Lancuchy na kola

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
witacie mam zamiar po swietach udac sie w gory jest pelno lancuckow na kola ktos moze poleca jakies szczegolne tak do 100 zl
  
 
A gdzie po tych górach będziesz jeździł? Bo zwykle łańcuchy są potrzebne, żeby podjechać do jakiegoś pensjonatu itp. Na zwykłych drogach najczęściej nie są potrzebne.
  
 
mam niemile doswiadczenie wiec bylbym wdzieczny
  
 
Teoretycznie Piotr_ek ma racje, wiekszość dróg jest odśniezana, ale przy intensywniejszych opadach zimówki nie wystarczą przy podjeździe pod wzniesienie. Kiedyś kumpel o podobnym podejściu biegał na stację po łańcuchy, bo się na poboczu zakopał - przy mijaniu się z innym samochodem.
Ja wychodzę z założenia P.Z.U. i po wiekszych opadach śniegu wożę ła ńcuchy w bagażniku nawet jeżdżąc po Wawie . Dużo nie zajmują a mogą się przydać

A co do łańcuchów: jak będziesz kupował to nie mniejsze niż 10 mm, o oczkach z kwadratowego drutu (często są zaokrąglane) i rombowe. Nie kupuj drabinek bo sprawdzają sie tylko przy jeździe na wprost (brak trzymania bocznego co jest dość kłopotliwe przy skręcaniu) i maja mniejszą odporność na przeciążenia.

Powodzenia.
  
 
Cytat:
2005-12-16 11:31:34, rafau pisze:
Ja wychodzę z założenia P.Z.U. i po wiekszych opadach śniegu wożę ła ńcuchy w bagażniku nawet jeżdżąc po Wawie



Jajcarz To ja mieszkając na południu PL i to w zadupiu, gdzie parking jak w listopadzie zasypie to odpuszcza dopiero w maju nigdy nie wpadłem na pomysł zakupu łańcuchów... a mieszkając w W-wie to zapewne nawet bym zimówek nie nabywał.
  
 
Cytat:
2005-12-14 11:55:36, konradkar pisze:
witacie mam zamiar po swietach udac sie w gory jest pelno lancuckow na kola ktos moze poleca jakies szczegolne tak do 100 zl


To zależy ile takich wyjazdów zaliczasz w sezonie. Bo jeśli średnio raz to ja polecam - łańcuchy najtańsze... Mam drabinkowe. Mam je już z 5 lat. założone na aucie były właśnie z 5 razy, może mają przejechane z 50 km. Potrzebne są jedynie na drogach dojazdowych.
A te gadki z trzymaniem bocznym to znowu świetne rady z autoświata, łańcch jest po to by móc ruszyć, na nich się jedzie max 40 km/h... Jak się nie mieszka w górach gdzie bez łańcuchów ani rusz to moim zdaniem te z najniżeszj półki są ok.
  
 
dokladnie..dla mnie wydawanie bog wie ile kasy na jakies wypasione lancuchy to strata kasy..ja kiedys kupilem w interpacku na pl bankowym najtansze..zaplacilem chyba 50zl kilka razy zalozylem i zyje..lancuchy sie czasem przydaja jednak..ale zachowujac predkosci 40km/h jak radzi producent nie widze powodu zeby bulic 100 czy wiecej zlociszy