"kocham" tego złomiaka

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Mój kochany złomiak postanowił mnie oskubać do ostatniej złotóweczki, tłumacze co następuje:
miesiąc temu eksplozja akumulatora 180 pln, dwa tygodnie wstecz modernizacja instalacji gazowej 900 pln, tydzień póżniej awaria przewodu cieczy chłodzącej(przewód wchodził do parownika tak więc była to reklamacja ale płyn chłodzący 40 pln) i wczoraj awaria zbiornika plastikowego na chłodnicy 200 pln.
Naprawa ostatniej usterki zmusiła fachowców do zamontowania aluminiowego zbiornika bo plastiki są ponoć nieosiągalne.
Po wykonaniu telefonu do żony i powiadomieniu o awarii i kosztach naprawy w domu panuje dziwna cisza. Sen o spuszczeniu auta do wisły może sie niedługo spełnić
  
 
Takie życie jeśli posiada się wóz,,,ale żeby ukochane cacuszko od razu do Wisły???,,,,eeee,,,nie, nie!!!!
Mój esperak też ostatnio coś "krzyczy" na mnie i trzeba będzie z tym fantem cóóóśśś zrobić.
Pozdrawiam
  
 
Cytat:
2004-10-13 11:19:49, Kiniusia pisze:
Takie życie jeśli posiada się wóz,,,ale żeby ukochane cacuszko od razu do Wisły



Masz racje, jeszcze wypłynie.....
SPAL DZIADA
  
 
Cytat:
2004-10-13 12:55:40, -JACO- pisze:
Masz racje, jeszcze wypłynie..... SPAL DZIADA



Tylko srawdź najpierw czy masz opłacone AC.
  
 
Samochód to dobra skarbonka, ale nie dla użytkownika. Nic na to nie poradzisz. Głowa do góry. Sprzedanie kopniaka w oponę powinno chwilowo znieczulić nadszargniętą psyhikę kirowcy.
  
 
ja tez mam troche wydatkow...

klocki 130
tarcze 400
nagrzewnica 600
rozrzad 200
olej 120
czyszczenie klimy 150
plyn chlodniczy...iles tam
tulejki stabilizatora....iles tam

dzis w serwisie zaplacilem 140 za podlaczenie do laptoka i probe czyszczenia nagrzewnicy + nowy płyn


ale Laguna...fajna jest


[ wiadomość edytowana przez: petersen dnia 2004-10-13 21:20:56 ]
  
 
Petersen.. teraz zrozumiesz.. co znaczy francuskie auto... miłe przytulne .. eleganckie... i cholernie kosztowne...
  
 
Witam,

Ja jak tak wszytsko to czytam to dochodze do wniosku ze auta nie katowane sie psuja
Mam swoje espero 4 lata, katuje go niemilosiernie, 6000 obrotow to codziennosc, urwalem kolo na recznym , od innego uderzenia w kamien rozwalilem bak, teraz mam 165 koni i katuje go jeszcze bardziej ale oprocz raz alternatora to sie w tym aucie nic nie zepsulo.... Nawet sworznie w drzwiach sie ne tluka Wiec jak czytam te posty to jakis kosmos No chyba ze mam jakiegos szczesliwego esperaka No albo wszystkoto zepsuje sie na raz

Panowie auto musi poczuc ze je kochacie... Czerwona kreske na obrotomierzu zrobili po to by wiedzec ze jeszcze troche zostalo ale nalezy przygotowywac sie powoli na kolejny bieg

Pozdr
Jadzwin
  
 
Cytat:
2004-10-13 23:56:37, Jadzwin pisze:
Witam, Ja jak tak wszytsko to czytam to dochodze do wniosku ze auta nie katowane sie psuja Mam swoje espero 4 lata, katuje go niemilosiernie, 6000 obrotow to codziennosc, urwalem kolo na recznym , od innego uderzenia w kamien rozwalilem bak, teraz mam 165 koni i katuje go jeszcze bardziej ale oprocz raz alternatora to sie w tym aucie nic nie zepsulo.... Nawet sworznie w drzwiach sie ne tluka Wiec jak czytam te posty to jakis kosmos No chyba ze mam jakiegos szczesliwego esperaka No albo wszystkoto zepsuje sie na raz Panowie auto musi poczuc ze je kochacie... Czerwona kreske na obrotomierzu zrobili po to by wiedzec ze jeszcze troche zostalo ale nalezy przygotowywac sie powoli na kolejny bieg Pozdr Jadzwin




Być może Twoje auto było oszczędzne na początku przez co zostało dobrze ułożone
  
 
Nie sadze Pierwsze 50kkm przejechalo jako auto sluzbowe
Wiec pewnie nikt go nie oszczadzal

Tak sobie teraz mysle ze to moze chodiz o to ze esperaki skladane w kraju byly juz do dupy ???
Moj jest jeszcze koreanski...

Pozdr
Jadzwin


[ wiadomość edytowana przez: jadzwin dnia 2004-10-14 01:15:42 ]
  
 
Bardziej tu pewnie chodzi o trafiony egzemplarz wyprodukowany w środku tygodnia.Nie w poniedziałek, czy piatek.
  
 
Jest trochę w tym prawdy, o czym pisze Jadźwin