Uratowani :)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam-własnie wracałem sobie z pracy a tu tel. onika i mellek dojechali do konina i łada im padła ja bez mojej łądy
szybko poleciałm do lakiernika i mówie ze łada ma być!!!!
skrecali ją ok 40min i jak skonczyli to szybko poleciałem do "niebieskiej łady" na pomoc....
odpaliliśmy ja na pych z mellkiem i cała trójke zawiozłem do mechanika
pierwsza diagnoza-alternator padł (brak ładowania) jednak po dłyuższych ogledzinach okazało sie ze to był jakiś kabelek spierniczony....i udało sie..
nastepnie pojechaliśmy do mnie do domku i przekazałem im zegareczki na nagrody i gumy dla adasca...
na koniec pozostało mi juz nakierować łade oniki na turek-pozegnaliśmy sie i pojechali dalej

fajnie sie jezdziło po koninie
  
 
Witam
Mareczku?., więc może jednak skusisz się na wizytę w Sulejowie, chjoć na krótko?
Hmmm... prze tel znaleźliśmy z Mellkiem przyczynę?.. czyżby coś więcej?.. ale ważne że się udało
  
 
Zax.. przygoda za przygoda... Cale szczescie ze dobrze sie skonczylo...
  
 
dzieki ZAX za gumki....
a skoro masz juz pojazd, to chociaz moze na troche zajedziesz... to niedaleko, z 1,5 godzinki... Moze chcociaz w niedziele na troche na lotnisko????
  
 
ZAX, nie załamuj mnie, chciałem koniecznie pomacać słynną zaślepkę !
Pozdro.
  
 
Pozwole Ci pomacac moja
mam!
  
 
To Zaksa nie będzie... ?