeszcze go zgrzac ostro zeby wyeliminowac usterki ktore mnie pogrzebaly we wloclawku no i ile tak mniej wiecej przebiegu powinno mu styknac na docierce gdyby jednak go docierac na trasie i czy bedzie slabszy jezeli nie bedzie dobrze dotarty albo nie bedzie mial odp. sprezania?
  
 
wiesz ja proponujemimo wszystko nim jezdzic i dicierac stojac w miejscu moze sie chyba bardziej zegrzac bo nie bedzie powietrza co go od dolu ochladza. ja swojego docieralem przez jakies 700km mialo9 byc 100 ale nie wytrzymalem .
  
 
Krzychu Waldek robił i jakos nienarzekał......
On miał patent ze na dojazdówkach docierał silnik

Ale to Waldus ale patent z cegłami jakos działal - tyle ze dla pewnosci proponuje 2 pustaki pod kazdy z wachaczy i zdjecie kół.....
Wywalasz klape termostat i jazda........
pozatym mozna deliaktnie chłodzic jak wyłaczysz silnik ........
W 1 dzien masz dotartego dziada......
  
 
Czuczu a kto to taki ten Waldek??
  
 
Cytat:
2004-08-21 19:57:18, Jesion128 pisze:
Czuczu a kto to taki ten Waldek??



Nie wiesz? To ten, co sie nie boi, bo 2/3 sejmu za nim stoi
  
 
silnik powinien byc docierany pod pewnym obciazeniem a nie z kolkami w gorze.. moze na rolkach jakichs go pusc albo na hamowni ?
  
 
Prponuje reczny na kilka zabkow zaciagnac, bedziesz mial obciarzenie
  
 
Waldek to Waldek taki Stalowowolski mix Kunera z Krzemowym ......
Z charakteru Kuner a jak musi to jak krzemowy .....
  
 
Cytat:
2004-08-21 20:13:40, ZoLt4R pisze:
silnik powinien byc docierany pod pewnym obciazeniem a nie z kolkami w gorze.. moze na rolkach jakichs go pusc albo na hamowni ?


A tam, nie znasz sie Przeciez jak ma kolka w gorze to jest obciazony oporami tarcia lozysk w skrzyni i przy kolach....a to pzreciez nei to samo co jakby pracowal na luzie z cegla na gazie
  
 
Z tego co ja wiem i z tego co piszą w każdej instrukcji przy docieraniu należy unikać stałych prędkości obrotowych silnika, więc taka "cegła" raczej odpada... Chociaż cholera wie jak wielkie ma to znaczenie?
  
 
Jak miałeś w planach Brodnicę to trzeba go było luźniej spasować i po bólu .
  
 
A jaki problem? Masz jeszcze parę dni to codziennie rób sobie dłuższe wycieczki i sie spokojnie wyrobisz. Ja swoją Ładą jak ją docierałem to w dwa i pół tygodnie zrobiłem 1700 km, a wcale nie jeżdziłem od rana do nocy.
  
 
Słyszałem że dobrym dotarciem samochodu jest trasa...jedź gdzieś do rodzinki na wieś czy coś...i nie katuj go za bardzo,może nie będzie to szybkie docieranie,ale z pewnością skuteczne i dobre.Sam nie jestem zwolennikiem szybkiego docierania.Na wszystko musi być miejsce ui czas...niewiem co na to koledzy.Ja swoje zdanie powiedziałem.Pozdrawiam
  
 
wydaje mi sie że jak go podniesiesz na lekkim gazie zapniesz czwórkę to będzie miał już droszkę ciężej.
Ale trzeba bardzo uważać rzeby nie przegrzać, bo nie będzie wpadąło tyle powietrza do schłodzenia silnika jak w czsie jazdy. Ja chyba jednak bym wolał sobie jakieś trasy wymyślać.
  
 
Cytat:
2004-08-22 10:28:46, Marchewa pisze:
Słyszałem że dobrym dotarciem samochodu jest trasa (...)


A ja czytałem, że najlepiej docierać >> TAK << .


ps.Za to wiem jak szybko zatrzeć silnik


[ wiadomość edytowana przez: Race_D dnia 2004-08-22 12:58:41 ]
  
 
A propo wypowiedzi Race_D,właściwie to miałem na myśli...ale jak zwykle mam problemy z właściwym wysłowieniem sie
  
 
nie no race wg tej "instrukcji" ktora podales to sprzedam samochod zanim dotre silnik mysle ze pojade w traske i dobije do 600km powinno mu styknac...