MotoNews.pl
1 Eksplozja chłodnicy? Pomocy (61630/18) - NT
  

Eksplozja chłodnicy? Pomocy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam
Miałem wczoraj niemiłe zdarzenie. Wracałem z weekendu i jakieś 100 km przed Warszawą zaczął mi się grzać silnik (Toyota Carina E 1,8 gaz). Już w stolicy zaczął iść dym i musiałem się zatrzymać. Po podniesieniu maski zobaczyłem, że wszystko jest mokre jakby coś eksplodowało (w okolicach chłodnicy) i zachlapało wszystkie części. W konsystencji przypominało to płyn do chłodnicy - na pewno nie był to olej. Co ciekawe cały czas w zbiorniczku na płyn jest jego odpowiednia ilość. Po wypadku poziom wcale się nie obniżył.
Pomocy - niech mnie ktoś oświeci, co mi się mogło przydarzyć. Jeździć się nie da. Szukam też dobrego warsztatu w stolicy, gdzie kumpel mógłby mnie podholować i gdzie mógłby usunąć awarię.
Pozdrawiam
  
 
Witam.
Zastanawiająca jest ta "konsystencja". Płyn chłodniczy to jest jak woda. Spuść z chłodnicy to co zostało i zobacz czy nie będzie tam oleju. Jak jest to nieciekawie.
Chłodnica eksplodowac nie powinna, bo na górze jest specjalny zawór który otwiera sie (jednorazowo) przy za duzym ciśnieniu. Moze poszedł którys przewód?

Poczekaj, na pewno ktoś w niedługim czasie odpowie bardziej rzeczowo.

Pozdrawiam
  
 
Dolej do pełna wody destylowanej, odpal auto, wsadź łepetynę pod maskę i patrz skąd cieknie. To niekoniecznie chłodnica, aczkolwiek jest to możliwe przez korozję w naszych solonych warunkach. Bardziej bym się skoncentrował jednak na wężach gumowych. Może któryś pękł przy opasce, jest niedociśnięty na opasce albo się przetarł ?
Płyn w zbiorniczku w normie. Przybywa go jak silnik się nagrzewa, a ubywa jak silnik stygnie. Skoro masz gdzieś dziurę to łatwiej mu przy stygnięciu zassać powietrze niż płyn ze zbiorniczka.
Nie muszę dodawać, że po usunięciu usterki trzeba spuścić wszystko z układu i zalać nowy płyn.
Pozdro.